Witajcie!
Złapałam bakcyla działania i, zamiast na działce, popracowałam w domu. Ponieważ pogoda sprzyjała, umyłam wszystkie okna, a zdjęte firany wypiorę i powieszę jutro. Stwierdziłam, że skoro jednak przymrozku nie było, to niech kwiatuszki sobie jeszcze pokwitną, a na obsypywanie róż i innych roślinek jest jeszcze za wcześnie, tym bardziej że mają jeszcze wrócić cieplejsze dni, a trzeciego listopada zrobiłam dość zdjęć, by mieć co wstawiać na FO.
Maryniu - jest mi ogromnie miło gościć Ciebie tak często i czytać wyrazy uznania dla moich kwiatuszków.
U mnie jeszcze nic nie przymarzło, zatem kwiatki - choć ich coraz mniej (poza chryzantemami oczywiście), to jednak jeszcze sobie kwitną i nawet ich nie tak malutko.
Jak napisałam wyżej, dzień miałam fantastyczny, mimo że pracowity. Zapewne dzięki Twoim życzliwym fluidom, za które serdecznie dziękuję.

To już ostatnie krokusiki. Przekwitają, niestety.

Niezmordowane rudbekie w towarzystwie tytoniu.
Halszko - listopad to miesiąc, który na mojej działeczce zawsze pustkami świecił i oprócz nielicznych wcześniej chryzantem, nie było już żadnych kolorków. Teraz dzięki Twemu dobremu serduszku

mam tych chryzantem więcej, ale kwitną też takie roślinki, które zwykle już spały.
Złocienie jesienne to dla mnie nowe odkrycie. Nie tylko bowiem nie wiedziałam, że takie istnieją, ale też nie domyślałam się, że jednego z tej rodzinki posiadam.
Żal mi sąsiadki nie tylko z uwagi na jej ciężką chorobę,

ale też nie darowałabym sobie, gdyby straciła działkę bez grosza, a pieniążki jej się szczególnie teraz przydadzą.
Oczekiwałam przymrozku minionej nocy. Na szczęście nie było go, a słoneczko świeciło do samego południa.

Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i życzenia.
A to jeden z przysłanych przez Ciebie pierwiosnków. Podejrzewam, że do dzisiaj już zdążył rozwinąć kwiatek.

Nawet rdest całkiem przyzwoicie jeszcze wygląda.
Ewuniu jolifleur - dobra jesteś! Hamaczek o tej porze roku ... No,no!
Na wiosnę trochę poczekamy, ale i tak krócej niż zwykle, a to dzięki ciepłemu październikowi, no i listopad jak dotąd nie jest najgorszy.
Pozdrawiam wzajemnie.

Szałwia okrężna jeszcze dość ładnie się prezentuje.

Nawet lwia paszcza pręży ostatnie swoje kwiatuszki.
Wczoraj (poniedziałek) napisałam, odpowiedziałam wszystkim, zapisałam i ... zapomniałam wysłać.
Dzisiaj, zgodnie z planem wyprałam, wysuszyłam i powiesiłam wszystkie firany i zasłony, chociaż robiłam to z bólem serca, bo pogoda była taka piękna, że aż żal było zostać w domu. Jednak ponieważ nie zdołałam zadbać o okna przed świętami, musiałam zrobić to po pierwszym listopada. W sumie jestem z siebie zadowolona, na dłuższy czas bowiem mam spokój.
Aniu - ponieważ jeszcze mróz nie liznął mojej działki, to spora ilość kwiatków jeszcze ją zdobi.
Nie jestem pewna, o które kwiatki pytasz, domyślam się jedynie, że o te:

Są to lewkonie.
Jeśli chodziło Ci o inne, to napisz, proszę, dokładniej, a na pewno otrzymasz prawidłową odpowiedź.
Kochana jesteś.

Pozdrawiam wzajemnie.
Dalie jeszcze kwitną, ale już tylko pojedynczymi kwiatuszkami.
Buziaki i uściski dla wszystkich.
