
Czekamy cały rok na wiosnę, na nowe przyrosty, na kwitnienie ulubionych roślin no i każdego roku mamy nadzieję na porządne owocowanie a tu przychodzi taka noc, która może wszystko zmienić. Mimo, że mieszkam w cieplejszym klimacie też to przeżyłam. Rok temu wszystkie młode przyrosty w połowie maja dostały mrozu i padły. Odbiło się to na wzroście roślin i owocowaniu letnim. W tym roku... odpukać. U mnie spokój. I po raz pierwszy śliwki i brzoskwinie mają owoce

Aguś, dziękuję za taki piękny komplement
