Apele Pan Wajraka odnośnie zaprzestania karmienia ptaków, choć oparte na logicznych argumentach to jednak moim skromnym zdaniem daleko im do racjonalności.
1. Prawdą jest, że ptaki dawały sobie radę nawet w czasie srogich zim, ale środowisko wokoło terenów zamieszanych przez ludzi zmieniło się diametralnie i nada się zmienia czyli ubożeje. Nie wiadomo dlaczego ludziom przeszkadza dziko rosnący czarny bez, jarzębina, tarnina i wiele innych drzew i krzewów. Nawet trawniki nie maja prawa posiadać nasion traw i innych roślin bo są wykoszone równiutko jak boiska piłkarskie. A co się nie dało wykosić albo szkoda było na to kasy to się wypaliło.
2. Prawdą jest że pieczywo obecnie nie jest dla tych ptaków zdrowe dlatego ?okruszki? w karmnikach ograniczajmy ale przecież większość z nas karmi ptaki ziarnami z własnego ogródka lub kupując ziarno od producentów. U mnie kawał słonecznikowego pola jest właśnie takim karmnikiem a jak trzeba już je zerwać to systematycznie podaje słonecznik w postaci całego kwiatu z którego ptaki wydziobuje sobie samodzielnie ziarna. Dlatego może nie kupujmy gotowych kul tłuszczowych i innych wynalazków ale najprostszy drewniany karmnik i zwykła mieszanka nasion to szkodliwe dla zdrowia ptaków nie będą.
3. Prawdą jest naturalna selekcja przez zimę dokonywałaby odpowiednich przetasować i wiosną do rozmnażania dopuszczane byłyby tylko najsilniejsze osobniki. Selekcja działałaby nie tylko na osobniki ale na całe gatunki. Więc nie dokarmiając ptaków czekamy na wyginiecie nieprzystosowanych osobników oraz nieprzystosowanych gatunków. Czekamy aż niektóre gatunki będą na skraju wymarcia ? i co potem? Próbujemy je chronić? Jak? Jak to zrobić? Jakim kosztem?
4. Jeśli twierdzimy iż trzeba zaprzestać karmienia ptaków i zostawić je samym sobie to jak potem przekonać takie ?odizolowane? społeczeństwo o potrzebie ratowania takie czy innego małego ptaszka.
5. Pan przyrodnik ma bardzo duży kontakt z przyrodą wędrując po naturalnych ostojach ptactwa i wpuszczany jest w miejsca gdzie przeciętny miłośnik natury nie może i nie powinien mieć wstępu. Pan Wajrak zaspokaja swoja ogromna potrzebę kontaktu z naturą oraz fotografuje, filmuje i pisze o dzikiej przyrodzie by w jakimś stopniu zaspokoić potrzebę innych na taki kontakt. Jest w pewnym sensie wybrańcem ale nie może uważać iż taka jest jego rola. Nie może być tak że on i tylko będzie nam pokazywał przyrodę w telewizji i prasie. Wszyscy mamy do tego prawo bez jego pośrednictwa ale nie możemy wszyscy rzucić się na lasy czy nawet rezerwaty przyrody. Powtarzam nie możemy zadeptać naturalnych środowisk. Często nasze potrzeby kontaktu z naturą może już zaspokoić obserwacja szpaków znoszących gąsienice do budki lęgowej a zima obserwacja ptaków przy karmnikach.
6. Kolejny ważny punkt to kontynuacja poprzedniego czyli zamiast iść obserwować ptaki w okolicy ich naturalnego gniazdowania co zawsze jest ingerencją zarówno z teren lęgowy ptaka którego obserwujemy jak i w tereny lęgowe dziesiątek czy setek innych par gniazdujących na tym terenie których nawet nie zauważamy, tomy wabimy ptaki do nas. Nie my idziemy do nich tylko jak one chcą to przyjdą do nas.
7. Przypuszczam, że większość się ze mną zgodzi, że jeśli dziecko spędzi w zimie godzinę wpatrzone za okno być może z atlasem ptaków to będzie to znacznie wartościowszą godzina niż gdyby miało grać w jakieś gry komputerowe.
8. Nie przesadzajmy ? to nie jest tak iż wszystkie ptaki w naszym kraju są cała zimę dokarmiane i nic nie robią tylko masują sobie pękate brzuszki
Może są jeszcze inne argumenty ale tak od reki przychodzą mi do głowy tylko te które wymieniłem.
Szanuje prace pan Wajraka i tylko w kwestii zaprzestania dokarmiania się z nim nie zgadzam. Tak jak pisałem jego apel nie jest pozbawiony sensu ale do mnie nie trafił i nadal sieje rośliny by zebrać z ich nasiona do zimowego dokarmiania ptaków. Wieszam budki lęgowe a wzdłuż granicy posesji sadzą drzewa i krzewy o gęstym sieci gałęzi stanowiącej ochronę przed kotami dla przebywających tam ptaków oraz owocujące dla nich.