Zacznę bardzo nietypowo: niech to diabli
Byłam zaproszona na imieninową kawkę do Basi. Kiedy zaczęłam się zbierać... trzask - prask, siadło światło. Po omacku zaczęłam szukać jakichś świeczek, na szczęście kilka ogarków się znalazło. Kąpiel przy świeczce. Zadzwoniłam do Basi, żeby przełożyć spotkanie, a ona na to, żeby jednak przyjść, bo co będę robić po ciemku, a tak, to choć wódeczki się napijemy.
Musiałam przyznać jej rację, ale po ciemku nie mogłam znaleźć wyjściowych spodni, bo jak szukać czarnego w czerni egipskich ciemności;:306. Wreszcie się znalazły, ale za to szukanie prezentu, który powinien być elegancko zapakowany i przewiązany wstążeczką... wydawało się niewykonalne

. Jak ślepiec namacałam torebkę ozdobną i prezenty zostały w nią wpakowane jak leci, bo już szukanie wstążeczek po ciemku było wykluczone.
Do Basi w zadymie pod wiatr, dobrze, że niedaleko.
Posiedzieliśmy w ciemnościach, przy wątłym blasku świec, co też miało swój urok.
Aage, mnie odpowiada tylko opisany klimat, ale w Polsce, nie w Anglii

.
A nie wystarczyłby śnieg na Święta

Chcesz go już

Nie wiem, czy zdąży dolecieć

.
Ten brak światła to wredna robota Xaverego. I to jak śmiesznie. Kiedy światło zostało przywrócone, okazało się, że u mnie jest tylko na parterze, u Basi zaś tylko na piętrze, he, he.
Amba, ja pojadę na Kaszuby też jutro... chyba

.
Justynko, tak, tak, faza. Jedna wróciła, druga nie

.
Decyzja o wyjeździe zapadnie jutro rano, zobaczymy, jak będzie.
A o Tobie dziś ciepło myślałam, jak też sobie radzisz. Czułaś to
Sławku, ale Ci się rymnęło

.
To ja Ci też rymnę:
humor mnie nie opuszcza dlatego żem z Pruszcza 
.
Ale, jak rzekł znienawidzony satrapa, jeszcze będzie słońce i na naszej ulicy

.
Firanka własnoręcznie przeze mnie wydziergana.
Dobrej, spokojnej nocy - Jagoda