Witam wieczorkiem.
Marysiu grill niestety nie ma wędzarni.
Tak jak mówisz na tym starym zdjęciu też już jest znośnie, ale jak sobie przypomnę jak to wyglądało wcześniej, to sama nie mogę uwierzyć, że mogło się tak zmienić.
W miejscu, gdzie stoi stół była stara uschnięta jabłoń, pod ścianą sąsiada stała rozwalająca się wiata, gdzie były zgromadzone różne zazwyczaj niepotrzebne
przydasie.
Z jednej strony wiaty była hałda gruzu, a z drugiej piasku i to wszystko barwnie poprzetykane perzem i pokrzywami.

Mogłabym tak jeszcze długo przybliżać Wam dawny wygląd mojej działki, ale nie ma takiej potrzeby, lecz przez te ostatnie kilka lat zmieniło się tu bardzo. Satysfakcjonujące jest również to, że wszystkie rośliny są posadzone moimi łapkami.
Za życzenia dziękuję bardzo

i nawzajem.
Lancetko jak przyjedziesz, to się sama przekonasz, że tak nie do końca. Zapraszam serdecznie i kombinuj sobie jakieś zmotoryzowane towarzystwo do kompletu.
Może ktoś z Twoich okolic będzie miał ochotę na majówkę?
Tereniu witam w moich skromnych progach

i zapraszam częściej. Tamaryszek na szczęście stracił tylko parę gałęzi, ale on szybko to nadrobi.
Kasiu ja już na szaleństwo nie mam za bardzo siły, a Ty już zaczęłaś z nasionkami.
Ogrody są jak dobre wino. Czym starsze, tym bukiet ciekawszy

, ale tylko pod czujnym okiem ogrodnika niestety.
Zapowiadają mrozy.

U mnie śniegu nie ma, a rośliny startują. Niektóre róże jeszcze nie potraciły liści, a inne mają już spore zaczątki nowych. Cebulowe w większości powystawiały noski. Oby nie było sporych mrozów, bo będzie klapa.