Witajcie porannie serduszka moje.
Nie wiem jak u was, ale u mnie śmiertelnie zimno.
Za oknem hula wietrzysko i tylko jest teraz 9 stopni.
Nawet zwierzyna pokotem leży i ani myśli wychodzić na dwór.
Słonkogród też jakby ospały i kawka poranna w pokoju wypita.
Eluś - liliowiec z falbanką choć jeszcze nie w pełni wykształconą, bo to gołowąs nieopierzony z jesiennego zakupu.
Ale jak dojrzeje to mam nadzieję że się poprawi.
Różyczki pachną, ale cóż kiedy nie ma jak podziwiać bo z góry kapie a i płatki posklejane od deszczu.
Zwierzaki dziękują za ufki i drapki.
Posyłamy Ci pozdrowionka.
Geniu - to fakt, ale i w słonkogrodzie dziś pochmurno.
Ty wchodzisz na zagony walczyć z chwastami a ja nie mogę nawet tego zrobić.
Przy moim buszu wejście między rośliny grozi totalnym przemoknięciem i w tą zimną aurę także przeziębieniem.
Cóż - trzeba czekać aż pogoda się poprawi.
U mnie nie ma tyle chwastów bo rośliny je zagłuszają, ale za to mnóstwo zaległych okwitłych pędów do wycięcia.
Empuzo - szalej deszczowy jak na razie u mnie i tylko w przebłyskach można dać sobie radę ze zrobieniem ekspresowych fotek.
Bo już za chwilkę znów wichura zacinająca deszczem.
Nawet po zrobieniu fotek buty przemakają do kolan - przyjdzie chyba w gumiakach chodzić.
Cieplutkiego dnia wszystkim życzę, mimo wszystko.