Wygląda na to, że jednak coś jeszcze zawita w ramach eksperymentu
u Lesi cz. 2
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: u Lesi cz. 2
Joasiu, a już powiedziałam sobie, że więcej nie kupię żadnego tulipana
Wygląda na to, że jednak coś jeszcze zawita w ramach eksperymentu
Wygląda na to, że jednak coś jeszcze zawita w ramach eksperymentu
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
Dlatego staram się kupowac te najprostsze rodzaje tulipanów, żeby nie zawieść się w oczekiwaniach.
Te zwykłe bardzo ładnie rosna, a nawet się rozmnażają. Ja też nigdy ich nie wykopuje.
Te ładniejsze kupuje jako jedno, albo dwuletnie roslinki
Te zwykłe bardzo ładnie rosna, a nawet się rozmnażają. Ja też nigdy ich nie wykopuje.
Te ładniejsze kupuje jako jedno, albo dwuletnie roslinki
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Wszystko jest niby oczywiste - ale po obejrzeniu zdjęć tulipanów u Kasi Robaczka, coś mnie ścisnęło i chyba w przyszłym sezonie dosadzę tulipanów...
Tymczasem wspominek cd.







Tymczasem wspominek cd.







- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
Ty miałaś narcyzy i hiacynty, a u mnie wymarzły.
Czasem takie rosliny trzeba traktowac jak jednoroczne. Przecież i tak niedługo nie bedziemy mogły kupować nie wiadomo ile roślin, bo juz miejsca bedzie brak. To wtedy kupno takich tulipanów będzie dla nas całą rodością
Czasem takie rosliny trzeba traktowac jak jednoroczne. Przecież i tak niedługo nie bedziemy mogły kupować nie wiadomo ile roślin, bo juz miejsca bedzie brak. To wtedy kupno takich tulipanów będzie dla nas całą rodością
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Gosiu - zdjęcie hiacyntów jest z przed 2 lat
Miałam posadzone w przedogródku ok. 20 cebul narcyzów (3 lata temu i 2 lata temu) był piękny żółty łan... wiosną 2012 nie było nic...
Wytrzymały u mnie tylko miniaturowe narcyzy i dlatego dosadziłam je w tym roku. Krokusy też wiosną 2012 kwitły słownie 2-3 i to tylko żółte.
Wytrzymały u mnie tylko miniaturowe narcyzy i dlatego dosadziłam je w tym roku. Krokusy też wiosną 2012 kwitły słownie 2-3 i to tylko żółte.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: u Lesi cz. 2
Jak ja uwielbiam kosztele, to moje ulubione jabłuszka. Kojarzą mi się z dzieciństwem bo mój Tata je lubił i często pojadaliśmy razem, takie lekko zielone 
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Jolu - zapisuję Cię jako kolejną do fanklubu koszteli
Tak się przyglądam prognozom pogody, robi się coraz chłodniej, a ja nadal nie mam owiniętych agrowłókniną róż... śniegu też coś mało. Dopiero w niedzielę będę miała szansę zabezpieczyć do końca ogród - myślałam, że dziś się uda, ale Zuzia musiała zostać w domu, bo wysoko gorączkuje (albo się zaraziła ode mnie, albo idą szóstki). Czasem się zastanawiam ile ja bym to mogła zrobić w ogrodzie, gdyby nie inne obowiązki. Jutro idę do pracy i w ogóle mi się odechciewa.
Kupiłam sobie na pocieszenie dwa storczyki w ramach Mikołajek, teraz żałuję, że tylko dwa...
Oby do Świąt, a potem poleci z górki.
A to zdjęcie dedykuję wszystkim fanom Koszteli

Tak się przyglądam prognozom pogody, robi się coraz chłodniej, a ja nadal nie mam owiniętych agrowłókniną róż... śniegu też coś mało. Dopiero w niedzielę będę miała szansę zabezpieczyć do końca ogród - myślałam, że dziś się uda, ale Zuzia musiała zostać w domu, bo wysoko gorączkuje (albo się zaraziła ode mnie, albo idą szóstki). Czasem się zastanawiam ile ja bym to mogła zrobić w ogrodzie, gdyby nie inne obowiązki. Jutro idę do pracy i w ogóle mi się odechciewa.
Kupiłam sobie na pocieszenie dwa storczyki w ramach Mikołajek, teraz żałuję, że tylko dwa...
Oby do Świąt, a potem poleci z górki.
A to zdjęcie dedykuję wszystkim fanom Koszteli

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
Kosztele też kojarzą mi się z dzieciństwem. To były najsłodsze jabłka jakie jadłam.
Asia, zobaczysz już w przyszłym sezonie bedziesz mogła więcej zrobić więcej, nawet z Zuzią.
Czy ona potrafi pobawić się trochę sama?
Asia, zobaczysz już w przyszłym sezonie bedziesz mogła więcej zrobić więcej, nawet z Zuzią.
Czy ona potrafi pobawić się trochę sama?
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Zuzia przede wszystkim bawi się sama... tylko lubi wychodzić z ogrodu na wspólne podwórko, gdzie są zaparkowane samochody, a zaraz za wspólną bramą (która niestety nie zawsze jest zamykana) jest bardzo ruchliwa ulica. Czyli oczy do okoła głowy muszę mieć cały czas, poza tym nawet w ogrodzie można coś "zmajstrować" np. oblać się wodą od stóp do głów.
Zresztą zobaczymy, czasem mam wrażenie, że dziecięca fantazja nie zna granic.
Zresztą zobaczymy, czasem mam wrażenie, że dziecięca fantazja nie zna granic.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
To, że się obleje czy ubrudzi to przecież nic strasznego. Takie sa dzieci.
Ja byłam non stop brudna i podrapana, bo łaziłam z chłopakami po drzewach sąsiadów.
Najważniejsze, żeby usunąc wszystko co niebezpieczne. Ja z powodu narodzin syna usypałam skarpę przy tarasie i obsiałam trawą. Przynajmniej byłam pewna, że nie spadnie. Najwyżej się sturla
Jakoś źle nie wspominam tego czasu.
A teraz kiedy bedzie coraz mądrzejsza bedzie coraz lepiej.
Ile ma już latek?
2,3?
Jakoś ten czas leci
sprawdziłam. W czercu urodziny. To naprawdę powinien być ostatni najgorszy rok. Potem już z górki
Ja byłam non stop brudna i podrapana, bo łaziłam z chłopakami po drzewach sąsiadów.
Najważniejsze, żeby usunąc wszystko co niebezpieczne. Ja z powodu narodzin syna usypałam skarpę przy tarasie i obsiałam trawą. Przynajmniej byłam pewna, że nie spadnie. Najwyżej się sturla
Jakoś źle nie wspominam tego czasu.
A teraz kiedy bedzie coraz mądrzejsza bedzie coraz lepiej.
Ile ma już latek?
2,3?
Jakoś ten czas leci
sprawdziłam. W czercu urodziny. To naprawdę powinien być ostatni najgorszy rok. Potem już z górki
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Już jest z górki
do pełni szczęścia barkuje mi - braku nocnych kaszek
i większa rozmowność córki (ogranicza się do około 20 słów + mimika). Ja nawet się cieszę gdy jest brudna - bo przewrotnie brudne dziecko - to szczęśliwe dziecko.
W niedziele udało mi się wreszcie owinąć agrowłókniną róże, gdzieniegdzie też powtykałałam do włókniny gałęzie derenia z zaschniętymi liśćmi (tego co wyciełam). W sumie zabezpieczyłam wszystkie tegoroczne nasadzenia + Eden Rose, wielkokwiatowe Barkarole i Erotikę. Zobaczymy jaka będzie ta zima. Niestety zapomniałam wcześniej zrobić kopczyk glicynii, obawiam się, że może paść - bo niestety ziemia jest u mnie zmarznięta i nie bardzo mogłam zrobić nawet kopczyk.
Przeglądam oferty bylinowe i staram się z całych sił zachować rozsądek, bo miejsca mam już na prawdę maleńko, a tu tyle pokus - jeżówki, bodziszki...
Dojrzewam też powoli do zrobienia mojego różanego podsumowania.
W niedziele udało mi się wreszcie owinąć agrowłókniną róże, gdzieniegdzie też powtykałałam do włókniny gałęzie derenia z zaschniętymi liśćmi (tego co wyciełam). W sumie zabezpieczyłam wszystkie tegoroczne nasadzenia + Eden Rose, wielkokwiatowe Barkarole i Erotikę. Zobaczymy jaka będzie ta zima. Niestety zapomniałam wcześniej zrobić kopczyk glicynii, obawiam się, że może paść - bo niestety ziemia jest u mnie zmarznięta i nie bardzo mogłam zrobić nawet kopczyk.
Przeglądam oferty bylinowe i staram się z całych sił zachować rozsądek, bo miejsca mam już na prawdę maleńko, a tu tyle pokus - jeżówki, bodziszki...
Dojrzewam też powoli do zrobienia mojego różanego podsumowania.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Róże okrywowe.
Seria The Fairy
Bezproblemowe, niezawodne róże, kwitnące od wiosny do śniegów, nieustająco wypuszczające pąki na miejsce starych zaschniętych, co ważniejsze jakby się uprzeć nie potrzeba usuwać przekwitłych kwiatów (ja akurat usuwam, bo to nieznacznie przyśpiesza zawiązywanie nowych pąków). Kwiaty są maleńkie, mają kilka cm, ale są urokliwe w swej masie. Nie wymagają jakiś szczególnych zabiegów, oprysków - u mnie rosną zdrowo, ewentualnie późną jesienią na opadających liściach można zaobserwować plamki. Co ważniejsze zimują bez okrywania, kopczykowania - przetrwały ostatnią zimę wyłącznie pod cienką ściółką z kory (fakt, że musiałam je dość mocno przyciąć, ale po tym zabiegu pięknie się zagęściły). Potrafią być dość szerokie, od czasu do czasu mają tendencję do wypuszczenia 50-80 cm pędu. U mnie rosną na patelni, bez podlewania.
Generalnie jestem nimi zachwycona.
The Fairy


Lovely Fairy


Red Fairy=Fairy Dance
U mnie zniosła zimę, gorzej niż jej siostry. Musiałam bardzo mocno ciąć i nie do końca odbudowała krzew. Jest ładna gdy kwitnie, natomiast moim zdaniem brzydko przekwita - takim brudnym czerwono-różowym kolorem. Zdjęciami nie do końca potrafię oddać jej kolor.



Seria The Fairy
Bezproblemowe, niezawodne róże, kwitnące od wiosny do śniegów, nieustająco wypuszczające pąki na miejsce starych zaschniętych, co ważniejsze jakby się uprzeć nie potrzeba usuwać przekwitłych kwiatów (ja akurat usuwam, bo to nieznacznie przyśpiesza zawiązywanie nowych pąków). Kwiaty są maleńkie, mają kilka cm, ale są urokliwe w swej masie. Nie wymagają jakiś szczególnych zabiegów, oprysków - u mnie rosną zdrowo, ewentualnie późną jesienią na opadających liściach można zaobserwować plamki. Co ważniejsze zimują bez okrywania, kopczykowania - przetrwały ostatnią zimę wyłącznie pod cienką ściółką z kory (fakt, że musiałam je dość mocno przyciąć, ale po tym zabiegu pięknie się zagęściły). Potrafią być dość szerokie, od czasu do czasu mają tendencję do wypuszczenia 50-80 cm pędu. U mnie rosną na patelni, bez podlewania.
Generalnie jestem nimi zachwycona.
The Fairy


Lovely Fairy


Red Fairy=Fairy Dance
U mnie zniosła zimę, gorzej niż jej siostry. Musiałam bardzo mocno ciąć i nie do końca odbudowała krzew. Jest ładna gdy kwitnie, natomiast moim zdaniem brzydko przekwita - takim brudnym czerwono-różowym kolorem. Zdjęciami nie do końca potrafię oddać jej kolor.



- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: u Lesi cz. 2
Dojrzewam też powoli do zrobienia mojego różanego podsumowania.
Sama nie lubię róż o malutkich kwiatkach, ale w innych ogrodach bardzo ładnie wyglądają.
Najbardziej mi się podoba The Fairy
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
The White Rose
Róża okrywowa o chyba największych kwiatach dochodzących do 8-10 cm (!!). Kwitnie dość obficie, natomiast nie jestem pewna czy w pełni zasługuje na miano róży okrywowej, jest niewielka, ale potrafi niespodziewanie wypuścić 1-1,5 m pędy, rosnące pionowo. Liście ma w ładnym ciemnozielonym kolorze, co może sugerować odporność na choroby - niestety dość szybko i łatwo pojawiają się u niej plamki, zwłaszcza gdy rośnie w mało przewiewnym miejscu. Jako niewątpliwą zaletę należy zaliczyć jej bardzo dobrą mrozoodporność, u mnie zimuje bez jakiegokolwiek okrycia. Róża warta uwagi, ale wymaga oprysku.









-- Pn 10 gru 2012 18:49 --
Maju - idę Twoimi śladami
choć ja mam znacznie mniej róż do pokazania.
A tak u mnie wygląda rabata z różami okrywowymi, które stanowią towarzystwo dla wyższych róż (First Lady, Mary Rose, Mme Hardy) wraz z powojnikiem Arabella.


Róża okrywowa o chyba największych kwiatach dochodzących do 8-10 cm (!!). Kwitnie dość obficie, natomiast nie jestem pewna czy w pełni zasługuje na miano róży okrywowej, jest niewielka, ale potrafi niespodziewanie wypuścić 1-1,5 m pędy, rosnące pionowo. Liście ma w ładnym ciemnozielonym kolorze, co może sugerować odporność na choroby - niestety dość szybko i łatwo pojawiają się u niej plamki, zwłaszcza gdy rośnie w mało przewiewnym miejscu. Jako niewątpliwą zaletę należy zaliczyć jej bardzo dobrą mrozoodporność, u mnie zimuje bez jakiegokolwiek okrycia. Róża warta uwagi, ale wymaga oprysku.









-- Pn 10 gru 2012 18:49 --
Maju - idę Twoimi śladami
A tak u mnie wygląda rabata z różami okrywowymi, które stanowią towarzystwo dla wyższych róż (First Lady, Mary Rose, Mme Hardy) wraz z powojnikiem Arabella.


- majka411
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: u Lesi cz. 2
Nie ważne ile, ale że to robisz. Wiesz jak przyjemnie jest poczytać co o nich sądzisz.
The White Rose piękna róża, a ostatnia fotka jest super. Jeszcze trochę, a pokocham okrywowe

The White Rose piękna róża, a ostatnia fotka jest super. Jeszcze trochę, a pokocham okrywowe

