Stasiu to prawda, bajkowa była wycieczka. Wciąż nią żyje a już trochę minęło od powrotu. Pokochałam Makarską. I bardzo chętnie bym tam znowu wróciła.
Chris kupuj, kupuj. Nie pożałujesz.
Mati właśnie te wystające z murów kwiaty mnie najbardziej urzekły. Wszędzie takie były. Jak jechaliśmy do jaskini krętymi górzystymi ścieżkami to lawenda i właśnie takie kwiaty rosły masowo. Firletki jak chwasty się roznosiły. Dlaczego u nas takich chwastów nie ma. Nie musiałabym pielić. Miody były przepyszne. No normalnie rewelacyjne w smaku. Łyżką można by jeść. Ja nie lubię miodów ale to były jakieś cud mikstury. Mniiiaaaam. Bardzo ładne zdjęcie profilowe

.
Aniu-anabuko bardzo uśmiechnięci jesteśmy i bardzo zadowoleni.
Grażynko słoiczki zachęcały straszliwie. W ogóle takie ich dekoracje też przemawiały. Ładnie ozdobione słoiczki czy butelki. No cud miód i orzeszki. Te wszystkie oliwy z oliwek.. no fantastycznie. Trochę sił nabrałam ale i zniechęcenia. Mam jakiegoś doła ogrodowego w tym roku.
Wiolu chętnie pojechałabym już na następną wycieczkę. No ale trzeba siedzieć i działką się opiekować. Upały nadchodzą to trzeba jeździć podlewać.
Lucynko szczotki do mycia butelek bardzo mi się podobały. Super się prezentowały. Takie coś innego.
Zuza dzięki. Bluzka z Paryżem była czystą loterią. Wiedziałam, że muszę mieć coś zakrywającego ramiona ze względu na ich meczety. Lubię Paryż ale są miejsca które zdecydowanie bardziej mnie przyciągają. Mogłabym mieć bluzkę z taką Makarską i to zdecydowanie byłby pokaz mojego uwielbienia do tego miejsca

. A Parii... piękna wieża a reszta to betonowa dżungla. No pomijając Notre Dame .
Moniczko dziękuję

.
Milenko to prawda, to idealny czas na podróżowanie. W ogóle najbardziej lubię wyjeżdżać wiosną i jesienią. Nie tylko ze względu na to że w tym czasie działka nie wymaga aż takiej uwagi ale brak masy turystów do duży plus. Nie lubię przepychu. A o tej porze można sobie spokojnie pozwiedzać. Temperatura kształtowała się pomiędzy 20-26 stopni.
Aniu-Annes oj tak, gościnność Chorwatów jest wspaniała. Uwielbiam ich. I w ogóle te uśmiechnięte twarze.. aż chce się żyć z takimi ludźmi. Vrbovska fantastyczna i faktycznie cała dla nas. Byliśmy na zorganizowanej wycieczce pobytówka pomieszana ze zwiedzaniem. Tak żeby kilka dni odpocząć a i przy okazji sporo zwiedzić. 9 dni to nie dużo ale i tak czuję się wspaniale. I już chcę być tam z powrotem.
Ewelka dziękuję. Systematycznie od stycznia ścinam coraz krócej włosy. Stanęło na tym co jest teraz. Już krócej nie chcę. Czuję się dobrze i jest to idealna fryzura dla mnie. Nie muszę kombinować przed pracą nic tylko wstaję przejadę grzebieniem a one same się układają. Nie wymagają szczotkowania, modelowania niczego. Wystarczy lekko podszyć po kąpieli i tyle. Bardzo wygodne jest to dla mnie.
Asiu dzięki. Czułam się tam jak w raju.
Dorotko na ranczu nic ciekawego. Róże w pąkach, lilie dopiero rosną. Nie ma co pokazywać. Coś tam zaraz wrzucę ale wiesz.. po tym wyjeździe myślami jestem tam a na działce robię wszystko machinalnie.
Aniu-Aneczka a dziękuję Ci bardzo. Trochę w tym Twojej zasługi. Chętnie bym się przeprowadziła

.
Marlenko dziękuję.
Anitko no tak, tam jeszcze ciepłe fotki trafiły

. Jak tam Twoje zdrówko?
Osiu no my to tacy już jesteśmy. Wszędzie gdzie pojedziemy to chcielibyśmy takie miejsce wycisnąć jak cytrynę. Iść wszędzie gdzie się da. Mimo zmęczenia czujemy się wtedy spełnieni. Uwielbiamy zwiedzać. Chorwacja jest cudowna.
No a teraz trochę informacji co na ranczu w trawie piszczy. Kwitnienia tulipanów mnie ominęły. W zeszłym roku Ice Cream pies potrącił i nie rozwinął się. W tym roku jak przyjechałam to już przekwitł. Ojjj ćwiczy cierpliwość ten tulipan. Generalnie za wiele się nie dzieje. Nie było nas tam 3 tygodnie więc wszystko ogarnialiśmy. Kosiliśmy, pieliliśmy, nawoziliśmy itd. I ciągle jeszcze czegoś nie zrobiliśmy. No ale już jest lepiej niż było. Wczoraj wreszcie poleżałam z książką na hamaku. Niestety byłam tak zmęczona że nie poczytałam a zasnęłam. Normalnie w dzień mi się to nie zdarza. Czekam na róże i lilie. Z wiosennych zakupów nie przyjęła mi się Black Baccara ale już dostałam nowy egzemplarz. Póki co dominuje zieleń a oczy cieszą świerki. Jak już wiecie, uwielbiam je o tej porze roku. Liczę że teraz już zostanie szybka kosmetyka i więcej będzie odpoczynku niż roboty. Podjęłam też decyzję że kończę z dosadzeniami. Nie ogarniam tego i muszę przystopować. Ewentualnie w kolejnych latach jakieś nieobsługowe rośliny.
Na razie się nic nie dzieje więc fotki są jakie są.
Goździki przywiezione z Makarskiej

.
