Pink sunburst dlugo wyczekiwany i pieleszony jak niemowle wyrösl pieknie, zdrowo i okazal sie byc miniaturkä. Pieknie zakwitl...........tyle ze na zölto.



Zlozylem reklamacje i ze sklepu odpowiedzieli ze im przykro i takie tam duperele na odwal sie, ale uprzejmie. Pinka nie majä ani w donicach, ani co zrozumiale w kläczach , wiec dostalem rabat na dalsze zakupy w wysokosci ceny jakä za kläcza zaplacilem. Niby nie powinienem sie czepiac, ale sie czepiam. Sklep nazywa sie Baldur-Garten i w dziale "Raitäten" jedynie cena jest wyzsza niz za odmiany w tym dziale nie bedäce.
Z kläczy kupionych na Gardenii i w jednym ze szczecinskich sklepöw ogrodniczych wyrosly najprzerözniejsze odmiany, w kilku przypadkach calkiem ladne, ale nie majäce wiele wspölnego z nazwä na opakowaniu. W przypadku kilku odmian to co w opakowaniu okazalo sie byc tym samym co na opakowaniu. Natomiast niezmiernie sie ciesze z tego, ze na "nowych"29 odmian jakie kupilem zimä i na wiosne, jedynie trzy okazaly sie byc podstawowä formä Canna indica, ktörej to calkiem pokazny zagon i tak mam w ogrödku.
Teraz sprawa siewek z nasion od Janusza.
Okazalo sie ze wyrosly silne, wielopedowe rosliny przecudnie kwitnäce. Mimo tego ze nie mozna o nich powiedziec z pewnosciä ze to jest odmiana X, a to Y to i tak najbardziej cieszä oko moje i rodziny, a niektöre egzemplarze wywolujä u mojej sliczniejszej polowy wrecz zachwyt. Oznaczyla sobie niektöre siewki i stwierdzila ze na jesieni osobiscie je wykopie, przechowa i stworzy z nich swojä rabatke w przyszlym roku. Poniewaz sama jest rozmiaröw miniaturowych, wybrala same miniaturki krzyczäce kwiatami na caly swiat. Nie wiem co to oznacza, ale na wszelki wypadek juz na wiosne przyszlego roku zamierzam sobie kupic zatyczki do uszu.

Okazalo sie ze zakupy u Janusza sprawily nam najwiecej zadowolenia, bo opröcz satysfakcji z samodzielnie wyhodowanych kilkudziesieciu roslin, dostarczyly nam wspanialych niespodzianek gdy zaczely kwitnäc. A poniewaz jest mi dokladnie obojetne czy roslina jaka mi sie podoba nazywa sie tak czy inaczej, zamierzam jeśli Janusz bedzie mial w tym roku nasiona w sprzedazy (przy cenie jakä proponuje czytaj: "praktycznie do rozdania"


Prosze o wybaczenie ze relacja nie jest okraszona zdjeciami, ale cörka ruszyla na wakacyjny podböj wszechswiata i okolic zabierajäc ze sobä möj aparat, bo podobno jej nie dziala. Po sprawdzeniu okazuje sie ze nie dziala faktycznie, ale wkur...nie pozostaje. Mogla chociaz powiedziec.
Usilowalem pofocic telefonem, ale jakosc delikatnie möwiäc jest niezadawalajäca. Dlatego tez zaraz po jej powrocie planowanym na polowe lub koniec nastepnego tygodnia, niezwlocznie uwiecznie dla potomnosci to co jeszcze nie przekwitlo i uzupelnie relacje. Tym bardziej ze w przypadku siewek z nasion Janusza, naprawde warto.
Sprawa kläczy kupowanych od zapalencöw z Polski i Niemiec.
Wszystkie kläcza zgodne odmianowo i rosliny ladnie rosnä. Nuuuuda.

No i jeszcze jedna sprawa.
Otöz przez dwa tygodnie bawila u mnie starsza cörka z synem. Pomijajäc fakt ze dwie canny idealnie nadawaly sie do deptania, wnuk gdy go postanowilem obsztorcowac mial mine pod tytulem " no ale dziadek, one byla naprawde wzorcowe do zadeptania, ksiäzkowy przypadek". Wnuk ma pöltora roku, wiec mu wybaczam. Nie wiedzial co czyni, a nieswiadomosc zwalnia od odpowiedzialnosci. To opröcz tego okazalo sie, ze znaczniki z zaluzji jakie mialem powbijane przy nowych odmianach, idealnie nadajä sie do rysowania po piasku. I tak pietnastu odmian nie będę w stanie rozszyfrowac.
Dlatego tez po odzyskaniu aparatu będę mial do Panstwa prosbe. Ja to pofotografuje i bardzo prosilbym bardziej doswiadczonych o pomoc w nazwaniu tych odmian. Pewnym ulatwieniem moze byc fakt ze wszystkie odmiany mam spisane. Pewnym utrudnieniem moze byc fakt ze niekoniecznie wyroslo to, co jest zapisane.
Pozdrawiam, Piotr.