Foxowej urosło ...

[maniolek]

Maju no to smutne wieści, tak to jest z tymi naszymi lekarzami, testują sobie na nas jak na królikach doświadczalnych, aż w końcu trafią... Ogrodzenie prezentuje się bardzo ładnie, efekty już widać... cukinie piękne

[Foxowa]

Dalej jestem na L4. Tym miłym akcentem dobijam do mojego urlopu... cudnie. Trochę się zbieram - lekarka mi kazała przestać leżeć a zacząć chodzić i chyba pomaga. Kaszlę dalej jak wściekla ale widzę leciutką poprawę.


Wpadam na chwilę na działkę od czasu do czasu ale bez szaleństwa. Pooglądać ptaszki i nacieszyć się plonami. Jest ładnie.
Siatka skończona od przodu. Teraz lecimy dalej. Jestem pełna podziwu dla mojego taty. Zrobil to sam samiuteńki... aż mi głupio.



Teraz moja kolej- do uprzątnięcia jest mn?stwo gałęzi,wszędzie coś leźy, a pasowałoby pomysleć o obsadzaniu ogrodzenia.
Działka wygląda strasznie,mało że zarośnięta to jeszcze zapaskudzona wszystkim czym się da.
Tylko mozolna praca może to uratować. Nie wiem kiedy to zrobię jak teraz jestem nie do życia a zaraz wyjezdzam na urlop i jeszcze muszę przyszykować młodej urodziny,ale to nic.

Obym tylko zdąźyła zebrać plony. Napalam się na odrobinkę ze wszystkiego.
Pojadłam już malin,porzeczek czerwonych i czarnych, groszku cukrowego ( dziś go wyrwałam,choć m?gł jeszcze rosnąc ale drażniła mnie ta plątanina przechylona na chodnik), wisienek ( ah co za wiśnie!)
Zerwałam już jedną cukinię,kolejne rosną. Bardzo obficie kwitnie też dynia.I ma całkiem ładne listki.






Cieszą mnie też pomidorki


Papryka rośnie...yyy... tak sobie. Zakwitła i teraz czekam na pierwsze owoce.


Og?lnie szklarnia nie wyszła. Całe światło zostało zasłonięte przez drzewa.
Zn?w klnę na ta jabłoń...

[Alicja125]

Witaj Maju masz świetne ogrodzenie gratulacje dla taty. Uprawy u Ciebie tez wspaniałe u mnie zimno i deszczowo wszystko stoi w miejscu. Życzę zdrówka i duzo słoneczka i udanej niedzieli Pozdrawiam

[plocczanka]

Maju, jeśli sąsiedzka jabłoń przerasta na Twoją działkę, to masz prawo odciąć gałęzie a nawet całe konary, które znajdują się po Twojej stronie i przeszkadzają. Ja tak robię z orzechem włoskim sąsiadów.
Naturalnie najpierw poproś sąsiadów, by sami to zrobili i daj im termin, uprzedź jednocześnie, że jeśli tego nie zrobią, to niech się nie zdziwią, gdy po przyjściu na działkę zastaną ostrzyżoną jabłonkę.

[Skoanna]

Dokładnie. Wszystko co za płotem po Twojej stronie masz prawo usunąć, zjeść, lub cokolwiek Ci przyjdzie do głowy. Pytanie sąsiadów o zgodę jest tu jedynie dobrą wolą w służbie dobrosąsiedzkich układów. Prawo jednakże stanowi, że ta gałąź należy do Ciebie a nie do sąsiadów. A jabłka to z niej zrywa z Twojej działki?

[Foxowa]

Ta jabłoń to trudny temat -ona w zasadzie jest w większosci u mnie,bo wyłapała słoneczną przestrzeń,a jest przy płocie. Jak dla mnie to jest og?lnie za wielkie drzewo na takie małe działki,w dodatku drzewo rosnące dziko.
To nie jest gałąź tylko w zasadzie większość drzewa nachylone i wysokie.. Na zdjęciach nie wygląda to tak najgorzej ale mniej więcej jest o tak ;



Spr?buję raz jeszcze,bo pani starsza nie dawala już rady obrabiać działki i teraz prowadzą ją jacyś młodzi.
Ale p?ki co zostawiam te kwestię na potem,bo właśnie rozpoczęlam urlop i jesteśmy już na wsi.

[/URL]
Tu też owoce dopisały. Jag?d leśnych jest tyle,że już nie wiemy co z nimi robić. Drugie tyle jest na naszych krzakach bor?wki amerykańskiej. Siedzę sobie w mojej ukochanej 'wolierze' i podjadam bez granic.

Dopisały też grzyby,co spacer z psem zbieram jakąś porcję więc jemy naprzemiennie dania z jag?d i grzybów ;D
Choć p?ki co straszna drobnica,zaledwie kilka prawdziwk?w znalazłam sporych,a reszta to takie dopiero co wyrośnięte z ziemi. Wczoraj był deszcz,więc liczę,że podrosną.
Chodzimy sobie z sasiadką i bardzo jestem zadowolona z jej towarzystwa, bo zawsze to raźniej w lesie niż samemu.

Dopisały też inne owoce i w zasadzie nic tylko przesiadywać cały dzień na ogrodzie i skubać poziomki,malinki,jabłka..

Najbardziej jednak byłam ciekawa moich wysianych warzywek. Widok mojej pseudogrządki mnie zaskoczył . Jak na rośliny rosnące na dziko od maja wyglądają świetnie. Cukinie poszły gęsto i naliczyłam całkiem sporo owoców.




Dynie natomiast kapryszą i nie chcą się piąć po tej ohydnej glinie - jedna wr?ciła na grządkę zmieszać się z cukinią,a druga w innej części działki stanęła pionowo ;D wyrosły też w trawie małe liche czuprynki,z którymi już nie wiąźę żadnych nadziei.

Muszę pomyśleć coś o zasileniu ich czymś tylko nie wiem czym. Myślałam o gnoj?wce z pokrzywy i żywokostu,ale może mi nie starczyć urlopu na jej zrobienie.
Muszę coś pokombinować.

[Foxowa]

Pogoda urlopowa nam dopisuje.
Wprawdzie przechodzą gwałtowne ulewy ale to dobrze. Podlewa,no i grzybków coraz więcej. Co spacer do lasu wracam z porcyjką - sporo maślaków, prawdziwków,gniewusów...
Po wczorajszym deszczu już są na tyle sensowne że dziś się um?wiłam z sasiadką do lasu i wr?ciłyśmy z pełnymi siatkami. Tracę pomysły na to co z nich można zrobić i prawdę m?wiąc nie mogę już na nie patrzec.

Przede mną jeszcze pewnie ' dni cukini',bo moja cukinia już jest odpowiednich rozmiarów.
Wczoraj za radą forumową oberwałam większość kwiat?w i usmażyłam w cieście naleśnikowym. Mniami,nawet młoda chętnie wcięła całkiem sporo. Powiedziała,że tak pysznych racuch?w to nigdy nie jadła ;)

Będąc na wsi trochę eksperymentuję zainspirowana pomysłami forumowymi i z r?żnych kulinarnych blog?w. Zaczęłam też pr?bować z r?źnymi ziołami i herbatkami. Do tej pory ograniczałam się do melisy,mięty i dziurawca. Teraz zaczynam zbierać coraz więcej choć prawdę mówiąc nadal nie wiem jakiego szukam smaku.

Zerwałam do spróbowania kilka kwiat?w nasturcji i bardzo mnie zainteresowały. Aaa i pr?bowałam podgarycznika-całkiem spoko. Myślę,źe się wciągnę.

Czekam jak trochę moje wysiewy podrosną żebym mogła coś z grządek skorzystać ,bo p?ki co malutko tego. Nawet aksamitka wyszła z tej gliny z wielkim trudem.
Nadal częśc sianych wiosną wychodzi z ziemi,muszę im trochę sprawę ułatwić i poplewić tylko czasu coś znaleźć nie mogę. Wsiowe życie jest jak w ulu - zawsze coś się dzieje.

Dziś roboty sporo,bo przywieźli nam kostkę do wykładania przed domem,a że teren jest jaki jest to dostawca musiał zostawić na ulicy,bo na dzialkę za stromo.
Waldemar pilnuje więc kostki a my przenosimy ;)

[plocczanka]

Majeczko!
Ze zwolnienia na urlop... nie zazdroszczę, tylko zdrówka życzę.
Samo przenoszenie kostki to mały pikuś, większy dopiero podczas jej układania. Powodzenia!
Jagód za to zazdroszczę i to bardzo. Ja chodzę po nie na bazarek, a bardzo je lubię w każdej możliwej potrawie.
Jabłonkę załatw bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia, tym bardziej że przerasta na Twoją stronę. A w ogóle to zapewne wystarczyłoby porządnie poprzycinać wszystkie gałęzie, a nawet konary. W ten sposób drzewo ulegnie odmłodzeniu, a owoce będą w przyszłości większe i smaczniejsze.

[maniolek]

Majka widzę, że działacie ostro efekty widać za każdym razem Hmm widzę zaczynasz uprawiać zielarstwo ja to nie mam takich zapędów hehe, nawet mięty nie piję ale o podagryczniku jak przeczytałem, ze jadłaś to się zdziwiłem hehe u mnie Ci jego dostatek
Miłego urlopowania życzę

[Foxowa]

Kostka 'się' układa,a ja dalej wypoczywam.


Właśnie wr?ciłam z lasu z biegania z psem i ksztuszę się jak stary astmatyk...
Szkoda,tak bardzo lubię przypiąć sobie psa na szelki i drałować w g?rę biegiem. Wreszcie czuję że żyję,codzienna dawka ruchu to jest jednak to.
Rano byliśmy na grzybkach z sasiadką. Rezulat bardzo dobry,choć slimaki pracują ostro,ale znaleźliśmy sporo ładnie podrośniętych grzybków. Jednak ja mam już taki przesyt grzyb?w że zbierałam dla sasiadki. Wszyscy zadowoleni




Czy w tym ogrodzie tak pracuję to nie wiem. Skubię to tu to tam,po odrobince. Z pewnością na plus jest jak chodzi o zwiększenie kolorów na działce. Słabo rosną te kwiaty,ale coś tam się wyłania nawet jeśli jest mikro. Będę dosiewać i dosiewać,niech się zagęszcza.

Za to pieję jak o moje dynie chodzi -dopatrzyłam dw?ch kuleczek
uff,już się martwiłam,że nic z tego nie będzie. Diabli wiedzą teraz co to za odmiana,ale skojarzyła mi się z makaronową,kt?rej kuleczka pokazala się też na miejskiej działce. Zobaczymy,oby tylko wyrobiła. Gnoj?weczka dla nich już ładnie się przerobila więc trochę je podkarmię.
strasznie się cieszę!



Z fotkami dalej jestem uziemiona. Nie mam czytnika kart żeby zgrać,a obydwie karty ( w telefonie i aparacie) są zapchane tak że mi funkcje telefonu nie dzialają.

A szkoda,mam całą gamę zdjęć motyli,jaszczurek... w lesie spotykam od kilku dni koziołka i malenką sarenkę,mignął nam też lis. A przed południem nad naszym domem przeleciał bocian czarny! Tyle ujęć mi przepada,muszę dziś zrobić rachunek sumienia i konlretnie przesortować zdjęcia...

Edit : z wieczora jeszcze przy podlewaniu trafił mi się wężyk .

[Alicja125]

Witaj Maju kostka kupiona to teraz będą zmiany czekam na zdjęcia i życzę słoneczka Pozdrawiam

[Foxowa]

Witaj Alu.
Stanęliśmy w miejscu,dziś miały przyjechać materiały,facet ze żwirem i piaskiem i nie dojechał,bo pada. A jak pada to nikt tu przyjeżdżać nie chce bo nikt nie będzie ryzykował że mu się traktorek zsunie na błotnistej skarpie...



Było fajnie i się skiepściło ,od rana ulewa,nawet teraz dudni tak,że ciężko zasnąć.
LIiczyłam,że sobie pogmyram przy grządkach a tu nici...
Zdążyłam tylko w przerwie między ulewami zerknąć na moje 'kuleczki'na dyniach. Zachwycam się niesamowicie jednocześnie głowiąc się co to za odmiana może byc...
Uparłam się na makaronową. Są jasne i w prążki. Pasuje.

Nasypaliśmy więcej grządki żeby dynia mogła odejść dalej,ale raz że nie chce mieć kontaktu z tą ziemią,a dwa,że nasyp stał się nową drogą przelotową dla moich dw?ch torpedek i teraz gonią tam a ja truchleję,źe mi poniszczą moje cudne kuleczki.

Zepsuli mi już 2 krzaczki cukini. Normalnie łby poodrywam.
Trochę stało się też za sprawą mojego taty,bo położył przed grządką płytę plexi i nie dało się przelecieć po niej bo ślisko. A źe oni do celu po trupach to po cukiniach... przez grządkę na skr?ty...
Jeden krzak wyrwali z ziemi,natomiast drugi jest mocno zdeptany i przynajmniej 3 małe cukinki są uszkodzone ;(
Ich szczęście,że mam tych cukini więcej i już kilka znowu pasuje zebrać,więc nie gniewam się bardzo ;) może biedne po tych deszczach odrosną...

Drugą roślinką ,kt?rą tylko deszcz moźe uratować malwa. Na tyle nasion sianych mamy na działce tylko jedną malwę samosiejkę i to konającą. Musieliśmy ją wykopać i przesadzoć,bo znalazła się na terenie pod kostkę. Niestety tato nie wiedział jaki to ma korzeń i wykopał za płytko. Sadzę że to jej ostatnie podrygi...

[Foxowa]

Drugi dzień ulewy. Już się to zrobiło nudne... od rana do wieczora zacina siarczysty deszcz. Dostawa pod kostkę nadal nie dojechała,tato sterczy w oknie ale nic z tego. Wszystkich nas już nosi,mnie szczeg?lnie,bo kończy się mi urlopowanie i chciałabym wykorzystać jeszcze ostatnie dni.
Od pon wracam do pracy. To będzie szok dla organizmu
Udało mi się dziś na chwilę wyjść z psem do lasu. Ledwie weszliśmy w las a zn?w lunęło. Zebraliśmy 2 przyzwoite grzybki i spotkaliśmy taką piękną koleżankę ;

[Alicja125]

Witaj Maju też wybiorę się na grzybki jak tylko pogoda się zmieni i wrócę do domu. Myślę że czasami może malwa się przyjąć trzymam kciuki pozdrawiam

[plocczanka]

Majeczko, aż dwa grzybki?! Sosik nimi zapachniał, a ja jeszcze czekam na odpowiednią porę, bo u nas lasy suche, mimo że deszcze padały. Za mało.
Pozdrawiam.