Od poniedziałku przez cały dzień ostro pracujemy z mężem w ogrodzie. Trawniki już po wertykulacji i areacji, jutro jak będzie padać posypię nawozem. Warzywnik zbronowany, foliak postawiony, maliny uporządkowane. Mogłabym tak długo wymieniać ilość prac już dokonanych. Stwierdzam, że wystarczy szuflą przejechać ścieżki i już pięknie wygląda.
Nie tylko my pracujemy, nad ogrodem latają moje pszczółki murarki, jeszcze nie mają wielu kwiatów do zebrania pyłku, ale są i już cieszą.
Grażynko rankiem i u nas lekki mrozik, słoneczko na szczęście wcześnie się budzi i szybko ogrzewa. Prace podciągnięte do przodu.
Marysiu ptaszki tak pięknie śpiewają, są podobne jak u Ciebie. Wczoraj widziałam takiego biało popielatego z dłuższym ogonkiem, śliczny nie wiem co zacz. Moje ptaszki to cwaniaki, cały czas czekają na słonecznik, muszę im nadal sypać do karmników. Krety na szczęście są ale po drugiej stronie ulicy

kopią u sąsiadów. Był jeden krecik jesienią, mój pies go wykopał, kotki się zbiegły, krecik popiskiwał, a my nie wiedzieliśmy co się dzieje. Krecika wzięłam na ręce i wyniosłam do lasu. Pierwszy raz tak blisko widziałam to stworzonko, jest śliczne.
Marto u mnie w ziemi nie tylko opuchlaki, są też drutowce, i pędraków wiele, może dlatego, że pole stało odłogiem nie uprawiane kilka lat. Najgorsze były pierwsze trzy lata, często ziemniaki miałam z wkładką drutową w środku

Wapnowanie, głęboka orka trochę pomogły, jest ich mniej niż na początku.
Tak wygląda trzmielina po wizycie dorosłych opuchlaków
a teraz krokusy
pierwiosnek
pelargonie już w skrzynkach
Nie wiem czy uda mi się wieczorkiem odwiedzić Wasze wątki, padam ze zmęczenia bardzo szybko
