Krystian, dni są śliczne, ale zimne, bo wieje wiatr. Dopiero po południu robi się naprawdę wiosennie
Elwi, ale po takim działaniu człowiek wie, że żyje

Czasownika "grasować" używam od bardzo dawna w odniesieniu do dzieci i kotów (podobnie dziko biegające istoty

), a moje działania swoją chaotycznością bardzo przypominają nadruchliwość wyżej wymienionych
Gosia, jestem pewna, że co rano będę wstawać bardzo szybko, żeby je zobaczyć
Ewa, nigdy nie dokarmiałam róż dolistnie. Glebę mam raczej ciężką, wystarcza nawożenie doglebowe. Niedługo rozgarnę kopce i sypnę pierwszą dawkę.
Majka, sekator zaraz pokażę, bo przecież zrobiłam mu zdjęcia
Filip, moje jeszcze czekają. Skubię liście tym, które dobrze przezimowały, a nie wymagają cięcia.
Michał, krokusy i przebiśniegi po prostu trzeba mieć, reszta to już kwestia miejsca. Koty spędzają całe dni na podwórku-ale razem ze mną. Boją się chyba, że nie będzie jak wrócić do domu, w którym zawsze można coś znaleźć w miseczce
Kasia, moje właśnie rozkwitają

Pokazały się wielkokwiatowe.
Krysiu, powinnaś być zadowolona
Agnieszka, wtykałam dotąd pędy między oczka siatki

Teraz przesadzę i trzeba pomyśleć, na czym go oprzeć, bo sama róża nie wystarczy.
Taki ładny sekator sam tnie
Dziś na ciemierniku uwijały się pszczoły.
Całkiem ciemna przylaszczka, choć kolor w naturze raczej fioletowy niż szafirowy.
Widać, że śnieżyc jest więcej niż jedna
Dwa lata temu posadziłam jedną cebulę czosnku bułgarskiego. W zeszłym roku nie kwitł. Zobaczymy, czy teraz się uda
