Pierwsze koty za płoty cz.lll
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko trafne określenie jeśli chodzi o nasionka
.Chyba jednak liczę ,ze może same sie wysieją, albo nawet skiełkują w tej kieszeni
za przepis bo ja tylko swoje sparzam oczywiście wycinam białą skórkę kroję w drobniutką kosteczkę i zalewam alkoholem no i trzymam w lodówce.Też smak jest wspaniały w cieście jednak wypróbuje Twój sposób.Nie ma to jak bogata fauna w ogródku .Niedługo zaczniesz obserwować murarki nawet sie nie obejrzysz
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko ależ masz piękne Zoo.
Skórka wygląda smakowicie , ale w moim domu tylko ja jestem jej amatorką to tak czasem sobie zrobię słoiczek czy dwa
a potem przemycam w jakiejś części serniczka lub pierniczka, albo w babeczkach bakaliowych
No mój Heliotrop też się nie popisał... więc go nie będzie... łaski nie robi
A Kobee też posiałam, ale jeszcze jej nie widzę ... moja nasion nie miała więc musiałam kupić
... za to Pelargonie z nasionek radzą sobie całkiem dobrze ... byle do wiosny 
No mój Heliotrop też się nie popisał... więc go nie będzie... łaski nie robi
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, jesteś niesamowita w podglądaniu i fotografowaniu nie tylko flory ale i fauny na swojej działeczce.
Moje pierwsze siewki heliotropów po przepikowaniu zmężniały i mają się całkiem dobrze.
Wysiane później wzeszły gęsto, bo i gęściej nasiona rzuciłam, ale teraz jakieś takie cieniutkie się porobiły.
Przeniosłam je na południowe okno w nadziei na większą ilość światła. Wszystkie inne sieweczki też mają się całkiem dobrze, co mnie ogromnie cieszy.
A siane w poniedziałek celozje już są widoczne nad powierzchnią ziemi.
Kobei jeszcze nie widać, ale ona potrzebuje więcej czasu do wyjścia z ciemności.
Zdrówka.

Moje pierwsze siewki heliotropów po przepikowaniu zmężniały i mają się całkiem dobrze.
Kobei jeszcze nie widać, ale ona potrzebuje więcej czasu do wyjścia z ciemności.
Zdrówka.
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Zdecydowanie te owadzie fotki są przyjemniejsze dla mojego oka
Te sierściuszki latające i moczące się nie wpasowują się w mój klimat estetyki
Ale muszę przyznać, że foteczki ciekawe. Masz oko i cierpliwość, żeby takie cudeńka wypatrzyć. 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42397
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, ale zoo!!!
Wszystkie zwierzątka duże i małe. Tak dziękuję do wyzdrowienia pewnie jeszcze trochę, ale na tyle lepiej że ciągnie mnie na zewnątrz i muszę siłą się powstrzymywać
Ja też smażę skórkę pomarańczową, tylko że mam możliwość zamówić pomarańcze z Włoch takie z upraw indywidualnych i bez środków konserwujących, drugą marmoladkę robię z gorzkiej pomarańczy! dla mnie rewelacyjnie smakuje ze słodkim sernikiem.
Jeszcze nie wróciła mi chęć na sianie
Pozdrawiam serdecznie 
Ja też smażę skórkę pomarańczową, tylko że mam możliwość zamówić pomarańcze z Włoch takie z upraw indywidualnych i bez środków konserwujących, drugą marmoladkę robię z gorzkiej pomarańczy! dla mnie rewelacyjnie smakuje ze słodkim sernikiem.
Jeszcze nie wróciła mi chęć na sianie
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj Iwonko,jak miło pochodzić po tak pięknym ogrodzie ,wspomnienia są cudowne ,a i zwierzątka różniste też się znalazły ,nietoperza świetnie ujęłaś ,a on chyba bardzo trudny do pozowania ,nawet z przetworami mnie wyprzedziłaś ,ja też zrobiłam skórkę ,ale mało i wszystką zjadłam w serniczkach ,bo nauczyłam się ich piec i to całkiem niedawno
,gratuluję wygranej i pozdrawiam 
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Witaj Iwonko
. Wspaniałe zdjęcia naszej rodzimej fauny
. Ślicznie uchwyciłaś motyla na jeżówce
. Z resztą wszystko pięknie wygląda w Twoim obiektywie. Pamiętam jak pisałaś o tym nietoperzu
. O pustynniki nie martw się na zapas. Trzymam za nie mocno kciuki i muszą przetrwać
. Pozdrawiam
.
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonka fotki ogrodowe śliczne jak zwykle ale mnie zaciekawiły te skórki pomarańczowe.
Tak po prostu ze sklepowych pomarańczy robisz przetwory czy masz dojście to nie pryskanych
Miłego tłustego czwartku.
Tak po prostu ze sklepowych pomarańczy robisz przetwory czy masz dojście to nie pryskanych
Miłego tłustego czwartku.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko heliotropy wreszcie wysiane
i jestem ciekawa czy zaszczycą mnie kiełkowaniem, bo jeszcze nie miałam okazji cieszyć się własnoręcznie wyhodowanymi roślinkami .Czas pokaże
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Piękny ogród zoologiczny.Moje gratulacje.
Dziś wysiałam następne nasionka.Pojemniki postawiłam pod balkonem.Też już nie mam miejsca.Gorzej będzie jak trzeba będzie pikować.Dopiero będzie potrzebne dużo miejsca.
U nas mrożno i szadż na drzewach.
Dziś wysiałam następne nasionka.Pojemniki postawiłam pod balkonem.Też już nie mam miejsca.Gorzej będzie jak trzeba będzie pikować.Dopiero będzie potrzebne dużo miejsca.
U nas mrożno i szadż na drzewach.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2760
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Otwarciem sezonu na przetwory w lutym rozbawiłaś mnie
Zdjęcie nietoperza - niepowtarzalne!
Szkoda, że nie można oswoić tego ssaka, bo wygląda cudnie!!!
Zdjęcie nietoperza - niepowtarzalne!
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Kasiu, serniki robię bez dodatków, bo moi panowie właśnie tak lubię. Za to dogadzam sobie w pierniczkach i keksie, a do makowca po prostu skórkę mielę. A jak nie widzą, to myślą, że jej tam nie ma
W serii "mój zwierzyniec" koniecznie musi znaleźć się Przylepnk Pomrocznik, bo to bardzo dziwna gąsiecznika

Dorotko, na foliaczek sobie nie mogę pozwolić, no bo gdzie go postawię? Zastanawiam się nad takim na balkon, ale u mnie i tam mało słonka dociera, bo przed domem posadzone są wysokie drzewa
Zawsze sobie jakoś radziłam, to i może w tym roku jakoś to będzie? Moje sadzonki zazwyczaj są trochę wyciągnięte, bo muszą szukać światła, ale posadzone działce mężnieją i koniec końców, jakoś to wygląda
W gruncie też raczej nie sieję, bo wyszczególnionego miejsca nie mam, a jak posieję pomiędzy innymi roślinami, to zazwyczaj je wypielę, zanim zdążą urosnąć
Małe ogródeczki mają to do siebie, że miejsca w nich malutko, ale za to wszędzie jest blisko. Tylko czasami, najczęściej na wiosnę, wtedy kiedy szkółki kuszą ofertami, chciałabym mieć większy ogród. Jak przychodzi do pielenia, to jestem zadowolona, że mam do ogarnięcia tylko kilka rabatek. A i tak mam wrażenie, że one wtedy jakoś złośliwie rosną i wszystkie chwasty się na nich mieszczą i wcale nie muszę ich upychać. Same sobie znajdą doskonałą miejscówkę

Soniu, śniegu spadło u mnie tyle co kot napłakał, jakaś licha ta kołderka
Mam jednak nadzieję, że takie mrozy jakie były, nie powinny wyrządzić większych szkód. Oby tylko nie pojawiły się w maju, to nie będzie tak źle. W końcu już nie takie zimy bywały
Co prawda grudzień był nadzwyczaj ciepły i rośliny zgłupiały. Wiele z nich w ogóle nie skończyło wegetacji i ewentualnie tutaj może być problem. Wierzę, jednak, że gorzej niż w ubiegłym roku być nie może. Swoje wszyscy przeszliśmy i teraz może być tylko lepiej. I tego się trzymajmy

Aniu, mam wrażenie, że nasiona są w tej chwili wszędzie i wcale nie muszą być "po drodze" Znajduję je nawet w skrzynce na listy
, po co mi sklep? Mam ich tyle w koszyku, że chyba wystarczy mi ich na kilka lat. Równocześnie mam przeczucie, że z kolejnymi latami tylko będzie mi ich przybywać
Zawsze znajdzie się coś, co koniecznie muszę mieć
Do siania użyłam zwykłej ziemi ogrodowej. Mam jeszcze pół worka z ubiegłego roku i do niego sięgam w razie potrzeby. Tylko w ubiegłym roku kupiłam specjalną do siewu, ale różnie z nią było i w tym roku już z niej nie skorzystałam. Tym bardziej, że właśnie po ziemię nikomu nie było "po drodze". Tylko ziemię kupowałam nie w kwiaciarni, do takiej nie mam zaufania, a w sklepie ogrodniczym. Mam swoją ulubioną i jak tylko jest, to kupuję ją eMem

Jadziu, jednak nasiona, to ciemna masa. Jak im palcem nie pokażesz, to się same nie domyślą
Postaw je w jasnym i ciepłym miejscu, a na pewno będą kiełkować. Swoje pierwsze niestety zostawiłam w ciepłym, ale ciemnym miejscu i nic z tego nie było. Tydzień później wysiałam z tej samej partii i teraz mam kilkadziesiąt heliotropków. Przepikuję jednak tylko kilkanaście, bo mimo iż piękne, to nie tylko one będą w moim ogrodzie.
Skórka zalana alkoholem? Toż to może być rarytas
Muszę taką też zrobić i w następnym roku moje pierniczki będą z lekka podchmielone
Murarek już nie mogę się doczekać. Takie maleńkie pszczółki a tak zawróciły mi w głowie. Muszę pogonić eMa po trzciny, już najwyższy czas przygotować im nowe domki. Bardzo liczę, że na moich kwiatkach będzie ich cała armia i przyjemne dla ucha brzęczenie będzie dobiegać z każdej strony

Ewuś, i u mnie skórka nie cieszy się popularnością, tyle słoiczków co zrobiłam będę miała na kilka sezonów
Ale i dla siebie samej warto robić, w końcu to, co sama lubię też jest ważne, jak nie najważniejsze
Heliotropy siałam dwa razy i na te z drugiego siewu absolutnie nie mogę narzekać. Jeszcze są maciupeńkie ale dzielnie zadzierają główki i czerpią energię z promieni naturalnych, bądź sztucznych. Z naciskiem na "sztucznych", niestety. Słonko jakoś bardzo oszczędne, chociaż akurat dzisiaj dawało nieźle po oczach
Pelargonii nigdy jeszcze nie siałam, zawsze bazuję na szczepkach pozostawionych z roślin matecznych. Ewentualne braki uzupełniam na ryneczku. I tak już chyba pozostanie, bo nie tylko moja działka nie jest z gumy, ale parapety również. To jest zwykła złośliwość rzeczy martwych
Susanna Tamaro

Za chwil kilka ciąg dalszy
W serii "mój zwierzyniec" koniecznie musi znaleźć się Przylepnk Pomrocznik, bo to bardzo dziwna gąsiecznika

Dorotko, na foliaczek sobie nie mogę pozwolić, no bo gdzie go postawię? Zastanawiam się nad takim na balkon, ale u mnie i tam mało słonka dociera, bo przed domem posadzone są wysokie drzewa


Soniu, śniegu spadło u mnie tyle co kot napłakał, jakaś licha ta kołderka
Mam jednak nadzieję, że takie mrozy jakie były, nie powinny wyrządzić większych szkód. Oby tylko nie pojawiły się w maju, to nie będzie tak źle. W końcu już nie takie zimy bywały 

Aniu, mam wrażenie, że nasiona są w tej chwili wszędzie i wcale nie muszą być "po drodze" Znajduję je nawet w skrzynce na listy
, po co mi sklep? Mam ich tyle w koszyku, że chyba wystarczy mi ich na kilka lat. Równocześnie mam przeczucie, że z kolejnymi latami tylko będzie mi ich przybywać Do siania użyłam zwykłej ziemi ogrodowej. Mam jeszcze pół worka z ubiegłego roku i do niego sięgam w razie potrzeby. Tylko w ubiegłym roku kupiłam specjalną do siewu, ale różnie z nią było i w tym roku już z niej nie skorzystałam. Tym bardziej, że właśnie po ziemię nikomu nie było "po drodze". Tylko ziemię kupowałam nie w kwiaciarni, do takiej nie mam zaufania, a w sklepie ogrodniczym. Mam swoją ulubioną i jak tylko jest, to kupuję ją eMem

Jadziu, jednak nasiona, to ciemna masa. Jak im palcem nie pokażesz, to się same nie domyślą
Skórka zalana alkoholem? Toż to może być rarytas
Muszę taką też zrobić i w następnym roku moje pierniczki będą z lekka podchmielone
Murarek już nie mogę się doczekać. Takie maleńkie pszczółki a tak zawróciły mi w głowie. Muszę pogonić eMa po trzciny, już najwyższy czas przygotować im nowe domki. Bardzo liczę, że na moich kwiatkach będzie ich cała armia i przyjemne dla ucha brzęczenie będzie dobiegać z każdej strony

Ewuś, i u mnie skórka nie cieszy się popularnością, tyle słoiczków co zrobiłam będę miała na kilka sezonów
Ale i dla siebie samej warto robić, w końcu to, co sama lubię też jest ważne, jak nie najważniejsze Heliotropy siałam dwa razy i na te z drugiego siewu absolutnie nie mogę narzekać. Jeszcze są maciupeńkie ale dzielnie zadzierają główki i czerpią energię z promieni naturalnych, bądź sztucznych. Z naciskiem na "sztucznych", niestety. Słonko jakoś bardzo oszczędne, chociaż akurat dzisiaj dawało nieźle po oczach

Pelargonii nigdy jeszcze nie siałam, zawsze bazuję na szczepkach pozostawionych z roślin matecznych. Ewentualne braki uzupełniam na ryneczku. I tak już chyba pozostanie, bo nie tylko moja działka nie jest z gumy, ale parapety również. To jest zwykła złośliwość rzeczy martwych

Susanna Tamaro

Za chwil kilka ciąg dalszy
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, masz dobrze przepuszczalną ziemię, skoro pustynniki tak ładnie u Ciebie urosły i ślicznie kwitły.
Ja ze dwa razy próbowałam się z nimi zaprzyjaźnić,
ale one pewnie nie lubią gliny, bo dwóch sezonów nigdy nie przeżyły.
Zrezygnowałam więc, zastępując je innymi równie ładnymi roślinami.
Na szczęście dla mnie jest z czego wybierać.
Miłego i zdrowego weekendu Iwonko.

Ja ze dwa razy próbowałam się z nimi zaprzyjaźnić,
Miłego i zdrowego weekendu Iwonko.
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Lucynko, tak się migam od roboty na działce, że aby mieć wytłumaczenie muszę podglądać swoich małych mieszkańców. W końcu głupio tak ciągle nic nie robić, to chociaż udaję, że robię
A one aż się proszą o wejściówkę na forum.
U Ciebie już się naprawdę gęsto robi od zasiewów, a przecież sezon na sianie dopiero się rozpoczął
U mnie skromniutko, ale przecież i ja muszę jakoś dotrwać do maja. Kwiecień jeszcze dla mnie mało działkowy, chociaż już wtedy od czasu do czasu pojawiam się na działce. Moja kobełka w tym roku stara się jak może i już widać czwarty kiełeczek. Tylko jakaś wstydliwa się trafiła i nie może się zdecydować na wyciągnięcie listka spod ziemi. Ciągle jeszcze się chowa

Małgosiu, przecież Pepsi i Mikusia, to też sierściuszki, a Ty je uwielbiasz
A nietoperze czy bobry są jak pieski, tylko mniejsze
You're Beautiful

Marysiu, ja do takiej doskonałej skórki dostępu nie mam
Swoją tylko szoruję i to też tylko tę, którą sama zjadam. Chłopaki mytych pomarańczy nie lubią
Potem tylko minimalizuję szkodliwe skutki poprzez wylanie pierwszej wody. Pewnie to nic nie daje, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. A o gorzkiej pomarańczy mogłabym tylko pomarzyć, gdybym znała jej doskonały smak. A ponieważ nie znam, to sobie marzenia daruję
W najbliższym czasie będę jeszcze siała ostróżki, ale żeby to zrobić, muszę zajrzeć do Lucynki, bo w tym roku wyjątkowo kieruję się jej wskazówkami

Marto, moje nietoperze bardzo chętnie pozowały. Czas dla fotoreporterów był wyjątkowo długi. Miały mnie zupełnie w nosie, mogłam robić im zdjęcie ze wszystkich stron. Obiektyw aparatu podsuwałam im pod same kosmate noski, a one nic
Narobiłam skórki na dłuższy czas, ona czasochłonna, to nie będę za chwilę musiała robić znowu. Do sernika nie dodaję, chłopaki nie lubią, a jestem niezwykle ugodowa. A co? Mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, bo żaden z nich tego nie czyta

Ewelinko, w najbliższym czasie jak będę na działce, to podejrzę jak mają się pustynniki. One już nawet późną jesienią pokazują grube kły
Zajmują sporo miejsca i właściwie nic obok nich nie można posadzić, ale byłoby mi szkoda je stracić. Od jakiegoś czasu zbieram się do ich przesadzenia, ale łatwe to nie jest i jakoś ciągle nie mam odwagi.
Nietoperze widziałam tylko raz, ale skoro kobea wytworzyła tyle nasienników, to mam nadzieję, że mieszkają u mnie na stałe.

Elżuniu, niestety moje bursztynowe skórki są tylko z pryskanych pomarańczy. Do takich delicji, dojścia nie mam
Pączki piekłam, ale w tym roku to była totalna porażka
Każdy jeden pękł podczas pieczenia i wyglądem przypominały różę. Ale skoro przypominały nasze ulubione różyczki, to chyba jednak były ładne. Po prostu się czepiam

Danusiu, na działce mam nie tylko kolorowe kwiatki, ślimaki, pająki i motylki są tam także i nawet się zbytnio nie kryją ze swoją obecnością. Wystarczy tylko zwrócić na nie uwagę, poganiać za nimi z wywieszonym ozorkiem j już
Szadź bardzo lubię, ale ona w tym roku sporadycznie gościła w mojej okolicy. Można wtedy zrobić niezwykłe zdjęcia. Na pewno dobrze to wykorzystałaś
Zacznę pikować w przyszłym tygodniu i już się boję gdzie to pomieszczę

Florek, każdy czas jest dobry, żeby zamknąć dobro w słoikach. Nawet luty. Szkoda, że zimą nie ma ogórków, pomidorów czy śliwek, bo teraz dysponuję czasem, a latem czy jesienią jest to cza skradziony działce, rowerowi czy wyprawom na grzyby
jak podglądałam nietoperze, to akurat sadziłam irysy od Ciebie. Co chwilę musiałam się odrywać od tego zajęcia, bo obok działy się niesamowite rzeczy
Sam rozumiesz...
Łapie mnie jakiś wirus i nie czuję się najlepiej. Chyba jednak potraktuje mnie łagodnie, bo moje samopoczucie się na szczęście nie pogarsza. Może uda mi się go przechytrzyć, bo nie mam ochoty na długie chorowanie. Kaprys ciągle mnie pilnuje i wystarczy, że zacznę kaszleć to od razu jest przy mnie. I nie wystarczy go tylko pocacać, musi być mizianko, głaskanko i przytulanie. Następnie kładzie się koło łóżka i dalej śpimy razem. A potem ja znowu zaczynam kaszleć, Kaprys sprawdza czy nic mi nie grozi, powtarzamy cały rytuał od początku i tak kilka razy w ciągu nocy
No cóż, jest nie tylko kochany, ale i męczący. A ja nie ma serca go odgonić
Dla wszystkich sympatyków mojego Kapryska

Pozdrawiam i idę troszkę pochorować do łóżeczka
U Ciebie już się naprawdę gęsto robi od zasiewów, a przecież sezon na sianie dopiero się rozpoczął

Małgosiu, przecież Pepsi i Mikusia, to też sierściuszki, a Ty je uwielbiasz
You're Beautiful

Marysiu, ja do takiej doskonałej skórki dostępu nie mam
Potem tylko minimalizuję szkodliwe skutki poprzez wylanie pierwszej wody. Pewnie to nic nie daje, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. A o gorzkiej pomarańczy mogłabym tylko pomarzyć, gdybym znała jej doskonały smak. A ponieważ nie znam, to sobie marzenia daruję W najbliższym czasie będę jeszcze siała ostróżki, ale żeby to zrobić, muszę zajrzeć do Lucynki, bo w tym roku wyjątkowo kieruję się jej wskazówkami

Marto, moje nietoperze bardzo chętnie pozowały. Czas dla fotoreporterów był wyjątkowo długi. Miały mnie zupełnie w nosie, mogłam robić im zdjęcie ze wszystkich stron. Obiektyw aparatu podsuwałam im pod same kosmate noski, a one nic
Narobiłam skórki na dłuższy czas, ona czasochłonna, to nie będę za chwilę musiała robić znowu. Do sernika nie dodaję, chłopaki nie lubią, a jestem niezwykle ugodowa. A co? Mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, bo żaden z nich tego nie czyta

Ewelinko, w najbliższym czasie jak będę na działce, to podejrzę jak mają się pustynniki. One już nawet późną jesienią pokazują grube kły
Nietoperze widziałam tylko raz, ale skoro kobea wytworzyła tyle nasienników, to mam nadzieję, że mieszkają u mnie na stałe.

Elżuniu, niestety moje bursztynowe skórki są tylko z pryskanych pomarańczy. Do takich delicji, dojścia nie mam
Pączki piekłam, ale w tym roku to była totalna porażka


Danusiu, na działce mam nie tylko kolorowe kwiatki, ślimaki, pająki i motylki są tam także i nawet się zbytnio nie kryją ze swoją obecnością. Wystarczy tylko zwrócić na nie uwagę, poganiać za nimi z wywieszonym ozorkiem j już
Szadź bardzo lubię, ale ona w tym roku sporadycznie gościła w mojej okolicy. Można wtedy zrobić niezwykłe zdjęcia. Na pewno dobrze to wykorzystałaś
Zacznę pikować w przyszłym tygodniu i już się boję gdzie to pomieszczę

Florek, każdy czas jest dobry, żeby zamknąć dobro w słoikach. Nawet luty. Szkoda, że zimą nie ma ogórków, pomidorów czy śliwek, bo teraz dysponuję czasem, a latem czy jesienią jest to cza skradziony działce, rowerowi czy wyprawom na grzyby
jak podglądałam nietoperze, to akurat sadziłam irysy od Ciebie. Co chwilę musiałam się odrywać od tego zajęcia, bo obok działy się niesamowite rzeczy Łapie mnie jakiś wirus i nie czuję się najlepiej. Chyba jednak potraktuje mnie łagodnie, bo moje samopoczucie się na szczęście nie pogarsza. Może uda mi się go przechytrzyć, bo nie mam ochoty na długie chorowanie. Kaprys ciągle mnie pilnuje i wystarczy, że zacznę kaszleć to od razu jest przy mnie. I nie wystarczy go tylko pocacać, musi być mizianko, głaskanko i przytulanie. Następnie kładzie się koło łóżka i dalej śpimy razem. A potem ja znowu zaczynam kaszleć, Kaprys sprawdza czy nic mi nie grozi, powtarzamy cały rytuał od początku i tak kilka razy w ciągu nocy
No cóż, jest nie tylko kochany, ale i męczący. A ja nie ma serca go odgonić Dla wszystkich sympatyków mojego Kapryska

Pozdrawiam i idę troszkę pochorować do łóżeczka
- anida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty cz.lll
Iwonko, jak zawsze cudne zdjęcia, a co to za rozczochrana różyczka na drugiej fotografii?
Poleniuchuj trochę w łóżku, to choróbsko się nie rozwinie, zresztą z Kaprysem na straży ...
Poleniuchuj trochę w łóżku, to choróbsko się nie rozwinie, zresztą z Kaprysem na straży ...
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.

