Matyldo - zgadzam sie z Hanką - one są zdrowe - te obgryzienia są na pierwszych liściach - z tego można wnioskować że w trakcie transportu lub innych czynności [ nawet przy sadzeniu ] mogły ulec lekkiemu uszkodzeniu pąki liściowe i stąd te nadgryzienia . Uważam ,że powinnaś cierpliwie poczekać , aż liście wykształcą się i wybarwia zupełnie - wtedy będzie można stwierdzić czy coś jest nie tak . Cierpliwości - czasem tylko tego chcą od nas nasze roślinki [ na pewno ich nie stracisz - znacznie bardziej zaszkodzi im oprysk chemiczny , teraz gdy osłabione usiłują budować system korzeniowy i jednocześnie "rodzą " listki ] . PozdrawiamMatylda pisze:Nie martwią mnie listki, że malutkie czy czerwone, martwią że jakieś niewykształcone, jakby "obżarte" przez "coś".
Chciałam dzisiaj zrobić zdjęcia moich "lebiod", ale aparat zastrajkował- bateria. Jutro postaram się zrobić i wkleić.
Na razie przy nich praca dzień w dzień, ale czekam, aż urosną.
1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
- GERTRUDA
- 1000p

- Posty: 1327
- Od: 25 lis 2007, o 17:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Pomorskie
- Kontakt:
Każdy początek ma swój koniec ,a każdy koniec miał swój początek ........
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Gosiu, Ty masz rosarium z prawdziwego zdarzenia :P , ale niektóre dziewczęta pytały na PW, gdzie można kupić tak nietypowo, wysoko szczepioną różę.
Mnie się kiedyś udało i na targu ( pomiędzy paszami, ciuchami a żywymi kurami) trafiłam na
" różę różową, drobną" , która okazała się być The Fairy
"Koniec z zakupami" ?!
Heheheheheheheheeeeee - dobry kawał Gosiek!
Ale pełna, romatyczna Rosarium, z łodygami do ziemi....
:P
Ło jeju, ależ to musi być widok!
Mnie się kiedyś udało i na targu ( pomiędzy paszami, ciuchami a żywymi kurami) trafiłam na
" różę różową, drobną" , która okazała się być The Fairy
"Koniec z zakupami" ?!
Heheheheheheheheeeeee - dobry kawał Gosiek!
Ale pełna, romatyczna Rosarium, z łodygami do ziemi....
Ło jeju, ależ to musi być widok!
Haniu, na prawdę nie wiem czy te reklamy potrzebne, bo tutaj rzeczywiście większość "choruje";-) Ja będąc w dużym sklepie ogrodniczym (markiecie tzw.) mało co nie dokupiłem do mojej róży pnącej jeszcze powojnika - gdybym kupił "nie dojadł" bym. ha ha!;-)
Z Chorzowa (!!!) przywiozłem wielką donicę bratków za 10 zł (dziś w Warszawie widziałem takie za 5 zł od sztuki!); pociągiem przywiozłem. Właśnie najgorzej tak gdzieś na bazarze kupować jak dla mnie, bo takie kwiaty są wyjątkowe, wyhodowane "ręcznie", nie to co w markecie. Ja bratki kupiłem na ulicy, od ludzi co sprzedawali zaledwie parę sadzonek. I zawsze człowiek dowie się jakichś regionalnych nazw kwiatów itd. Na Śląsku na aksamitki np. mówili studentki. Od takich okazyjnych zakupów to już w ogóle nie wiadomo jak się uchronić
W.
PS. A za rok sobie sprowadzę 2 wymarzone róże "Z ZAGRANICY"! I wszyscy mi będziecie zazdrościć! 8)
(Co prawda jeszcze nie wiem gdzie je pomieszczę.......)
Z Chorzowa (!!!) przywiozłem wielką donicę bratków za 10 zł (dziś w Warszawie widziałem takie za 5 zł od sztuki!); pociągiem przywiozłem. Właśnie najgorzej tak gdzieś na bazarze kupować jak dla mnie, bo takie kwiaty są wyjątkowe, wyhodowane "ręcznie", nie to co w markecie. Ja bratki kupiłem na ulicy, od ludzi co sprzedawali zaledwie parę sadzonek. I zawsze człowiek dowie się jakichś regionalnych nazw kwiatów itd. Na Śląsku na aksamitki np. mówili studentki. Od takich okazyjnych zakupów to już w ogóle nie wiadomo jak się uchronić
W.
PS. A za rok sobie sprowadzę 2 wymarzone róże "Z ZAGRANICY"! I wszyscy mi będziecie zazdrościć! 8)
(Co prawda jeszcze nie wiem gdzie je pomieszczę.......)
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Haniu, uderzyłaś w czułą strunę - zarządca to sobie może;-) Gdyby nie moi sąsiedzi i ja nasz dom zamieniłby się w kupę gruzów;-) Dzisiaj siostra ś.p. Pani Stasi (pani Stasia tworzyła ze mną wspólny front przeciw "kwiatowym złodziejom", osobna historia), mojej ukochanej sąsiadki powiedziała mi, że róża nie przetrwa, bo ludzie oberwą. No cóż, pożyjemy zobaczymy. Kupi się nową, tak muszę zakładać, bo inaczej będzie przykro, a tak jestem zawsze przygotowany na niepowodzenia. Dzisiaj mało nie pobiłem pracowników firmy ogrodniczej, którzy wykopali kwiaty spod drzewa przy naszej ulicy, które posadziłem, bo sypali korę. Było 5 sadzonek, a nagle zostały 2. (to już właściwie do mojego wątku miasto-ogród) Zgodnie z moją taktyką wściekły pobiegłem na targ i posadziłem jeszcze ładniejsze kwiatki. Może jutro zrobię zdjęcie.
Pozdrowionka
Wiktor
Pozdrowionka
Wiktor
ZAGLĄDAJCIE!:-):
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
Zanim się rozpadało, zrobiłam przegląd moich roślin i
Edyta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Edytko, daj fotę tego "co łazi koło róż".
Pączki, jużżżżżżżżżżżżż ????????
Eche, eche..o mało się śliną nie zadławiłam !
A Sunny?
Widocznie potrzebowała więcej czasu na ukorzenienie.
Czasami tak bywa, więc gdy czytam niektóre posty w stylku " jak przez tydzień nie wypuści pączków, to ją wywalam", to mi ręce i nogi opadają!
Krzew i drzewo to nie bylina, żeby musieć rosnąc w przedbiegach, zanim go zima nie zaskoczy. Bo kwitnienie jest tylko poboczną funkcją rozmnażania.
Tworzenia nasion do przedłużenia gatunku. Tak, jak prokreacja u ludzi.
Jedno i drugie- przyjemne, ale nie jest celem samym w sobie
Pączki, jużżżżżżżżżżżżż ????????
Eche, eche..o mało się śliną nie zadławiłam !
A Sunny?
Widocznie potrzebowała więcej czasu na ukorzenienie.
Czasami tak bywa, więc gdy czytam niektóre posty w stylku " jak przez tydzień nie wypuści pączków, to ją wywalam", to mi ręce i nogi opadają!
Krzew i drzewo to nie bylina, żeby musieć rosnąc w przedbiegach, zanim go zima nie zaskoczy. Bo kwitnienie jest tylko poboczną funkcją rozmnażania.
Tworzenia nasion do przedłużenia gatunku. Tak, jak prokreacja u ludzi.
Jedno i drugie- przyjemne, ale nie jest celem samym w sobie
Jakżesz ja ci Haniu ten aparat w ziemi wsadzę
widzę, że zryte podniesiona ziemia, a całe lata karczownik nas mieszkały, to mnie zimny pot oblał, a na gorącym uczynku nie złapałam. Teraz to sobie myślę, że to coś zwabiły tulipany tylko, że się do nich nie dostanie, bo je sadzę w miskach spożywczych, a róże obsadziłam czosnkiem, ale łazi to to.
Z różami w tamtym roku to trudno mi określić, dlaczego tak się działo, jestem prawie pewna, że były podkarmione mocno przed sprzedażą, bo wszystkie jak jedna chorowały i tańczyłam przy nich cały sezon. No a teraz odpukać w niezielone, chyba będzie z niej ładna róża, mocniej ją ciachnęłam wiosną i ciiiiiii 8)
Z różami w tamtym roku to trudno mi określić, dlaczego tak się działo, jestem prawie pewna, że były podkarmione mocno przed sprzedażą, bo wszystkie jak jedna chorowały i tańczyłam przy nich cały sezon. No a teraz odpukać w niezielone, chyba będzie z niej ładna róża, mocniej ją ciachnęłam wiosną i ciiiiiii 8)
Edyta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Hihihihi, nie chodzi mi o zdjęcie en face , szkodnika, tylko o wygląd korytarzyka
Może to być mysz polna lub nornica, jeśli korytarze są zaczynają się gładką dziurką, a parę tych dziur=wejść biegnie do głęboko ok. 30 cm, położonego gniazda lęgowego
.
Karczownik przy wejściu robi mały ok. 10 cm kopczyk, jak pies kopiący dziurę łapami, wyrzuca ziemię za siebie. To taki charakterystyczny, karczownikowy kopczyk.
Krety, to wiesz, kopce jak wulkany...
Qurcze, współczuję Ci Edytko.
Może wibrator im daj ?
U Erazma i u mnie pomógł nadzwyczajnie.
Może to być mysz polna lub nornica, jeśli korytarze są zaczynają się gładką dziurką, a parę tych dziur=wejść biegnie do głęboko ok. 30 cm, położonego gniazda lęgowego
Karczownik przy wejściu robi mały ok. 10 cm kopczyk, jak pies kopiący dziurę łapami, wyrzuca ziemię za siebie. To taki charakterystyczny, karczownikowy kopczyk.
Krety, to wiesz, kopce jak wulkany...
Qurcze, współczuję Ci Edytko.
Może wibrator im daj ?
U Erazma i u mnie pomógł nadzwyczajnie.
- MalaRybka
- 1000p

- Posty: 1352
- Od: 22 mar 2007, o 15:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 3 km od Bydgoszczy
Haniu, co to za wibrator? Wypędzi nieproszonych gości?
Pozdrawiam serdecznie. MałaRybka.
Ogród Rybki
Ogród Rybki



