..A to fotki na dziś..
Teraz zacznie się długotrwały etap kosmetyczny;kładzenie dachówki,malowanie,podłoga,grillo -wędzarnia z piecem chlebowym.
Basiu faktycznie ,domek spory i powiem szczerze wolałam mniejszy ,ale...u nas rodzina duża ,dzieci już dorosłe więc swoich przyjaciół też mają,poza tym imprezowo wszyscy od początku wiosny do póżnej jesieni urzędują na ogrodzie(imieniny ,urodziny,rocznice)Na czas ciepłych dni ma to być zaaranżowane na letnią kuchnię więc mniejszy domek nie miałby żadnego sensu.Na szczęście sąsiedzi nie mają nic naprzeciwko,że taka landara stoi.Sami chcą się grodzić wyżej z racji posiadania dużego psa i odrobiny prywatności.Poza tym obok sąsiad też ma taki wielki domek.Nam też to nie przeszkadza.Sąsoadów mam bardzo fajnych i nikt nikomu się nie wtrąca,ale jednak za blisko(z dwóch stron sąsiedzi,z trzeciej ruchliwa ulica i chodnik)
ALDONKO Taki domek grilowy to wspaniała sprawa i trochę prywatności w ogrodzie . Mimo dobrych sąsiadów warto mieć takie zakryte miejsce - nie wszystko wszyscy muszą widzieć Jeśli to ma pełnić rolę kuchni letniej to tym bardziej
Tak ,prywatność to rzecz święta,tak jak sypialnia.Nie wszystkim się podoba jak ktoś zagląda na stół i w talerze
Moim marzeniem zawsze było mieć taki domek z grillem i miejscem kuchennym gdzie można sobie kawę sparzyć,coś podgrzać,zjeść nie biegając do domu z każdą szklanką czy talerzykiem.Mam zamiar mieć szafkę na przybory kuchenne,maszynkę gazową,mikrofalę i turystyczną malutką lodóweczkę na napoje.
I u mnie coś kwitnie mimo widoku ,,księżycowego,,
Tak było w piątkowy wieczór ..a tak w sobotę.Po trawniku sladu nie ma i to na całym ogrodzie
A tu ławeczka odrestaurowana.Wcale nie widać ,że ma już 35 lat Miłym gościom zostawiam do kawy sernik bez sera tzw.,,styropian,,
Zaorane ,ale szybciutko wykiełkuje trawka i będzie cudowny ,nowy dywan
Ławeczka pierwsza klasa Uwielbiam takie delikatne metalowe dodatki w ogrodzie ,teraz jestem na etapie kombinowania zegara słonecznego na postumencie
Kawkę do ciasta dostanę
Buziaki!!
Witam kochanych gości.Tak ,praca wre ,bo czas goni.Jest jeszcze sporo do zrobienia.Zmiana trawnika i nawiezienie nowej ziemi to najgorsza robota jaka może być w ogrodzie jak się ma już powyżej 40stki.No ,ale poszliśmy za ciosem .Trawnik i tak zniszczony przez sadzenie tui i stawianie domku.Część drzewek trzeba było wyciąć no i nie było sensu łatać trawnika.Trawka jeszcze nie posadzona,bo dziś następny wóz kory przyjedzie i trzeba rozrzucić między tuje.Mięśnie bolą jak diabli
Niebieskie kwiatuszki to ANEMONY.Przywiozłam je z Francji.Mam kilka gatunków,ale te nie dość ,że mają cudny kolorek,wychodzą co roku to jeszcze co rok jest ich więcej.W słoneczku rozkładają płatki ,a na wieczór sie zamykają.Są najwcześniejszym anemonkiem.
Aldonko, moc pracy już za Wami. Jak sie coś tworzy na nowo, to sama przyjemność. Dacie radę i bedzie cudnie. Dobry pomysł z tą letnią mini-kuchenką w ogrodzie. Nie potrzeba latać po wszystko do domu. Ja też mam na działce kuchenkę elektr. patelnię na placki ziemniaczane i garneczek. Mikrofalę też bym mogła, ale u mnie złodzieje grasują i wszystko muszę chować. Przy domu, to już inna bajka. Pozdrawiam.
Ja nie mam szczęścia do anemonów. Coś mnie nie lubią.
Aldonko, domek grilowy zapowiada się imponująco. Bardzo ambitnie podeszliście do sprawy . Ogród po "trawnikowej rewolucji" nabierze soczystego kolorytu. Nic tylko pracować usilnie aż do finału a później...letnia sjesta . Oby pogoda dopisała.