Witam wszystkich po długiej nieobecności. Głównie była ona spowodowana pracą i szkołą. Ale teraz jestem już wolna. Zdałam wszystkie egzaminy (dziś się okazało) z całkiem niezłą średnią (aczkolwiek dla mnie i tak za mało ^^). Niewiele jest u mnie do pokazywania, bo wszystko już kwitło

Mam dwa w sumie kwiatki do pochwalenia się. A reszta to moje kaktusowe rabatki


Az sukcesów dostałam też storczyka, który miał pół dużego liścia, jeden zdychający 3cm i 4 nadgnite korzenie. Jestem z siebie dumna, bo go ocaliłam i obecnie wypuszcza liście i korzonki ^^
Gymnocalycium baldianum - mój arbuzownik piękny, miał jeszcze 4 pąki ale nie poszły przez pogodę :/

Tefraczek zakupiony na wystawie warszawskiej. Miał 3 człony, ale został zdekapitowany bez swojej zgody spadając na ziemię -_- O wszystkim dowiedziałam się po fakcie :P Obecnie wypuszcza już nowy człon, a dwa odpadłe się ukorzeniają.

A to mój stary terfaczek, kupiony gdzieś tam kiedyś. Inna odmiana

Gdy Henryk proponował mi haworcje, powiedziałam "eee nieee u mnie się przypiekają na parapecie". Czemu zwątpiłam w siebie, że nie znajdę im ekstra pasującego miejsca :T Otóż stoi w cieniu środkowej ramy okna - jak w naturze, na pełnym słoneczku ale w cieniu czegoś większego. Hyh. Bałam się, że po przesadzeniu w zimie i odczepieniu rozmnóżek zaczęła chorować, ale tylko udawała. Po dwóch tyg znów miała rozmnóżki, a tera kwitnie.

A to cała rabatka, na które płoży się kwiat haworcji. W dolnym rzędzie, trzecia od prawej jest Mammillaria perbella od Henryka


Kwitnie też Sedum spactabile, dosyć soczyście muszę przyznać.

Purpurak się nie poddaje, ale pierwszy pąk zrzucił. Czekał i czekał na Słońce, aż się nie doczekał


Zrobiłam mega porządek na balkonie i wywaliłam tam stary stolik w celu przerobienia kąta echinopsisowego i ustawieniu roślin ładniej. Jak widzicie, mam dwa potwory, które muszą przejść terapię. Ten pionowy stojący dalej był pokazywany wcześniej, daję mu jakieś 15 lat. Jest przywiązany i podparty, bo raz go trąciłam i przewrócił mi się na nogę

Ten drugi, krzywy ma ponad 30 lat. Mniejsze na parapecie ok 15 myślę, ale inaczej prowadzone były. Chorują w tym roku na wełnowce, dlatego wyleciały na patelnię. Nieco się poprawiło. W skrzyneczce trzy mniejsze echi.

A na koniec takie coś jeszcze, agavy rozkwitły w ogrodzie, którym się opiekuję

