tak Reniu solarny odstraszacz to przedziwna rzecz, na działce u moich rodziców działa bez zarzutu kreta nie było u mnie metr od tego utrojstwa robił kopczyki i nie działało, pewnie masz ten sam gatunek kreta co ja miałam, któremu dźwieki nie przeszkadzają a może niestety i lubi?? ale któż to wie :P
Isiu z tym solarnym podobno to jest tak, że on działa tylko trzeba czasu. I podobno najlepiej jak jest ustawiony jednak w jednym miejscu to w końcu one tych dzwięków nie wytrzymują i się po prostu wyprowadzają. Bo do ma zasięg do 200 m kwadratowych.
Najgorzej podobno jak się lata z tym odstraszaczem za kretem.
Dlatego pod tym względem zaufałam innym co go sprawdzili i uzbrajam sie w cierpliwość.
A póki co wycieczki im serwuję.
Z kretami to zawsze jest utrapienie jak sobie wszystko uporządkujesz to on się zjawia nie wiadomo skąd i łazi pod roślinkami a jak go jakimś cudem wygonisz to za jakiś czas i tak wróci i to z rodzinką
Witaj Reniu! dziękuję za uzyskaną informację w sprawie zakwaszania ziemi pod borówkami.
Twoje krzewy w porównaniu do moich są imponujące pod względem wielkości i kwiatostanu.
Zenku ale moje krzewy borówki wcale nie są aż tak duże. A co do obfitości kwitnienia to faktycznie zadziwiają. Ilośc owoców z tych właściwie dwóch krzewów dla naszej czteroosobowej rodziny są nie do przejedzenia.
Zamieszczę i u siebie ich fotki:
Bogusia z tymi kretami to już tak jest jak właśnie piszesz, ale mało jest takich ogrodników, co by tego utrapienia nie miało. No cóż mówi się trudno i żyje się dalej.
Gabrysiu - popatrz ile to trwało - ta poczta to coś okropnego. A ja od ciebie z dnia na dzień dostałam. Myślę, że te w doniczkach, to jak podlałaś, to dojdą do siebie, chyba najgorzej z rozsadą libelii.
reniazt pisze:Gabrysiu - popatrz ile to trwało - ta poczta to coś okropnego. A ja od ciebie z dnia na dzień dostałam. Myślę, że te w doniczkach, to jak podlałaś, to dojdą do siebie, chyba najgorzej z rozsadą libelii.
Nie jest tak źle Reniu, jedna lobelia jest w całkiem dobrym stanie z drugą trochę gorzej -ale myślę że nie będzie tak źle.
piku pisze:Reniu- czym ty karmisz Swoje borówki, że tak pięnie kwitną , myślę że owocować będą równie obficie :P
Kochana, moje borówki - to oczko w głowie mojego M. One nie znają nawozu sztucznego gdyz my ich nie zasilamy. Jedynie co to zawsze na wiosnę zbieramy górną warstwę podloża i wysypujemy wokół nich kwaśny torf. A dlatego tak, bo owoce jedzą nasze dzieci i my oczywiście - kiedys doszlismy do wniosku, że przynajmniej to co zjadliwe w naszym ogrodzie, będzie bez chemii. Ot i wszystko.
Gabrysiu może jak coś jeszcze będę ci wysyłać to wtedy prześlę lobelię jeszcze raz - mam jej napikowanej sporo. Ja myślałam, że priorytet dojdzie na drugi, co najwyżej trzeci dzień - a tymbardziej, że od ciebie przesyłka przyszła expresem.