Dzisiaj rozpoczęłam poszukiwania "zaginionych" lilii. U nie jest dosyć ciepło, uznałam, że to niemożliwe, żeby z kilkunastu posadzonych nie wzeszła nawet jedna. Zaczęłam delikatnie rozgrzebywać ziemię...i nic...głębiej...i nic. W końcu dokopałam się do cebulki, która wypuszczała pod ziemią rachityczny, biały pęd - posadziłam je za głęboko!

Znalazłam dwie na głębokości ok. 20 cm..reszty nie udało mi się odszukać ...

Sadziłam na głębokości 3 cebul, zgodnie z zaleceniami...potem dosypałam trochę żyznej ziemii, a zanim przyszły mrozy jeszcze trochę kopców..i tak pewnie je pogrzebałam. Błędy amatora, pierwszy raz sadziłam lilie. Te znalezione wyciągnęłam parę cm wyżej, pozostałe śpią gdzieś pod ziemią..
Czy one mogą jeszcze wzejść jeśli nie przemarzły? tylko np. później? czy już spisać je na straty? szkoda mi miejsca na rabacie, najwyżej posadzę coś innego..choć żal byłoby okrutnie....
