Witam serdecznie
Czas szybko mija i chociaż śnieg zalega w ogrodzie i w okolicy, to wiosna tuż tuż.
Jak pomyślę , że w tych niemieckich ogrodach buszowałam w 2010-tym roku, to aż mi się wierzyć nie chce,
że to już tak dawno było.
To była moja pierwsza wycieczka po ogrodach. Bardzo udana, ze wspaniałym przewodnikiem, z wspaniałymi osobami,
pasjonatami ogrodów. Do tego piękna pogoda, wspaniale przygotowane kwatery i wszędzie porządek aż miło.
To mnie skłoniło do udziału w następnej wyprawie w następnym roku. Tym razem , to były ogrody na północy Francji.
Ogrody wspaniałe, towarzystwo również, bo w większości te same osoby ale już trochę mniej atrakcyjna otoczka (tzn, kwatery, sanitariaty itp ).
Później dwa lata przerwy i wyjazd do ogrodów angielskich, o którym obszerną relację zamieściłam na początku tego wątku. Brytania wciąż mnie kusi.
Aniu Taro, Ewo ewarost, Werko, Madziu, Ewelinko, Aniu anabuko1, Marysiu, Stasiu, Karolinko i Wandeczko,
mnóstwo pięknych ogrodów, w większości różanych miałam okazję podziwiać podczas tej wycieczki.
Jak się doda niemiecką dbałość o szczegóły i porządek to wszystko było jednym wspaniałym, bogatym doznaniem.
A jak dodać do tego jeszcze kilka ogrodów, które tam założyli Anglicy, co wniosło pewna fantazję i lekkość w te wypieszczone niemieckie formy,
to już mamy pełen zawrót głowy.
Madziu 
zimowe krajobrazy u mnie wciąż panują i chyba jeszcze mnie tak szybko nie opuszczą.
Ewelinko 
wprawdzie ten gąszcz to wynik błędów początkujących , ale jak widzę , jak sadzi gęsto
Monty Don i inni angielscy ogrodnicy, to już zaczynam wątpić, czy to faktycznie taki błąd.
Stasiu 
u mnie już od jakiegoś czasu wciąż leży spora śniegowa pierzynka.
A ptaki całymi stadkami przylatują do karmnika.
Mam nadzieję, że Tobie i Twoim bliskim zdrowie dopisuje i oby tak było.
Karolinko 
ta wyspa to Mainau leży na jeziorze Bodeńskim. Kawałek trzeba podjechać.
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny

i życzę , by miło upłynęły dni oczekiwania na wiosnę.
