Dziękuję, że do mnie zaglądacie i - w razie - potrzeby - podtrzymujecie na duchu
Wanda, super róże zamówiłaś! To nie chodzi przecież o to, żeby mieć wypasione, najnowsze, "najmodniejsze" (tak, tak, wiemy przecież wszyscy o tych modach różanych

). Przyszło mi do głowy, że to trochę jak z ubraniami - nie wszystko, co modne, jest zawsze najlepsze, nie każdemu we wszystkim do twarzy, trzeba mieć własny gust
A o Bremer
Stadtmusikanten też myślałam i o
Stadt Rom też - widziałam ja ostatnio na żywo u Moniki i jest naprawdę piękna, kolor lepszy niż na zdjęciach
Jolu, pobiegłam od razu do Amadyna i bardzo Ci dziękuję; faktycznie pełny odlot! Będziemy się chyba tam spotykać...
AniuDS...tak, Louis IV od Petrovica...

zmartwiłam się trochę; no cóż - pozostaje mieć nadzieję, że tym razem się uda...
Aniu - gardener - dokładnie tak; mamy 7 jabłoni i wszystkie po prostu uginają się od jabłek! Przetworów nie chce mi się robić...

poza tym to są takie typowe, zimowe twarde jabłka do jedzenia, zresztą bardzo smaczne (kilka odmian). Głównie więc rozdajemy

Gdybyś była zainteresowana, to zapraszam, serio
Justynko, dzięki! Bardzo mnie wzruszył Twój wpis; nawet przeczytałam go M-owi
Monika, no Ty jesteś naprawdę niesamowita! Naprawdę jestem zaskoczona, że czytasz mój cały wątek i to w dodatku tak dokładnie, i w dodatku pamiętasz różne szczegóły!
Cieszę się, że podoba Ci się domek

trochę jeszcze zostało oczywiście do zrobienia, ale rzeczywiście jest taki "w sam raz". Sad to też mocna strona całej "posiadłości", chociaż - uwierz mi - czasem mam go dosyć, bo w okresie zbiorów pochłania prawie cały czas i energię M-a (inna rzecz, że On rzeczywiście najbardziej lubi pracę w sadzie, więc pozostałe prace zawsze będą na drugim miejscu...) A propos - oferta jabłek i Ciebie dotyczy

- jeśli chcesz, możemy Ci przywieźć w środę, bo będziemy jechać do "miasta", tylko daj znać.
Red Leonardo rzeczywiście kwitnie bardzo obficie, kwiaty - powiedziałabym - ma średniej wielkości, trochę mniejsze niż Leonardo, za to zdecydowanie więcej. A White Meidiland złapała niestety teraz czarną plamistość i kwitnie tylko jednym kwiatkiem...no ale to już chyba trzecie kwitnienie
Helenko - witaj, witaj, witaj!
Mój M też wczoraj "załapał", że ja szykuję rabatę pod róże

i nieśmiało zauważył, że miało nie być już więcej...

na co pozostało mi tylko zamrugać oczętami, zrobić minę spaniela i powiedzieć: "ale to naprawdę była taka okazja...."
Bardzo chętnie "nauczę Cię" wszystkiego, zwłaszcza w kwestii oczka chyba już coś tam wiemy; co do trwa - wiosna i lato wszystko zweryfikują...
Tak jak napisałam wyżej - drugą rabatę pod róże wczoraj skończyłam - zdjęcie będzie, jak jeszcze uprzątnę bałagan okołoroboczy

, bo to jest ten gliniasty kawałek ogrodu, więc zdjęta darń leży, czekając na wyschnięcie, by można było z niej odzyskać trochę ziemi...
Poza tym wczoraj położyliśmy folię w oczku wodnym - mieliśmy wczoraj pomocnika (dziękuję Ci, pomocniku

) i piękna pogodę, więc to był chyba ostatni moment. Na razie sobie tak leży i czeka na roślinki; będzie więc jeszcze sadzenie i napuszczanie wody

Tutaj zdjęcie jeszcze przed folią, w trakcie wysypywania piaskiem.
A dzisiaj...deszcz...ale może posadzę jakieś cebulki? Najwyższa pora.