Różowy , niebieski i fiolet. Najbardziej lubię dwukolorowe. Nie mam jednak tego , który mi sen odbiera , żółto błękitny. 
Raz tylko miałem okazję widzieć taki egzemplarz. 
łatwe są . Jest tylko jeden moment , przed kwitnieniem. Jakieś robale obżerają je z liści. Musisz pilnować , bo bardzo szybko liści nie będzie. Raz tylko miałem szarą pleśń. Musiały być wtedy dla niej bardzo sprzyjające warunki. Więcej nie zdarzyło się. 
Moje ''babcine'' nigdy nie są atakowane. 
Wiem,wiem,że jeszcze wszystko może się zdarzyć ale póki co optymizm w sercu gości Nie pytam nawet jak u Ciebie,bo pewnie podobnie 
kto to wie. 
Dużo zależy od warunków pogodowych , pielęgnacji . Choć mało prawdopodobne , nie wiem , czy zdążą osiągnąć dojrzałość do kwitnienia. Niektóre rośliny jako młode w pierwszym roku zakwitają w ''nie swoim terminie'' . Orliki pilnują swojego. Nie zakwitają póżniej.
Tadziu, jest dobrze!!!! Sypie nadal. Też jestem spokojna o roślinki, ale nie byłam tydzień na ogródku i trochę martwię się o rybki, bo pewnie zasypało otwory rurek z powietrzem. Jeszcze muszę ze dwa dni posiedzieć w chacie, żeby nie przeziębić baniek. 
Wysieję tak, jak radzisz. Jesienią posadziłam też trochę sadzonek więc jakieś kwiaty będą już w tym roku. Pozdrawiam 
Na samochodach krople wody widać. Z rybkami kłopot, może jakoś wytrzymają , karasie są odporne na brak tlenu , tydzień powinny wytrzymać. Ważne by dno oczka było dokładnie oczyszczone na zimę. Muł jest konkurencją w pobieraniu tlenu z wody. Nie wychodż , dokończ kurację w spokoju. Przepowiednie sprawdzają się i oby tak do końca We wtorek zaczynam , nie mam zbyt dużo jednorocznych . Trawa beż mrożenia , reszta , to byliny , do lodówki , albo na balkon. 
Leciał ze mną ''w kulki'' , nie dałem się 
A mnie te prognozy wpędzają w depresję , tym bardziej teraz jak nie widać nic zielonego na zewnątrz 
Dużo było ostatnio strat i boję się , że może być powtórka. 
Kasiek *
