Jeśli to jest wtrącanie, również Twoje wypowiedzi są wtrącaniem się

Ta dyskusja wywołała u mnie obrazy jak to było dawniej i jak gospodarzono na
małych areałach gruntów najniższej klasy.
Stwierdziłam po prostu fakt. Ponadto jakoś tak przyszła mi również do głowy wizja totalnego kryzysu,
brak pracy, środków do życia itp.
Zakładając, że nie masz pracy / tak jak to właśnie dawniej bywało/, a masz rodzinę i tylko 0,5 ha ziemi
to nie uwierzę, że tym 0,5 hektarem wyżywisz siebie, żonę, ewentualne dzieci,
zarobisz tym na ubranie, artykuły przemysłowe, opał na zimę itd, itd.
Bo dokładnie tak wyglądały małe, jeszcze do niedawna funkcjonujące gospodarstwa w Polsce.
Ciekawe są dostępne na youtube filmiki z panią Jadwigą Łopatą, która od lat jest propagatorką takich gospodarstw.
Te gospodarstwa były w stanie się wyżywić, ale z całą resztą potrzebną do życia lekko nie było.
Tak naprawdę to zawsze ktoś z rodziny gdzieś pracował.
Do rzadkości należały rodziny, które tylko utrzymywały się ze swojego małego gospodarstwa.
Jeśli tak, to zapewniam Cię, kokosów te rodziny nie miały. Po prostu była bieda.
Jak rolnik w tym rejonie gdzie mieszkam, nie był np murarzem, drzewiarzem
/ nie śmiać się, ale to nazwa lokalna dla ludzi parających się drobną wytwórczością z drewna/
to.. bieda.
Małgosiu- z dawnych lat miałam znajomych którzy zwiedzali Chiny. Kiedyś gdzieś o tym wspominałam.
To było ze 30 lat temu, ale również już chyba były wprowadzone te ograniczenia dzietne.
Nie dlatego, że Chińczyków było za dużo, ale to zupelnie inny temat.
Wracając do znajomych i Chin.
Przede wszystkim to olbrzymie niezagospodarowane przestrzenie.
Europejczycy ekscytowali się przeludnieniem Chin, tylko mało kto zauważał jak ogromne jest to Państwo Środka

Tak samo Afryka. Olbrzymie, niezagospodarowane przestrzenie.
I to wszystko nie jakieś zmarzliny wieczne

Całe lata robiono propagandę na temat przeludnienia. Ono jest, ale w miastach.