1. Róże. (2007.06 - 2008.05)
Candlelight
Chciałam wam pokazać zdjęcia jednej róży, które robiłam przez cały ubiegły sezon, ten sam aparat często zbliżone oświetlenie, barwy oddają te rzeczywiste - zobaczcie Candlelight


Ps. uwielbiam ją


Ps. uwielbiam ją
Edyta
Candelight kupiłam w ubiegłym roku w podanym miejscu. Jest b. zdrowa, ma ciężkie kwiaty, które trzeba podpierać, ale nie ma skłonności do przewieszania się, kwiaty niezbyt ładnie wyglądają po deszczu, pachnie słodko. Ta różnorodnośc barw to kwitnienie sierpniowe, b. obfite. W czerwcu, głęboka morelowa barwa, bardzo mocno wypełniony kwiat.
Edyta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Edytuś, ale się uśmiałam oglądając Twą kandelabrową lalę
Ten przykład zmienności barw, kształtu, rozwarcia, powienien być pytaniem egazminacyjnych na kierunku "kwiaciarstwo".
A tak serio, zdjęcia dokładnie obrazują trudność ( a w zasadzie - niemożliwość) odpowiedzi na pytanie :
" Co to za róża, którą mam w ogródku"
Stąd moje wcześniejsze przytaczanie postulatu hodowców róż, by identyfikaję odmian prowadzić genetycznie, a nie opisowo!
Genialnie, doprawdy GENIALNIE pokazałaś łopatologicznie i dosadnie, problem identyfikacji.
Super LOGIK - żaża. :P
Ten przykład zmienności barw, kształtu, rozwarcia, powienien być pytaniem egazminacyjnych na kierunku "kwiaciarstwo".
A tak serio, zdjęcia dokładnie obrazują trudność ( a w zasadzie - niemożliwość) odpowiedzi na pytanie :
" Co to za róża, którą mam w ogródku"
Stąd moje wcześniejsze przytaczanie postulatu hodowców róż, by identyfikaję odmian prowadzić genetycznie, a nie opisowo!
Genialnie, doprawdy GENIALNIE pokazałaś łopatologicznie i dosadnie, problem identyfikacji.
Super LOGIK - żaża. :P
W Warszawie 6-7 stopni. Zimno i leje. Chciałem zrobić jakieś nowe zdjęcia mojego różanego, miniaturowego ogródka, składającego się z dwóch młodych krzaczków, ale pogoda nie pozwala. Pozostaję więc nadal w świecie wirtualnym, który jest dobry na zimę:( Pokazuję Wam więc coś z innej parafii.
1. XIX talerz, który kupiłem na jednym z warszawskich bazarów za 15 "zeta". Angielski fajans, co ciekawe ma motyw ogrodniczy:-) nie jest to tylko "wzorek" kwiatowy, ale przedstawienie doniczki z drabinką i przywiązaną do niej jakąś roślinką:-) Jaka to roślina? Nie wiem. Polecam takie "utrwalone" kwiatki, bo jak widać nie są drogie, trzeba tylko szukać:)
2. Zdjęcie ślubne pradziadkó z 1913 z warszawskiej Woli. Zwróćcie uwagę na bukiet;-) Ciekawe jakie to mogły być róże?? Intrygujące prawda? Widać, że chyba modne były duże, obfite kwiaty. Też mi się takie podobają.
Historyczne pozdrowienia
Wiktor

1. XIX talerz, który kupiłem na jednym z warszawskich bazarów za 15 "zeta". Angielski fajans, co ciekawe ma motyw ogrodniczy:-) nie jest to tylko "wzorek" kwiatowy, ale przedstawienie doniczki z drabinką i przywiązaną do niej jakąś roślinką:-) Jaka to roślina? Nie wiem. Polecam takie "utrwalone" kwiatki, bo jak widać nie są drogie, trzeba tylko szukać:)
2. Zdjęcie ślubne pradziadkó z 1913 z warszawskiej Woli. Zwróćcie uwagę na bukiet;-) Ciekawe jakie to mogły być róże?? Intrygujące prawda? Widać, że chyba modne były duże, obfite kwiaty. Też mi się takie podobają.
Historyczne pozdrowienia
Wiktor

Vito czy na twoim talerzu może być miłorząb? Bo malowane liście wyglądają wielce podobnie, narcyze i motyw buldeneż ;) rozpoznałam.
Haniu, a no właśnie, jedna roślina, a tyle wariantów, co ważne nie zawsze są to różne fazy rozwoju kwiatu, które często miały wielkość dłoni
. I bądź tu mądrym i rozpoznawaj, jak raz żółta, raz morelowa, a raz biała prawie.
Nie wiem czy jej teraz źle nie przycięłam
czyt. za krótko, bo chciałam, żeby odbiła od miejsca szczepienia, ale to się niestety okaże.
Zgodnie z życzeniem Mag, ale o dziwo mam tylko jedno zdjęcie całości i wiem że brakuje mi płytki czerwcowej.

Haniu, a no właśnie, jedna roślina, a tyle wariantów, co ważne nie zawsze są to różne fazy rozwoju kwiatu, które często miały wielkość dłoni
Nie wiem czy jej teraz źle nie przycięłam
Zgodnie z życzeniem Mag, ale o dziwo mam tylko jedno zdjęcie całości i wiem że brakuje mi płytki czerwcowej.

Edyta
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Edytka ma dużą wiedzę i jak widać w antykach też dobrze się czuje.
Fajnie !
A buldeneż, to spolszczona, francuska nazwa "kule śniegu", czyli "Boule de neige".
Bo pod tą nazwą występuje i róża, i kalina i rhododendron Hybridum
I oczywiście, szklane kule

http://sambucus.fm.interia.pl/viburnum.opulus.jpg

http://www.rhododendron.org/descriptionH_new.asp?ID=431
Fajnie !
A buldeneż, to spolszczona, francuska nazwa "kule śniegu", czyli "Boule de neige".
Bo pod tą nazwą występuje i róża, i kalina i rhododendron Hybridum
I oczywiście, szklane kule

http://sambucus.fm.interia.pl/viburnum.opulus.jpg

http://www.rhododendron.org/descriptionH_new.asp?ID=431
-
cilla77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 763
- Od: 3 lis 2006, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Kupiłam dziś swoją pierwszą angielke Warwick Castle
Podobno pachnie i powtarza kwitnienie z czego bardzo się cieszę:) Wg załączonej fotki ma kolor jasnego rózu, a w necie przeważa intensywny kolor różowy. Czy ktoś zna tę różę, czy faktycznie osiąga tylko do 90 cm wys?
Kasia
Ogród Cilli
Ogród Cilli
Gdy tak czytam Wasze wypowiedzi to dopadają mnie mega kompleksy
Kurcze, macie takie róże, takie doświadczenia, a ja tu .... biedny amator początkujący miłośnik, wielbiciel....nieudacznik?
Dzisiaj w pocie czoła przez 5 godzin (na szczęście było ciepło , a nawet chwilami i słonecznie) użyźniałam - spulchniałam ziemię różom - tak jak radziliście. Każdej po kolei, do tego dosypałam nowej czarnej ziemi, na koniec podlałam. W ten sposób obrobiłam dzisiaj 100 róż, ufffff. Zostało już "tylko" 45
Każda róża miała po 3 dżdżownice - i znowu, czytałam, że są pożyteczne, użyźniają glebę, ale czy róże je lubią???? Swoją drogą dobrze, że nie reaguję na dżdżownice jak na pająki, bo nie wiem czy przeżyłabym ten dzień :x .
Obejrzałam je wszystkie i niektóre mają się dobrze, ale na niektóre to serce mi pęka. Miały - gdy sadziłam - takie piękne młode różowe i seledynoiwe pędy - a przez te cholerne przymrozki, grad jakiś koszmarny co był w środę wyglądają kiepsko. Cały tydzień padało, było zimno, a ja mam wrażenie, że się.... przesuszyły. Czy to możliwe??? Może powinnam dodatkowo podlewać? Teraz czytam 10 l wody przez 3-4 dni i myślę, że to wszystko przeze mnie....
I jeszcze jedno pytanie. Jaki nawóz polecacie najbardziej??? Czy za 2 tyg. nie będzie za wcześnie???
Dzisiaj smutna....
Dzisiaj w pocie czoła przez 5 godzin (na szczęście było ciepło , a nawet chwilami i słonecznie) użyźniałam - spulchniałam ziemię różom - tak jak radziliście. Każdej po kolei, do tego dosypałam nowej czarnej ziemi, na koniec podlałam. W ten sposób obrobiłam dzisiaj 100 róż, ufffff. Zostało już "tylko" 45
Każda róża miała po 3 dżdżownice - i znowu, czytałam, że są pożyteczne, użyźniają glebę, ale czy róże je lubią???? Swoją drogą dobrze, że nie reaguję na dżdżownice jak na pająki, bo nie wiem czy przeżyłabym ten dzień :x .
Obejrzałam je wszystkie i niektóre mają się dobrze, ale na niektóre to serce mi pęka. Miały - gdy sadziłam - takie piękne młode różowe i seledynoiwe pędy - a przez te cholerne przymrozki, grad jakiś koszmarny co był w środę wyglądają kiepsko. Cały tydzień padało, było zimno, a ja mam wrażenie, że się.... przesuszyły. Czy to możliwe??? Może powinnam dodatkowo podlewać? Teraz czytam 10 l wody przez 3-4 dni i myślę, że to wszystko przeze mnie....
I jeszcze jedno pytanie. Jaki nawóz polecacie najbardziej??? Czy za 2 tyg. nie będzie za wcześnie???
Dzisiaj smutna....
Matyldo nos do góry, doświadczenie przyjdzie z czasem, straty możliwe, że też, ale co poradzimy. Uczymy się na błędach. Ja widzisz też tu sobie siedzę i cały czas myślę, czy nie za krótko potraktowałam moją Świetlówkę, ale to się dopiero okaże.
Dżdżownic ci u mnie też zatrzęsienie od czasu jak kalifornijskie poszły na całość z ogrodowymi i jakoś tak się ich dużo zrobiło, nie zastanawiałam się czy wpływają na róże, grunt
, że nie są gąsienicami, bo tych na różach nie lubię.
Cilla mam WCastle u siebie, ale od jesieni, myślę, że kolor jest bardziej intensywny, ale pewniejsza jest w tej spawie opinia Daisy, bo ona ma ją dłużej (chyba?
).
A ja mam takie pytanie do Hani. Pogoda brzydka, więc wymyślałam nowe nasadzenia i tak pomyślałam sobie o Colette i żeby ją dosadzić Alchymistowi?????? jak blisko, żeby byli jak jedno i czy to w ogóle dobry pomysł. Jak Haniu uważasz?
Dżdżownic ci u mnie też zatrzęsienie od czasu jak kalifornijskie poszły na całość z ogrodowymi i jakoś tak się ich dużo zrobiło, nie zastanawiałam się czy wpływają na róże, grunt
Cilla mam WCastle u siebie, ale od jesieni, myślę, że kolor jest bardziej intensywny, ale pewniejsza jest w tej spawie opinia Daisy, bo ona ma ją dłużej (chyba?
A ja mam takie pytanie do Hani. Pogoda brzydka, więc wymyślałam nowe nasadzenia i tak pomyślałam sobie o Colette i żeby ją dosadzić Alchymistowi?????? jak blisko, żeby byli jak jedno i czy to w ogóle dobry pomysł. Jak Haniu uważasz?
Edyta






