
Szukam rozpaczliwie sposobu na to dziadostwo i od wielu godzin czytam wszystko, co się trafi w internecie. Przestudiowałam też cały wątek na Ogrodowisku i wnioski mam takie:
pułapki feromonowe warto kupić, ale one nie załatwiają sprawy- co najwyżej ograniczą i utrudnią rozmnażanie się szkodnika, no i służą głównie do monitorowania występowania owadów, żeby w porę wejść z odpowiednimi opryskami. Do oprysków można użyć Mospilan, Decis, Karate (chyba też), a teraz jeszcze doszedł "Polysect bukszpan", który jest właściwie tym samym Polysectem, który wcześniej nazywał się "długodziałający", tylko teraz ma nowe opakowanie i dodano w nazwie "bukszpan"

Ja tych preparatów bardzo nie chcę używać, bo nie lubię zabijać wszystkiego razem z ćmą, a tak się kończą te opryski. Dodatkowo- mam w pobliżu oczko wodne i boję się zatruć ryby.
Szukam więc usilnie jakiegoś bardziej ekologicznego rozwiązania.
Wygląda na to, że najbardziej sensowny byłby oprysk Lepinoxem, który (jak dobrze zrozumiałam) zawiera bakterię atakującą i dość szybko zabijającą gąsienice. Trzykrotne opryski w roku powinny skutecznie zabezpieczyć bukszpan przed intruzem. Jest jednak problem- opakowanie jest ogromne! Co ja zrobię z 1kg? Jest jeszcze odpowiednik- Dipel- 05 kg (i te wymienione przez maryanna- też duże opakowania, albo niedostępne). Tylko... Pewnie nawet 50g byłoby dla mnie za dużo (nawet, jeśli użyć go do popryskania roślin przeciw bielinkowi i gąsienicom atakującym moje kosodrzewiny)...
Jeszcze trafiłam na informację o Spintor, podobno Czesi go stosują. Ten widziałam w mniejszych opakowaniach, ale to coś innego, niż dwa poprzednie środki- zawiera wyciąg z bakterii. Obawiam się, że może być mniej skuteczny, niż dwa pozostałe i działać krócej...
Mogłabyś zdradzić czym konkretnie pryskałaś?Foxowa pisze:Czekam na newsa kiedy ktoś napisze, że wygrał.
U mnie kilka oprysków mospilanem, decisem i innym cholerstwem, środki naturalne, octy,kwasy,oleje i nic nie podziałało na dłużej. Wystarczyło odpuścić na 3 dni i bukszpanów nie było.
Odpuściliśmy. Część już wykopana i popalona. Strasznie mi smutno, ale to trochę walka z wiatrakami.
Zastanawiam się nad olejkiem neem i Emulpar 940 EC, próbowałaś ich używać?
Na wspomnianym wyżej forum pisały osoby, które wygrały- właśnie tymi bakteryjnymi preparatami.