Witam Was bardzo cieplutko!
Wybaczcie

, ale dzisiaj nie dam rady odpowiedzieć Wam ani też nie jestem w stanie odwiedzić Was w Waszych ogrodach.
Zrobię to jutro.
Dzisiaj po całym dniu wysiłku chciało się wrócić do domu trochę wcześniej, ok. godz.19, ale nic z tego

, bo księżniczka Miśka poszła sobie w plenery i do 21 czekaliśmy na jej łaskawy powrót.
Na działce oczywiście lałam wodę z węża, mimo że dookoła pływały chmury i grzmiało.
Tam spadło zaledwie kilka kropel deszczu. Tak
co godzina to kroplina.
Wróciliśmy do domu, a na naszym osiedlu - ok. 2km od działki - zlało tak, że kałuże stoją.
Głowa mi pęka.

Tylko szybki prysznic i łóżeczko może mnie uratować.
Życzę Wam dobrej, spokojnej nocy, a na jutro takiej pogody, jaka Wam w duszach gra.
