Jagodo - owszem , mam niskie ciśnienie , a w związku z tym jestem przy zmianach pogody chodzącym ' barometrem ' ; bóle głowy , kiepski nastrój , kołatanie serca etc... ratuję się kawą , łykam też Beto i jakoś się żyje

.
No i cóż mam Ci powiedzieć w związku z różami w miejscu , jakie mam zamiar stworzyć ? Na pewno nie będą to róże - jak to ładnie określiłaś - łapiące gości za nogi

. Prawdę mówiąc wolałabym , by je łapały za serca i takie też mam założenie . Otóż na rzeczonej rabacie , wzdłuż ścieżki prowadzącej do domu mam róże , które nie spełniają moich oczekiwań . Albo są to niskie rabatówki - typu Baronowa Stefka z Guttenberg , albo nieszczególnie prezentujące się ; Camelot , Baronesse ( ratowana trzy razy przed nornicami

) .
Gipsy Boy pójdzie na rabatę od ulicy , tuż obok wiekowej róży n/n , która to nie ma kolców - jak to róże - tylko na całej długości łodygi są upstrzone jakby delikatnymi igiełkami . Ona jest w kolorze różowym , mocno pachnąca i ma chyba ponad 50 lat . Co ciekawe - rozrasta się podziemnymi korzeniami - czyli jest ... wędrująca . Właśnie na tej rabacie , gdzie kwitną ; jeżówki , hibiskusy , pysznogłówki , kłosowiec meksykański , liliowce , irys Cambridge , piwonia Karl Rosenfield , piwonia delikatna , kamasja , przetaczniki itp... róże staną się szkieletem tejże rabaty . Wiosną zaś pysznią się tam krokusy , prymule , śnieżniki , szafirki , puszkinie , hiacynty , miłki amurskie , narcyzy , kokorycze i ... kilka tulipanów ( więcej dla dokarmiania nornic nie kupię , bo z ponad setki tulipanów ostało się kilka ) .
Oczko jest dosyć spore i głębokie na 80 cm - nie mam pojęcia dlaczego się tak dzieje , że woda robi się zielona . Stosowałam torf , słomę , specjalny proszek do przejrzystości wody . Żyją w nim tak ryby , jak i żaby , rosną lilie wodne , a na powierzchni nie ma żadnej rzęsy , ani innych pływających glonów . Każdej wiosny jest czyszczone od podstaw i wymieniana jest woda , by po jakimś czasie stać się mętną . Chyba jest coś z pompą - albo nową kupić , albo obejrzeć dokładnie tę , która już jest ?
Ibrahimovic - choć chłopina zacna ( wygląd ) - jakoś mnie nie kręci

- za to
Burak ( ech , te jego brązowe oczy ) - a , to już inna bajka

.
Do następnego 'pogadania ' - dedykuję Ci nowo zakupioną primule
Sławku - no i cóż mam Ci odpowiedzieć w kwestii zdjęć ? Jedynie to , że na moim ekranie komputera pomarańczowego odblasku nie posiada ani bez , ani reszta wstawionych roślin

. Nie są ani poprawiane , ani tym bardziej ' obrabiane ' w foto shopie - a już na pewno nie jest to ' Pomarańczowa rewolta ' ! Chyba coś nie tak - albo z Twoim wzrokiem , albo z ekranem kompa

.
Za pozdrowienia dziękuję i z wzajemnością

. Kolejna prymulka dla Ciebie
Gosiu - po intensywnym filcowaniu ( trzy szale w niecały miesiąc ) - czekałam na silk laps
( płachta jedwabna ) , który to otrzymałam w tamtym tygodniu - wraz z lokami wełnianymi , drobinkami wełnianymi i czesanką merynosową 18 mikronów .
Mam w projekcie kilka wzorów już naszkicowanych na kartkach ; magnolie , polne kwiaty , róże i górski pejzaż z Mięguszowieckimi szczytami . Oczami wyobraźni już zasypiając widzę to tworzenie - oj , na drugi tydzień będzie się działo

.
Rabata , którą wywracać będę ' do góry nogami ' - jak wyżej - w odpowiedzi
Jagodzie Pomorskiej - będzie miała tzw. tło / szkielet różany . Pragnę , by nieco osłoniła mnie od ulicy i dodała wigoru różanymi bukietami innym roślinom towarzyszącym . To jest rabata , która ma latem mało życia w sobie - czas to zmienić . Lubię , gdy się coś dzieje w ogrodzie - jedne rośliny przekwitają - inne wchodzą w okres kwitnienia . Po wiosennych kwitnieniach i krótko kwitnących liliowcach - na placu boju zostają pysznogłówki , jeżówki , kilka przetaczników , kłosowiec i sama zielenina - czyli liście i łodygi przekwitniętych .
Zapewne będę ją przekopywać od wiosny do jesieni , by kompozycja całościowa miała i ręce i nogi - ale zamówione róże już tam wejdą w kwietniu

.
No , cóż - to może i dla Ciebie - kolejna prymula

?
A to - następne - kupione za grosze , na wyprzedaży

.
