Zagoniona jestem, że nie wiem, jak się nazywam. Choć raczej powinnam napisać, że zasprzątana jestem... Ale wszystko powoli zmierza do szczęśliwego zakończenia, więc nie będę narzekać... U nas na termometrze minus 10 stopni i stacja pogodowa przewiduje opady śniegu. Oby bo roslinkom przydałaby się solidna pierzynka...
Z nowości:
W sypialni stanęła mała jodełka. Duża także stoi. Na razie na tarasie, by jej się ładnie rozłożyły gałęzie. Dużej nie zrobiłam zdjęć, bo zrobiło się ciemno. Za to mała ślicznie pachnie i w domu zrobiło się tak prawdziwie świątecznie!
Świeca czeka już gotowa na Wigilię
Do hydro trafiła kolejna ukorzeniona hoja wayetii
A ja mam nowego fiołeczka. No co? Skusiłam się
