Żona gotuje obiad a ja,wróciwszy z działki,zastanawiam się jaką fotkę wybrać
dla JAGÓDKI ...
Nie ma to,czy tamto ...Jest ciężko
ZBYSZEK,po jakiego ch....../cholerę / Ci nowy aparat
Ten robi całkiem dobre fotki,trawy wyszły pięknie
Inna sprawa,że słońce to samo gławnoje;pokażę berberysa w dzisiejszym
słońcu...
Ale za moment
W tym tygodniu kupiliśmy piękny apartamentowiec dla błonkoskrzydłych
I na dodatek za psie pieniądze
I wszystko pięknie,gdyby nie to,że wczoraj na zapleczu /w komórce/ jakaś osa
czy szerszeń użądliła mnie w ucho,dla ścisłości w lewe...
No,i co
.................................................................................
No,nie wiem
Witaj Sławku ... "żadne słowa nie ukoją bólu , bo cóż pisać w takiej chwili" ...coś w tym stylu napisałeś ...ale za to Ci dziękuję .
Sweety i Ty chyba się umówiliście , bo oboje - jako jedyni posiadacze tego koloru ...chwalicie się żółtymi marcinkami . Są na pewno jedyne w swoim rodzaju ...takie rzadko spotykane ...a nawiasem mówiąc ...Hania obiad ugotowała ...sądząc po tym , co widzę , to doprawiała obiad , czy tez siebie .
Pozdrawiam bardzo serdecznie - nocką , z rozgwieżdżonym niebem
JAGÓDKO
Na pewno jakimś pocieszeniem dla Ciebie,w tej trudnej sytuacji jest fakt,że wszyscy Cie wspierają
i życzą aby los był dla Was sprzyjający
Życie ciągle płata nam figle ...Widzę,że masz w sobie dość siły i determinacji aby sprostać sytuacji
Żółte marcinki to przebój jesieni;nagle wszyscy chcą je mieć
Piwo było małym przerywnikiem po paru godzinach w kuchni a jazdą z obiadem do chorej matki.
Nocne pozdrowienia dla Ciebie,
Sławek
I fotka - małe późne kwiatuszki