Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Lobivia distefaniana - forma L.tiegeliana, roślinki nieco większe od typu, o ciemniejszym naskórku, nie dają odrostów, kwiat jak u typu, lokalizacja ta sama.
Lobivia mairanana - forma L.arachnacantha, od typu różnią się czerwonym kwiatem, lokalizacja Maimara, niedaleko do typu.
Lobivia wrightii - generalnie jest to L.wrightiana, nie widzę między tymi roślinkami różnicy, możliwe, że jest to pomyłka w nazwie Knizego, wg jego numerów polowych ten takson rośnie bardziej na południowy wschód od standardowego stanowiska. Typ rośnie od La Mejorada do Huncawelica w Peru, L.wrightii rośnie na południowy wschód od Huncawelica.
Lobivia mairanana - forma L.arachnacantha, od typu różnią się czerwonym kwiatem, lokalizacja Maimara, niedaleko do typu.
Lobivia wrightii - generalnie jest to L.wrightiana, nie widzę między tymi roślinkami różnicy, możliwe, że jest to pomyłka w nazwie Knizego, wg jego numerów polowych ten takson rośnie bardziej na południowy wschód od standardowego stanowiska. Typ rośnie od La Mejorada do Huncawelica w Peru, L.wrightii rośnie na południowy wschód od Huncawelica.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Dziękuję bardzo za wyczerpującą wypowiedź
Jeśli mogłabym mieć jeszcze jedno pytanie w sprawie lobivi... Posiadam kaktusa Lobivia haematantha v.rebutioides (zdjęcie na 1 str. mojego wątku). Sprawdzałam synonimy tej nazwy i znalazłam m.in:
Lobivia albicentra
Lobivia albiflora
Lobivia albolanata
Lobivia chlorogona
Lobivia chlorogona var. cupreoviridis
Lobivia famatimensis
Lobivia famatimensis var. aurantiaca
Lobivia famatimensis var. cinnabarina
Lobivia famatimensis var. haematantha
Lobivia famatimensis var. longispina
Lobivia famatimensis var. nigricans
Lobivia famatimensis var. oligacantha
Lobivia famatimensis var. rosiflora
Lobivia famatimensis var. setosa
Lobivia kreuzingeri
Lobivia napina
Lobivia pectinifera
Lobivia pectinifera var. aurantiaca
Lobivia pectinifera var. cinnabarina
Lobivia pectinifera var. citriflora
Lobivia pectinifera var. haematantha
Lobivia pectinifera var. subcarnea
Lobivia pectinifera var. sufflava
Lobivia rebutioides
Lobivia rebutioides var. citriflora
Lobivia rebutioides var. kraussiana
Lobivia sublimiflora
Lobivia wessneriana
i jeszcze kilka z nazwami Hymenorebulobivia, a na innej stronie:
Scientific Name: Echinopsis densispina Werderm.
Synonym: Lobivia rebutioides, Lobivia scoparia, Hymenorebutia scoparia, Echinopsis scoparia, Lobivia densispina var. rebutioides, Echinopsis densispina var. rebutioides, Echinopsis rebutioides, Lobivia napina, Lobivia densispina, Lobivia rebutioides var. chlorogona, Lobivia chlorogona, Lobivia haematantha ssp. densispina, Lobivia densispina, Lobivia famatimensis var. densispina, Hymenorebutia densispina, Hymenorebutia chlorogona, Lobivia haematantha var. rebutioides
O co w tym chodzi
Czemu jest tyle synonimów jednego gatunku 

Jeśli mogłabym mieć jeszcze jedno pytanie w sprawie lobivi... Posiadam kaktusa Lobivia haematantha v.rebutioides (zdjęcie na 1 str. mojego wątku). Sprawdzałam synonimy tej nazwy i znalazłam m.in:
Lobivia albicentra
Lobivia albiflora
Lobivia albolanata
Lobivia chlorogona
Lobivia chlorogona var. cupreoviridis
Lobivia famatimensis
Lobivia famatimensis var. aurantiaca
Lobivia famatimensis var. cinnabarina
Lobivia famatimensis var. haematantha
Lobivia famatimensis var. longispina
Lobivia famatimensis var. nigricans
Lobivia famatimensis var. oligacantha
Lobivia famatimensis var. rosiflora
Lobivia famatimensis var. setosa
Lobivia kreuzingeri
Lobivia napina
Lobivia pectinifera
Lobivia pectinifera var. aurantiaca
Lobivia pectinifera var. cinnabarina
Lobivia pectinifera var. citriflora
Lobivia pectinifera var. haematantha
Lobivia pectinifera var. subcarnea
Lobivia pectinifera var. sufflava
Lobivia rebutioides
Lobivia rebutioides var. citriflora
Lobivia rebutioides var. kraussiana
Lobivia sublimiflora
Lobivia wessneriana
i jeszcze kilka z nazwami Hymenorebulobivia, a na innej stronie:
Scientific Name: Echinopsis densispina Werderm.
Synonym: Lobivia rebutioides, Lobivia scoparia, Hymenorebutia scoparia, Echinopsis scoparia, Lobivia densispina var. rebutioides, Echinopsis densispina var. rebutioides, Echinopsis rebutioides, Lobivia napina, Lobivia densispina, Lobivia rebutioides var. chlorogona, Lobivia chlorogona, Lobivia haematantha ssp. densispina, Lobivia densispina, Lobivia famatimensis var. densispina, Hymenorebutia densispina, Hymenorebutia chlorogona, Lobivia haematantha var. rebutioides
O co w tym chodzi


- mgr_
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1467
- Od: 24 paź 2010, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niemce
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Tomku zazdroszczę ci takiej wiedzy i jednocześnie podziwiam




- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Jeśli chodzi o L.tiegeliana, L.arachnacantha i L.wrightiana to prawie zęby zjadłem, by zobaczyć je w naturze. To bardzo ładne roślinki i zwłaszcza dwie ostatnie trudne do znalezienia w naturze. Jak się zmarnowało kilka dni na ich znalezienie to się później co nieco o nich pamięta.
W przypadku całej dużej grupy Lobivia haematantha jest niesamowity wysyp odmian i form stanowiskowych, które owocowały niesamowitą ilością nazw. W zależności od autora i ewolucji jego koncepcji w tej grupie wyróżnia się od jednego do 4 różnych gatunków. Są to L.densispina (Quebrada de Humahuaca), L.ambalyensis (między Cachipampa i Amblayo) L.kuehnrichii - początek Quebrada del Toro, rejon na północny zachód od Cachipamapa aż po Payogasta i La Poma i typ, czyli L.haematantha od Cachi w Salcie przez Cafayate, Yasimana aż po Belen i Hualfin w Catamarca.
Lobivia rebutioides to część kompleksu L.densispina, rośnie odizolowana w dolinie Q.de Humahuaca. I tutaj jest prawdziwa powódź form z różnymi długościami cierni, barwami kwiatów i mnóstwem form przejściowych. Czyli w Tilcara jest L.pectinifera (moje TB393.1), w Tumbaya jest L.densispina (TB411.1) oraz bardzo fajne formy przejściowe w kierunku L.rebutioides (moje TB410.1), w Volcan jest typowa L.sublimiflora (TB034.1) i później już przeze mnie nie widziane L.scoparia i L.albolanata z zachodu Purmararca, w podobnej lokalizacji rośnie L.kreuzingerii i są jeszcze dalsze formy, których też nie widziałem z wulkanu Chani czy też z równoległej do Quebrada de Humahuaca doliny na wschód od Tumbaya.
Zasysam jak odkurzacz wszystkie numery polowe tych roślinek z wszystkich znanych lokalizacji i mimo, że wiele roślin jest identycznych to cały czas trafiam na nowe, ciekawe formy z nowych lokalizacji o różnych kwiatach, kształtach i barwach pędów oraz długościach i barwach cierni. Coś pięknego. Kilka zdjęcia można zobaczyć tutaj:
http://www.lobivia.pl/haematantha/rebutioides.html
http://www.lobivia.pl/haematantha/densispina.html
W przypadku całej dużej grupy Lobivia haematantha jest niesamowity wysyp odmian i form stanowiskowych, które owocowały niesamowitą ilością nazw. W zależności od autora i ewolucji jego koncepcji w tej grupie wyróżnia się od jednego do 4 różnych gatunków. Są to L.densispina (Quebrada de Humahuaca), L.ambalyensis (między Cachipampa i Amblayo) L.kuehnrichii - początek Quebrada del Toro, rejon na północny zachód od Cachipamapa aż po Payogasta i La Poma i typ, czyli L.haematantha od Cachi w Salcie przez Cafayate, Yasimana aż po Belen i Hualfin w Catamarca.
Lobivia rebutioides to część kompleksu L.densispina, rośnie odizolowana w dolinie Q.de Humahuaca. I tutaj jest prawdziwa powódź form z różnymi długościami cierni, barwami kwiatów i mnóstwem form przejściowych. Czyli w Tilcara jest L.pectinifera (moje TB393.1), w Tumbaya jest L.densispina (TB411.1) oraz bardzo fajne formy przejściowe w kierunku L.rebutioides (moje TB410.1), w Volcan jest typowa L.sublimiflora (TB034.1) i później już przeze mnie nie widziane L.scoparia i L.albolanata z zachodu Purmararca, w podobnej lokalizacji rośnie L.kreuzingerii i są jeszcze dalsze formy, których też nie widziałem z wulkanu Chani czy też z równoległej do Quebrada de Humahuaca doliny na wschód od Tumbaya.
Zasysam jak odkurzacz wszystkie numery polowe tych roślinek z wszystkich znanych lokalizacji i mimo, że wiele roślin jest identycznych to cały czas trafiam na nowe, ciekawe formy z nowych lokalizacji o różnych kwiatach, kształtach i barwach pędów oraz długościach i barwach cierni. Coś pięknego. Kilka zdjęcia można zobaczyć tutaj:
http://www.lobivia.pl/haematantha/rebutioides.html
http://www.lobivia.pl/haematantha/densispina.html
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Wielkie dzięki Tomku za obszerne wytłumaczenie i niewątpliwie bardzo przydatną wiedzę, którą mi przekazałeś
Haw5, dziękuję za docenienie mojej strony, ale tak jak napisałam, zdjęcia moich nowych kaktusów pojawią się tu dopiero na wiosnę.
Mam nadzieję, że wówczas będzie tu znów kolorowo. Niestety różnie może być, bo to pierwsze moje zimowanie, a kaktusy poddaje ciężkiej próbie. Pozostawiam je w niskiej temperaturze, która, co prawda poniżej zera nie spada, ale przeważnie utrzymuje się w granicach 2-5*C.
Myślę, że lobivie i sulki sobie poradzą, ale boję się o gymnocalycia i mammillarki i parodie. Ostatni raz podlałam je pod koniec sierpnia...zobaczymy co to będzie

Haw5, dziękuję za docenienie mojej strony, ale tak jak napisałam, zdjęcia moich nowych kaktusów pojawią się tu dopiero na wiosnę.
Mam nadzieję, że wówczas będzie tu znów kolorowo. Niestety różnie może być, bo to pierwsze moje zimowanie, a kaktusy poddaje ciężkiej próbie. Pozostawiam je w niskiej temperaturze, która, co prawda poniżej zera nie spada, ale przeważnie utrzymuje się w granicach 2-5*C.
Myślę, że lobivie i sulki sobie poradzą, ale boję się o gymnocalycia i mammillarki i parodie. Ostatni raz podlałam je pod koniec sierpnia...zobaczymy co to będzie

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20335
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Parodie sugerował bym zabrać na cieplejsze zimowanie. Tak chłodnego nie wytrzymają...
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Tak też planowałam zrobić, ale mam je na działce, gdzie za często nie jestem. Mam nadzieję, że jeszcze kilka dni przetrwająhen_s pisze:Parodie sugerował bym zabrać na cieplejsze zimowanie. Tak chłodnego nie wytrzymają...

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20335
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Nie można generalizować - nie wszystkie przecież rosną w naturze w jednakowych warunkach. Na stanowiskach zasiedlają tereny w znacznej od siebie odległości gdzie panują różne temperatury.mammillarie i gymnocalycia przeżyją w takich warunkach?
Gymnokalicja w znakomitej większości wytrzymują OKRESOWO chłodne (do zera) zimowanie - zalecane jest jednak standartowe 6-8 stopni, prócz ciepłolubów jak np. G. bruchii które dostają plam poniżej 10ciu.
Mammillarie różnie. Zwykle uważa się, że te z twardymi brodawkami są odporniejsze na niższe temperatury. Standartowa temperatura ich zimowania to 8-10 stopni.
- mgr_
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1467
- Od: 24 paź 2010, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niemce
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
To mnie Heniu zaskoczyłeś z tym G. bruchii, byłem przekonany że to najbardziej wytrzymały gatunek na niskie temperatury z tego rodzaju. U mnie zawsze lądowały w najchłodniejszym miejscu, a i na wiosnę je najwcześniej wynosiłem. Co do tych plam to ich nie zauważyłem, może dlatego że mają sporo cierni zakrywajacych korpus, a i nie przygladałem się im zbytnio.
- maryjan13
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3619
- Od: 27 cze 2010, o 22:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śląska
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Ciekawe ! Mój G bruchii to jeszcze maleństwo,ale stał na balkonie przez tydzień,gdy temperatura nad ranem spadała do 2-3 *C.hen_s pisze:Gymnokalicja w znakomitej większości wytrzymują OKRESOWO chłodne (do zera) zimowanie - zalecane jest jednak standartowe 6-8 stopni, prócz ciepłolubów jak np. G. bruchii które dostają plam poniżej 10ciu.
Muszę go dokładnie sprawdzić.

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20335
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Dokladnie to doczytałem kiedyś chodziło o którąś z białych odmian G. bruchii, że potrzebuje cieplejszego zimowania. Było to wtedy kiedy mi ni z tego ni z owego w zimie padła - tylko ona na tej półce.
Z najcieplejszych obszarów A. Południowej (Urugway, Brazylia) pochodzą G. urugayense, G. denudatum, G. horstii, G. leeanum, G. netrelianum, G. hyptiacanthum oraz G. buenekeri - te na 100% potrzebują co najmniej 10 stopni zimą. Też nieodporne na niskie temperatury są G. mihanovichii i G. friedrichii.
Z najcieplejszych obszarów A. Południowej (Urugway, Brazylia) pochodzą G. urugayense, G. denudatum, G. horstii, G. leeanum, G. netrelianum, G. hyptiacanthum oraz G. buenekeri - te na 100% potrzebują co najmniej 10 stopni zimą. Też nieodporne na niskie temperatury są G. mihanovichii i G. friedrichii.
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Uff, dobrze, że obecnie w miejscu gdzie zimują moje kaktusy jest ok 10 *C. Jak się zrobi chłodniej to wtedy zmienię niektórym zimowisko na cieplejsze.
To gymnolki, które posiadam. Czy wystarczy, że w cieplejsze miejsce przestawię te wyróżnione, czy lepiej jeszcze jakieś?
Gymnocalycium achirasense
Gymnocalycium baldianum
Gymnocalycium bruchii JO 301
Gymnocalycium cardenasianum
Gymnocalycium carminanthum
Gymnocalycium curvispinum
Gymnocalycium delaetii
Gymnocalycium denudatum v.Suba
Gymnocalycium fleischerianum
Gymnocalycium gibbosum v.brachypetalum
Gymnocalycium glaucum
Gymnocalycium intermedium
Gymnocalycium lafaldense v. curvispinum
Gymnocalycium leeanum
Gymnocalycium mihanovichii
Gymnocalycium monvillei ssp.brachia
Gymnocalycium neuhuberi
Gymnocalycium quehlianum
Gymnocalycium quehlianum ssp. sheda
Gymnocalycium saglionis
Gymnocalycium spegazzinii
Gymnocalycium tillianum
Gymnocalycium triacanthum
Gymnocalycium valnicekianum
Gymnocalycium vatteri
To gymnolki, które posiadam. Czy wystarczy, że w cieplejsze miejsce przestawię te wyróżnione, czy lepiej jeszcze jakieś?
Gymnocalycium achirasense
Gymnocalycium baldianum
Gymnocalycium bruchii JO 301
Gymnocalycium cardenasianum
Gymnocalycium carminanthum
Gymnocalycium curvispinum
Gymnocalycium delaetii
Gymnocalycium denudatum v.Suba
Gymnocalycium fleischerianum
Gymnocalycium gibbosum v.brachypetalum
Gymnocalycium glaucum
Gymnocalycium intermedium
Gymnocalycium lafaldense v. curvispinum
Gymnocalycium leeanum
Gymnocalycium mihanovichii
Gymnocalycium monvillei ssp.brachia
Gymnocalycium neuhuberi
Gymnocalycium quehlianum
Gymnocalycium quehlianum ssp. sheda
Gymnocalycium saglionis
Gymnocalycium spegazzinii
Gymnocalycium tillianum
Gymnocalycium triacanthum
Gymnocalycium valnicekianum
Gymnocalycium vatteri
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Wg mnie to Thelocactus bicolor i Hamatocactus setispinus. Jednak należy koniecznie wziąć pod uwagę fakt, że nie jestem specem od Meksyku.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: Moje kaktusy... i początki choroby, którą wszyscy znacie;-P
Sprawdziłam te propozycje i widzę spore podobieństwo, więc tak je sklasyfikuję. Dziękuję za pomoc Tomku
To jedne z ostatnich kaktusów z niepewną nazwą, gdyż teraz kupuję kaktusy tylko od hodowców i są zawsze opisane. Inną sprawą jest czy są dobrze opisane przez sprzedających
, ale tu już muszę po prostu im zaufać

To jedne z ostatnich kaktusów z niepewną nazwą, gdyż teraz kupuję kaktusy tylko od hodowców i są zawsze opisane. Inną sprawą jest czy są dobrze opisane przez sprzedających
