beatko68, pytasz o
Lady of Shalot. Powiem ci, że nie kupię już ani jednej angielki. Są wkurzające. Przeważnie. Już nie mogę patrzyć na te cienkie pędziki. CPM jest wyjątkowa.
kropelko, kochana dziewczyno, dziękuję za tyle komplementów. Powiem ci, że czasem trudno to wszystko ogarnąć. Trzeba by teraz znów nawozić, a ja nie mam siły w ten upał. Siedzę tylko i patrzę.
Mufeczko, ty jak zawsze kochana i sympatyczna, teraz cudny czas to i zdjęcia ładne. Niestety nadeszły upały, których obie nie lubimy, no i powoli widoki już nie tak świeże.
bozunia, naprawdę zrobiłaś mi przyjemność dzisiejszym wpisem. Wszyscy jesteśmy łasi na pochwały, wiadomo, ale gdy są one od ogrodnika dla ogrodnika, to są wyjątkowo cenne

No i poza tym jest tutaj mnóstwo pięknych ogrodów, jest w czym wybierać. A skoro ty przychodzisz do mnie, to tylko dla mnie sama radość i dalsza motywacja.
A teraz kilka słów o rabacie północnej z przedogródka. To nie jest tak, że tu nie ma słońca. Dochodzi późnym popołudniem, ale za to mocno grzeje. Jeżeli jest względnie ciepło i nie ma suszy, to faktycznie na południowej stronie róże kwitną bardziej obficie i chętnie. Natomiast gdy przychodzą upały, tak jak teraz, to róże na słońcu usychają mimo podlewania i tylr z tego mamy. Natomiast te w chłodku radzą sobie o wiele lepiej. Ja mam rzeczywiśćie roże z hostami, róże z trawami, róże z żurawkami i ze wszystkim innym. Mały metraż - po prostu. Ale o tym to akurat obie wiemy, prawda. Gdybym chciała wysmakowanie i elegancko, musiałabym się ograniczyć do trzech, czterech gatunków, ale wtedy zaziewałabym się z nudów.
Eden Rose przy furtce. Jest oszałamiająca, ale żadnymi sposobami nie mogę jej zrobić zdjęcia, które odpowiadałoby rzeczywistości.
Z bliska i w pączku wygląda na fotce lepiej. Cóż, pośledni aparat, to i fotki średnie.
U stóp róż żółty przywrotnik ostroklapowy.
Gęstwina
Fragment gęstwiny
Inny fragment
jola1, ja też już się nie mogę doczekać spotkania, zawsze miło mi się spotkać z waszą grupą i zobaczyć starych znajomych.
Helios, Helenko dobrze pamiętasz, że miałam złe doświadczenia z różami. Ale poczytałam, uparłam się i założyłam różankę. Los chciał, że akurat wtedy przyszła ta fatalna zima, podczas której wymarzały u ludzi kilkudziesięcioletnie róże. Wiosną ze smutkiem stwierdziłam, że z moich nowych zakupów pozostała połowa. Już, już, miałam machnąć ręką i pozostać przy swoich wypróbowanych hostach i żurawkach, ale jednak odnowiłam kolekcję. No i teraz widzę, że upór się opłaca.
sosnina1, milo mi cię przywitać, zapraszam, gdy tylko znajdziesz czas i ochotę. Pytasz o te pomarańczowe róże. Tak, to jest właśnie angielka, róża Davida Austina. Piekna, lecz ma dość wiotkie pędy.
sweety. Myślisz, że
Avalon urosła? Chyba nie. Przynajmniej wzwyż. Ale ma dwa razy większe kwiaty niż w zeszłym roku. Muszę sobie obok dokupić drugą. Miałaś rację, że od razu sobie sprawiłaś szpalerek. Ja ją chciałam najpierw wypróbować na jednej sztuce.
Avalon, duże lodowe kwiaty
takasobie, Miłeczko, popatrz, jak to różnie bywa w różnych ogrodach. Ja mam z Pastellą zupełnie inne doświadczenia. Najpierw kupiłam jedną sztukę. Przekonałam się, że oprócz urody ma zdrowotność, długie kwitnienie, świetnie radzi sobie w upale i w deszczu. Na jesieni dokupiłam 5 sztuk i zrobiłam szpalerek. Tym razem od strony północno-zachodniej. Właśnie kwitną. Cudne. Nie żałuje. Może jakaś kiepska sadzonka ci się trafiła. Moze spróbuj jeszcze raz i w innym miejscu.
Pastella ukryta między bratkami
Z przodu tej rabaty okrywowe
White Cover
Balijka
ewamaj, widziałam
Prince'a, cudna róża, zniewalający kolor, miło popatrzyć. Tuscany nie jest tak ciemna, ale nadal mnie zachwyca swoją oryginalnością.
Tuscany
