Lisico dziękuję
O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Lisico dziękuję
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42403
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko nie powiem Ci jaka jest fluktuacja proszalnych, a wcześniej moje dwa straciły życie ...nie chcę wracać do tego
Leniwce letnie obudziły wspomnienie ciepłego lata
Lisico zrobię w tym roku cassis z dodatkiem liści i będziemy popijać prawie to samo
Byłam w Wiedniu dwukrotnie (pewnie w innym Wiedniu) bo dzisiaj wszystko się zmieniło. Elegancję szczególnie wieczorną pamiętam 
Lisico zrobię w tym roku cassis z dodatkiem liści i będziemy popijać prawie to samo
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25229
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Ostryga
Czyli taka niby zimnokrwista jestem?
Może nie aż tak, ale faktycznie bardziej stonowana.
Potrafię zaszaleć, ale zawsze jest granica
Moja Pastlka jakoś wygląda inaczej. Bardziej napakowana mi się wydaje
Czyli taka niby zimnokrwista jestem?
Może nie aż tak, ale faktycznie bardziej stonowana.
Potrafię zaszaleć, ale zawsze jest granica
Moja Pastlka jakoś wygląda inaczej. Bardziej napakowana mi się wydaje
- Yollanda
- 500p

- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
JagiS,
dzięki za zaproszenie na "bzówkę". Często przejeżdżam niedaleko Twojej miejscowości. Kursuję na trasie Gdańsk- Elbląg dwa razy w miesiącu.
W Elblągu mieszka moja mama. Zboczyć z kursu czasem warto. Może jakich haszy, przy okazji Ci podrzucić?
Dalie, irysy, liliowce dostatek Ci tego u mnie.
Na wnuki musisz czekać. Miłe wspólne chwile nadejdą wkrótce. Blisko czy daleko zawsze są w naszych sercach, to się liczy najbardziej.
Kociastych mam aż nadmiar, ale kocham je i to mnie gubi. Każdy robi się ważny, i domowe i działkowe, godny uwagi i opieki. Na szczęście działkę mam blisko domu. Piechotą - per pedes- 15 minut, ale często wracając z pracy samochodem, po drodze, zatrzymuję się, karmię futrzaki i pędzę dalej. Trwa to chwilę.
Ibrakadabra i Szuwarek wspaniale się prezentują letnią porą. Rosołek kaszubski musiał wpaść mi w oko, to imię mi się spodobało, dlatego go pamiętam.
Dzięki za różową różyczkę, to chyba 'Leonardo da Vinci' z żurawką. Mam podobny zestaw, są bardzo w moim guście.
Bardzo lubię 'Leosia' to jedna z najładniejszych moich róż.
dzięki za zaproszenie na "bzówkę". Często przejeżdżam niedaleko Twojej miejscowości. Kursuję na trasie Gdańsk- Elbląg dwa razy w miesiącu.
W Elblągu mieszka moja mama. Zboczyć z kursu czasem warto. Może jakich haszy, przy okazji Ci podrzucić?
Dalie, irysy, liliowce dostatek Ci tego u mnie.
Na wnuki musisz czekać. Miłe wspólne chwile nadejdą wkrótce. Blisko czy daleko zawsze są w naszych sercach, to się liczy najbardziej.
Kociastych mam aż nadmiar, ale kocham je i to mnie gubi. Każdy robi się ważny, i domowe i działkowe, godny uwagi i opieki. Na szczęście działkę mam blisko domu. Piechotą - per pedes- 15 minut, ale często wracając z pracy samochodem, po drodze, zatrzymuję się, karmię futrzaki i pędzę dalej. Trwa to chwilę.
Ibrakadabra i Szuwarek wspaniale się prezentują letnią porą. Rosołek kaszubski musiał wpaść mi w oko, to imię mi się spodobało, dlatego go pamiętam.
Dzięki za różową różyczkę, to chyba 'Leonardo da Vinci' z żurawką. Mam podobny zestaw, są bardzo w moim guście.
Bardzo lubię 'Leosia' to jedna z najładniejszych moich róż.
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagodo,
Dziękuję za ciepłe przyjęcie, rozsiądę się zatem śmielej? i będę pobierać dalej. Tym razem białe ostróżki, bo uświadomiłam sobie, że nie mam ni jednej. Litost?
Ale, pozwolę sobie (bezczelna, prawda?) na małą polemikę w kwestii literatury. Zgadzając się z Tobą całkowicie jeżeli chodzi o twórczość Krajewskiego nie mogę się zgodzić z opinią o polskich autorach kryminalnych in toto. Cenię sobie prozę choćby Czubaja, Kotowskiego; ostatnio uwiodła mnie całkowicie Katarzyna Bonda. Zawdzięczam jej Tylko martwi nie kłamią permanentne niedospanie. Dużo wdzięku ma też seria o policjantach z Lipowa Katarzyny Puzyńskiej, choć debiutancki Motylek nieco jeszcze chropowaty, ale z tomu na tom jest coraz lepiej. A to tylko wrażenia z ostatnich moich lektur, ograniczę się do nich, li i jedynie, żeby Ci nie zaśmiecać wątku.
Pozdrawiam ciepło, literacko
Dziękuję za ciepłe przyjęcie, rozsiądę się zatem śmielej? i będę pobierać dalej. Tym razem białe ostróżki, bo uświadomiłam sobie, że nie mam ni jednej. Litost?
Ale, pozwolę sobie (bezczelna, prawda?) na małą polemikę w kwestii literatury. Zgadzając się z Tobą całkowicie jeżeli chodzi o twórczość Krajewskiego nie mogę się zgodzić z opinią o polskich autorach kryminalnych in toto. Cenię sobie prozę choćby Czubaja, Kotowskiego; ostatnio uwiodła mnie całkowicie Katarzyna Bonda. Zawdzięczam jej Tylko martwi nie kłamią permanentne niedospanie. Dużo wdzięku ma też seria o policjantach z Lipowa Katarzyny Puzyńskiej, choć debiutancki Motylek nieco jeszcze chropowaty, ale z tomu na tom jest coraz lepiej. A to tylko wrażenia z ostatnich moich lektur, ograniczę się do nich, li i jedynie, żeby Ci nie zaśmiecać wątku.
Pozdrawiam ciepło, literacko
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
-
daffodil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi
kochana pomocy
Nie wiem jak to się stało, ale odkryłam, że moje agapanty mają przemarznięte liście. Stoją w garażu, myślę, że musiał któryś z moich panów zostawić otwarty garaż w jakiś mroźny dzień i je przemroziło...
Co mam teraz zrobić? Jest szansa je uratować? Będzie z nich jeszcze coś?
Buzaki zrozpaczone
Nie wiem jak to się stało, ale odkryłam, że moje agapanty mają przemarznięte liście. Stoją w garażu, myślę, że musiał któryś z moich panów zostawić otwarty garaż w jakiś mroźny dzień i je przemroziło...
Co mam teraz zrobić? Jest szansa je uratować? Będzie z nich jeszcze coś?
Buzaki zrozpaczone
- silvarerum
- 1000p

- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Po nieobecności nadrabiam zaległości w ulubionych ogrodach (i pokojach, rzecz jasna), pod wpływem kolorowych zdjęć w wielu z nich, przypominających wiosnę i lato, ożywiam się jak stara niedźwiedzica przeczuwająca zbliżającą się wiosnę
Niech już ta zima-niezima się skończy, albo się zdecyduje i sypnie czymś konkretnym, a nie takie nie wiadomo co. Człowiek się łudzi, że może już, już przedwiośnie ruszyło pełną parą (u mnie również krokusy w to uwierzyły i wystawiają białe kiełki), a potem dostaje mroźnego kopniaka, ścinającego wszystko co dało się nabrać, że już mrozów nie będzie.
Nawiązując do kryminalnych postów nieco wyżej - kryminały lubię bardzo i zdarzyło mi się przeczytać trzy Krajewskie pozycje. I mimo, że ciekawie napisane, to ta dość mroczna atmosfera sprawiła, że więcej nie mogłam. Może to wpływ nasycenia krwioobiegu w młodości A.Christie, A.Conan-Doylem i G.Leroux?
Pozdrawiam serdecznie
Nawiązując do kryminalnych postów nieco wyżej - kryminały lubię bardzo i zdarzyło mi się przeczytać trzy Krajewskie pozycje. I mimo, że ciekawie napisane, to ta dość mroczna atmosfera sprawiła, że więcej nie mogłam. Może to wpływ nasycenia krwioobiegu w młodości A.Christie, A.Conan-Doylem i G.Leroux?
Pozdrawiam serdecznie
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- ASK_anulla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1701
- Od: 25 cze 2013, o 13:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze Zachodnie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagodo miła, po zawirowaniach komputerowo-internetowych wróciłam na dobre.
Wkroczyłam na Pokoje zdając się na los, gdyż nadrobienie zaległości trochę potrwa i odurzyły mnie różane wspomnienia. Poczułam się, jak narkoman na głodzie (tak przynajmniej sobie wyobrażam, bo doświadczenia nie mam
). Ja się nie dziwię, że tak piękną różę, jak Abraham Darby, nazwano na cześć konstruktora mostu. Wystarczy spojrzeć na fotografię Iron Bridge: ażurowa konstrukcja i koronkowe detale są urzekające, a kiedy sobie uświadomiłam, że to dzieło osiemnastowieczne...
. Pan Darby III też widział i tworzył piękno, na dodatek bardzo trwałe.
Zostawiwszy ślad, wyruszam na dalszą wędrówkę po Pokojach.
Zapomniałam zapytać: czy Chippendale tniesz po ziemi, że jest taka zgrabna i niska? Sadziłam rok temu i znacznie przerosła sąsiadkę Eden Rose, ma około dwóch metrów wysokości
. Nie bardzo mi pasuje takie monstrum w tym miejscu.
Wkroczyłam na Pokoje zdając się na los, gdyż nadrobienie zaległości trochę potrwa i odurzyły mnie różane wspomnienia. Poczułam się, jak narkoman na głodzie (tak przynajmniej sobie wyobrażam, bo doświadczenia nie mam
Zostawiwszy ślad, wyruszam na dalszą wędrówkę po Pokojach.
Zapomniałam zapytać: czy Chippendale tniesz po ziemi, że jest taka zgrabna i niska? Sadziłam rok temu i znacznie przerosła sąsiadkę Eden Rose, ma około dwóch metrów wysokości
Pozdrawiam, Anna.
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
Jak mówi prof. Bralczyk jest różnica, kiedy robimy komuś łaskę, a kiedy laske... Używajmy polskich znaków!
Potencjalny ogród Anulli cz. 2
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witajcie!
Zagapi się człowiek, zatopi w lekturze, zasiedzi przed telewizorem, zapatrzy na Sulejmana Chana, zauroczy powłóczystymi spojrzeniami Ibry i ... wypada z obiegu
, a Goście cierpliwie czekają. No, ale zobaczcie, czy te oczy mogę kłamać?

W ogrodzie, jak na Zachodzie - bez zmian, od grudnia do dziś jedno i to samo. Fakt, że dzięki jesiennym porządkom wygląda w miarę przyzwoicie, ale ... oka zawiesić nie ma na czym
.
Marysiu Muffinko, nie ma wyjścia, zaciskam zęby (żeby nie zgrzytały) i czekam, przeczekuję tę rzekomo niezbędną dla zdrowia psychicznego ogrodnika porę. Złudzeń nie mam, że wiosna przyjdzie wcześniej niż ustawa przewiduje. Na razie delikatnie budzą się do życia tylko doniczkowe hipeastra...
Dzięki za serdeczności dla kotów, Ibrakadabra prowadzi nocne życie na dworze, a Szuwarek ciągle ma świeże rany nad tym samym okiem. Prosto użas jak mówią Rosjanie...
Buziaki i serdeczności wzajemne oraz wyrazy podziwu za spokój, z jakim znosisz zimę.
Ewelino, Życzę Ci powodzenia z ostróżkami. One potrzebują żyznej ziemi i sporej ilości wilgoci. Moje przez dwa kolejne lata doświadczały suszy i mają się coraz gorzej. Żyzna gleba jest moim niedościgłym marzeniem. I pomyśleć, że przez pierwsze pięć lat istnienia mojego ogrodu sprawdzała się angielska zasada, żeby przy minimum nawożenia i podlewania rośliny radziły sobie same. I tak było: ja sadziłam, a one same rosły. Czy nie mogło tak zostać?
Stanowczo doradzam drugiego kota
. Przy odrobinie szczęścia będziesz miała grande amore
...

Lisico, powinnam się domyślić, że ten ogród był w Wiedniu. Żeby się zrehabilitować przeczytałam "Fraulein Angielkę". W Wiedniu nie byłam, ale czytając o nim jako o stolicy tortów nabrałam wielkiej ochoty na tort Sachera...
. Potrafię też sobie wyobrazić urodę tego miasta. A swoją drogą, nie uważasz, że mogłyby się pojawić jakieś programy popularyzujące ogrody austriackie? A tu tylko w kółko angielskie i angielskie...
Zamętu w mojej głowie dokonała "Maja w ogrodzie" pokazując ogrody zarośnięte po uszy mnóstwem drzew, krzewów i kwiatów, z tajemnymi zakątkami, ustronnymi kącikami pełnymi uroczych ogrodowych detali i szemrzących strumyków... Naprawdę, pomysłowość polskich ogrodników w niczym nie ustępuje angielskim.
Miriamku, przydybałaś mnie na chwili nieuwagi
, brawo!
A motywy, dla których tu przychodzisz, rozłożyły mnie na łopatki!!!
Muffinko, taki właśnie Wiedeń jest w wymienionej książce z jednym tylko paskudnym elementem - wdzierającym się do tej enklawy pięknej architektury, muzyki i zieleni faszyzmem.
Marysiu Masko
, wybacz, nie chciałam Cię denerwować tymi kotami.
A Wiedeń znam tylko z noworocznych koncertów w TV, ale każdemu, kto go widział - zazdroszczę.
Ech, Margo, akurat o zimnej krwi nie myślałam, choć tę cechę uważam za plus dodatni
.
Z Pastellą jest nieustający totolotek, za każdym razem ta róża ma inne kwiaty. Kameleon po prostu.
Yoll, widzę, że naprawdę jest Ci do mnie po drodze
. Niech no tylko się aura poprawi, będę Cię intensywnie kusić do zboczenia z kursu. Zapas "bzówki" jeszcze spory
. Nad zieleniną się zastanowię, ale oferta kusząca, jeśli pomyśleć o lukach po ubiegłym lecie. Ale to jeszcze nie teraz, bo widząc grzęzawisko na Twojej działce wkraczanie tam grozi ubłoceniem po szyję...
Zauważyłam u Ciebie podobny zestaw Leonarda z podobną żurawką. Obie rośliny z kolorze bengalskiego różu...
PS. Bardzo się cieszę, że spotkamy się jeszcze przed sezonem ogrodowym.
Ewelino Siódma, rozgość się, rozgość. Co prawda moi goście lubią wisieć na płocie, ale mam nadzieję, że Ty wejdziesz śmiało na zielone pokoje
.
Biała ostróżka oddala ducha tego lata. Zmogła ją susza, a dobiły ślimaki. Przecież to paradoks, bo susza powinna ślimaki załatwić. A tu dwie plagi na jedną roślinę.
Na temat literatury polemizuj, nawet ostro! Może zbyt uogólniłam swoją złą opinię o polskich autorach kryminałów, ale po kilku fatalnych przykładach straciłam do nich serce. Niemniej w tzw. temacie siedzę, więc może sięgnę po któregoś z rekomendowanych przez Ciebie autorów
.
Daffodilku, nie turbuj się Słonko!
Chłopakom reprymendę palnij, nie zawadzi, ale widziałaś jakie korzenie mają agapanty
. Pamiętasz, jakich narzędzi zbrodni używałam, żeby je podzielić? Myślę, że nic Twojemu nie będzie. Powinien wypuścić nowe liście bez łaski. A jeśli nie, to znowu sięgnę po narzędzia...
. Może zabierz go do cieplejszego pomieszczenia i zacznij po trochu podlewać.
Buzaki optymistyczne.
Witaj Sylwio! Cieszę się z Twojego przebudzenia. Nawet z tego, że czujesz się jak "stara niedźwiedzica"
.
Zielone pokoje nie czują wiosny. Głupie nie są, więc śpią snem sprawiedliwego. Niektóre róże podejrzanie wyglądają, ale już się przekonałam, że niczego nie należy wyrzucać pochopnie. W korzeniach jednak drzemie spora siła i wszystko się wyda w kwietniu.
Widzę, że wolisz opowieści z akcją w pięknych ogrodach z eleganckimi detektywami z kieliszeczkiem sherry w dłoniach zamiast niedogolonych, skacowanych inspektorów szukających morderców wśród slumsów współczesnych miast. Nawet Cię rozumiem...
Aniu Anullo, witam Cię serdecznie po długim odcięciu od forumowej kroplówki. Pojawiasz sie w samą porę, w przeddzień przebudzenia ogrodów.
Iron Bridge jest w istocie piękną, finezyjną konstrukcją, ale czy to jest powód, żeby nazwiskiem jego twórcy, Abrahama Darby III, nazywać różę? Sama pomyśl z jednej strony zimne żeliwo, z drugiej - delikatny wonny kwiatek
.
Pytasz o Chippendale'a. Przycinam go jak inne rabatówki i jaki jest - widzisz. Nawiasem, w moim jałowym piasku niewiele róż wyrasta powyżej kolan
.
Dziękuję Wam bardzo za obecność, ciekawe wypowiedzi i serdeczność.
Odmeldowuję się dziś w niezbyt dobrym nastroju, bo kilka dni temu pożegnałyśmy z Lisicą bardzo pięknego i kochanego kota, Dekielka.

Do następnego razu - Jagi
Zagapi się człowiek, zatopi w lekturze, zasiedzi przed telewizorem, zapatrzy na Sulejmana Chana, zauroczy powłóczystymi spojrzeniami Ibry i ... wypada z obiegu

W ogrodzie, jak na Zachodzie - bez zmian, od grudnia do dziś jedno i to samo. Fakt, że dzięki jesiennym porządkom wygląda w miarę przyzwoicie, ale ... oka zawiesić nie ma na czym
Marysiu Muffinko, nie ma wyjścia, zaciskam zęby (żeby nie zgrzytały) i czekam, przeczekuję tę rzekomo niezbędną dla zdrowia psychicznego ogrodnika porę. Złudzeń nie mam, że wiosna przyjdzie wcześniej niż ustawa przewiduje. Na razie delikatnie budzą się do życia tylko doniczkowe hipeastra...
Dzięki za serdeczności dla kotów, Ibrakadabra prowadzi nocne życie na dworze, a Szuwarek ciągle ma świeże rany nad tym samym okiem. Prosto użas jak mówią Rosjanie...
Buziaki i serdeczności wzajemne oraz wyrazy podziwu za spokój, z jakim znosisz zimę.
Ewelino, Życzę Ci powodzenia z ostróżkami. One potrzebują żyznej ziemi i sporej ilości wilgoci. Moje przez dwa kolejne lata doświadczały suszy i mają się coraz gorzej. Żyzna gleba jest moim niedościgłym marzeniem. I pomyśleć, że przez pierwsze pięć lat istnienia mojego ogrodu sprawdzała się angielska zasada, żeby przy minimum nawożenia i podlewania rośliny radziły sobie same. I tak było: ja sadziłam, a one same rosły. Czy nie mogło tak zostać?
Stanowczo doradzam drugiego kota
...

Lisico, powinnam się domyślić, że ten ogród był w Wiedniu. Żeby się zrehabilitować przeczytałam "Fraulein Angielkę". W Wiedniu nie byłam, ale czytając o nim jako o stolicy tortów nabrałam wielkiej ochoty na tort Sachera...
Zamętu w mojej głowie dokonała "Maja w ogrodzie" pokazując ogrody zarośnięte po uszy mnóstwem drzew, krzewów i kwiatów, z tajemnymi zakątkami, ustronnymi kącikami pełnymi uroczych ogrodowych detali i szemrzących strumyków... Naprawdę, pomysłowość polskich ogrodników w niczym nie ustępuje angielskim.
Miriamku, przydybałaś mnie na chwili nieuwagi
A motywy, dla których tu przychodzisz, rozłożyły mnie na łopatki!!!
Muffinko, taki właśnie Wiedeń jest w wymienionej książce z jednym tylko paskudnym elementem - wdzierającym się do tej enklawy pięknej architektury, muzyki i zieleni faszyzmem.
Marysiu Masko
A Wiedeń znam tylko z noworocznych koncertów w TV, ale każdemu, kto go widział - zazdroszczę.
Ech, Margo, akurat o zimnej krwi nie myślałam, choć tę cechę uważam za plus dodatni
Z Pastellą jest nieustający totolotek, za każdym razem ta róża ma inne kwiaty. Kameleon po prostu.
Yoll, widzę, że naprawdę jest Ci do mnie po drodze
Zauważyłam u Ciebie podobny zestaw Leonarda z podobną żurawką. Obie rośliny z kolorze bengalskiego różu...
PS. Bardzo się cieszę, że spotkamy się jeszcze przed sezonem ogrodowym.
Ewelino Siódma, rozgość się, rozgość. Co prawda moi goście lubią wisieć na płocie, ale mam nadzieję, że Ty wejdziesz śmiało na zielone pokoje
Biała ostróżka oddala ducha tego lata. Zmogła ją susza, a dobiły ślimaki. Przecież to paradoks, bo susza powinna ślimaki załatwić. A tu dwie plagi na jedną roślinę.
Na temat literatury polemizuj, nawet ostro! Może zbyt uogólniłam swoją złą opinię o polskich autorach kryminałów, ale po kilku fatalnych przykładach straciłam do nich serce. Niemniej w tzw. temacie siedzę, więc może sięgnę po któregoś z rekomendowanych przez Ciebie autorów
Daffodilku, nie turbuj się Słonko!
Chłopakom reprymendę palnij, nie zawadzi, ale widziałaś jakie korzenie mają agapanty
Buzaki optymistyczne.
Witaj Sylwio! Cieszę się z Twojego przebudzenia. Nawet z tego, że czujesz się jak "stara niedźwiedzica"
Zielone pokoje nie czują wiosny. Głupie nie są, więc śpią snem sprawiedliwego. Niektóre róże podejrzanie wyglądają, ale już się przekonałam, że niczego nie należy wyrzucać pochopnie. W korzeniach jednak drzemie spora siła i wszystko się wyda w kwietniu.
Widzę, że wolisz opowieści z akcją w pięknych ogrodach z eleganckimi detektywami z kieliszeczkiem sherry w dłoniach zamiast niedogolonych, skacowanych inspektorów szukających morderców wśród slumsów współczesnych miast. Nawet Cię rozumiem...
Aniu Anullo, witam Cię serdecznie po długim odcięciu od forumowej kroplówki. Pojawiasz sie w samą porę, w przeddzień przebudzenia ogrodów.
Iron Bridge jest w istocie piękną, finezyjną konstrukcją, ale czy to jest powód, żeby nazwiskiem jego twórcy, Abrahama Darby III, nazywać różę? Sama pomyśl z jednej strony zimne żeliwo, z drugiej - delikatny wonny kwiatek
Pytasz o Chippendale'a. Przycinam go jak inne rabatówki i jaki jest - widzisz. Nawiasem, w moim jałowym piasku niewiele róż wyrasta powyżej kolan
Dziękuję Wam bardzo za obecność, ciekawe wypowiedzi i serdeczność.
Odmeldowuję się dziś w niezbyt dobrym nastroju, bo kilka dni temu pożegnałyśmy z Lisicą bardzo pięknego i kochanego kota, Dekielka.

Do następnego razu - Jagi
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj. No chyba nie mogą kłamać
. Rozbawiłaś mnie fotką z kotami , świetny widok takie przytulaski dwa
. Stanowczo muszę załatwić sobie drugiego kota ale w podobnym wieku co mój to może być ciężko. A co do ostróżek no to zobaczymy jak będą sprawowały się u mnie . Mam nadzieję , że będzie dobrze
. Pozdrawiam i miłego dnia życzę
.
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Wiem , co czujesz , utrata
Trzymaj sie dzielnie !
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko
Tobie i Lisicy współczuję straty Dekielka.
Wiem, że byłaś do niego przywiązana jak do swoich kotów.
Skoro piszesz, że nie ma programów o ogrodach w Austrii to muszę sprostować .
W kilku programach "Maja w ogrodzie" pani Popielarska odwiedzała i prezentowała również ogrody austriackie.
Nawet te programy ostatnio były pokazywane w TVN Meteo w ramach serii powtórkowej.
Nie wiem, czy masz ten program i czy oglądasz ale już od nowego roku Maja serwuje nam całą serię powtórek
swoich programów codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 9, 12 i 15 a w soboty i niedziele o godz. 12.
Rano pokazuje najczęściej ogrody zagraniczne a o 15 ogrody kolekcjonerów.
Oprócz tego są nadawane również nowe programy.
Nie tak dawno pokazywany był program z ogrodu różanego p. Sołtysa, tego od bloga "Moje róże, moja Pasja".
Normalnie uczta dla oczu.
Też się cieszę na nasze spotkanie i na pewno nie przegapiłabyś tego faktu, bo miałam zamiar dać Ci znać, gdybyś się nie odezwała w wątku kaszubskim. Ale widzę, że Marysia już to zrobiła.
Zatem do zobaczenia
Wiem, że byłaś do niego przywiązana jak do swoich kotów.
Skoro piszesz, że nie ma programów o ogrodach w Austrii to muszę sprostować .
W kilku programach "Maja w ogrodzie" pani Popielarska odwiedzała i prezentowała również ogrody austriackie.
Nawet te programy ostatnio były pokazywane w TVN Meteo w ramach serii powtórkowej.
Nie wiem, czy masz ten program i czy oglądasz ale już od nowego roku Maja serwuje nam całą serię powtórek
swoich programów codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 9, 12 i 15 a w soboty i niedziele o godz. 12.
Rano pokazuje najczęściej ogrody zagraniczne a o 15 ogrody kolekcjonerów.
Oprócz tego są nadawane również nowe programy.
Nie tak dawno pokazywany był program z ogrodu różanego p. Sołtysa, tego od bloga "Moje róże, moja Pasja".
Normalnie uczta dla oczu.
Też się cieszę na nasze spotkanie i na pewno nie przegapiłabyś tego faktu, bo miałam zamiar dać Ci znać, gdybyś się nie odezwała w wątku kaszubskim. Ale widzę, że Marysia już to zrobiła.
Zatem do zobaczenia
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1464
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Kochani,
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i pocieszenia.
Moje serce jest złamane.
Dekiel to nie był zwykły kot. To była KOCIA OSOBOWOŚĆ.
I 18 lat mojego życia...

Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i pocieszenia.
Moje serce jest złamane.
Dekiel to nie był zwykły kot. To była KOCIA OSOBOWOŚĆ.
I 18 lat mojego życia...

Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
daffodil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Lisico kochana
- mało któremu kotu jest żyć 18 lat. Dekielkowi musiało być wybitnie dobrze z Tobą. Na pewno był bardzo szczęśliwy i te 18 lat spędziliście w niesamowitej komitywie; poza tym on na zawsze zostanie w Twojej i Jagi pamięci.
Ściskam mocno Was obie
- trzymajcie się.
Buzaki zasmucone
Ściskam mocno Was obie
Buzaki zasmucone
- Ewelina7
- 200p

- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Lisico droga
Bardzo Ci współczuję, bardzo. To był cudowny kot i miał wspaniałe, długie życie. Udanych łowów za tęczowym mostem, Dekielku.
Jagodo, Ciebie też mocno ściskam, bo Dekielek był Ci przecież bliski.
Trzymajcie się, kochane dziewczyny.
Bardzo Ci współczuję, bardzo. To był cudowny kot i miał wspaniałe, długie życie. Udanych łowów za tęczowym mostem, Dekielku.
Jagodo, Ciebie też mocno ściskam, bo Dekielek był Ci przecież bliski.
Trzymajcie się, kochane dziewczyny.
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...


