Czy zaobserwowaliście u siebie ,że chandler ma większe parcie na wodę od innych borówek?
Prowadzone tak samo 2 chandlery zaczęły usychać a inne są ok. Nie było mnie od 21 dni aż do dzisiaj ,bo w tym czasie podlewałem gdzie indziej borówki.
Zbiegiem okoliczności , że właśnie naokoło 11-12 krzaków to właśnie 2 chandlery zaczęły usychać. Liscie na 2/3 są zielone w środku a krawędzie po 5-7mm czerwone na równo jakby ktoś dorysował. Liście zaczęły się zwijać w górę. Dzisiaj porządnie je przelałem mam nadzieje , że będzie to wcześniej niż za późno.
Przyszło mi do głowy , że przez niepodlewanie zasolenie zamiast iść w grunt to zasoliło podłoże. Tylko nie wiem czy chandler jest tu jakiś wrażliwszy , bo tak jak napisałem nie prowadziłem wobec niego jakiś specjalnie innych działań.
Nieco też te to postrzeganie zaburzyło zdjęcie oparzeliny na wikipedii która wygląda niemal identycznie + zwijanie się liści
Moje przypuszczenia:
-Susza
-Wynik suszy zasolenie
-wynik dwóch powyższych problemy z przyjmowaniem potasu przez zasolenie ew dodatkowo słońce zaatakowało już osłabione roślinki.
Najbardziej podatne na wysychanie są młode sadzonki z powodu słabo rozwiniętych korzeni i szybszego nagrzewania się wierzchniej warstwy gleby.
U mnie liście zaczęły zasychać w czasie największych lipcowych upałów na dwóch krzewach rosnących na najbardziej nasłonecznionych stanowiskach z cienką warstwą ściółki. Przypuszczam że padły górne korzenie. Po skróceniu pędów trochę dochodzą do siebie.
Stres suszy https://www.canr.msu.edu/uploads/files/ ... mptoms.pdf
Dokładnie jak na tych zdjęciach mam.
Nie oszczędzałem nawozu ,bo trzymałem się górnej granicy. Te same dawki od początku inaczej działały w maju i czerwcu wiosna mokra a inaczej podczas lipcowych suszy. Byłem bardzo zadowolony w maju i czerwcu , więc utrzymywałem dawki zalecane przez P.Pliszkę . Podczas lipcowej suszy i nieobecności już większość borówek prawie stanęło. Będąc w tym czasie u mamy to borówki podlewane kwatery słoneczne miały naprawdę duże przyrosty cały lipiec.
Mam borówkę kupioną jesienią 2022 jako patriot (nie wiem 2- albo 3-letnia?). Była to niewielka sadzonka w doniczce 2-litrowej. Późną jesienią przesadziłem do donicy 15-litrowej, wiosną oberwałem wszystkie kwiaty. W sezonie borówka otrzymała 3 dawki nawozu dedykowanego do borówek. Jestem zdziwiony bo pokrój tej borówki jest kompletnie inny niż wszystkich innych posiadanych odmian. Jak dla mnie kompletny chaos i gąszcz. Jak sądzicie - czy to rzeczywiście patriot? A drugie pytanie czy roślinie tej wielkości (a zakładam, że jeszcze podrośnie) pozwolić owocować w przyszłym roku? A może znowu obrywać kwiaty lub obrywać częściowo? Aby przybliżyć wielkość rośliny na zdjęciach podam, że szerokość doniczki u samej góry to 30 cm. No i jeszcze trzecie pytanie - czy jesienią przesadzić do jeszcze większej doniczki czy pozostawić na kolejny rok? Zdjęcia przedstawiają obecny wygląd borówki. Dodam jeszcze, że planuję aby została na zawsze w donicy.
Ja podczas zakupów w jednej ze szkółek wyprowadziłem na drogę Panią sprzedającą że sama się przyznała że z borówkami to jest różnie bo oni są już kolejnym ogniwem łańcucha i czasem jedna odmiana się lepiej sprzedaje a inna gorzej a i klienci "zamieniają" oznaczenia, czasem wstążki spadają same.. ogólnie.. po tym co od niej usłyszałem po prostu kupowałem krzaki z dużymi owocami niezależnie od szkółki które po posadzeniu zerwałem żebym nie obciążać niepotrzebnie rośliny. Kupiłem w sumie w kilku różnych szkółkach losowe odmiany które po prostu ładnie wyglądały.
Dla potwierdzenia kiedyś kupiłem duke.. który aktualnie ma jeszcze zielone owoce - tak więc jakaś to odmiana jest ale nie jest to duke. Kupowałem też u typka kilka czereśni.. i gościu odmiany na wstążkach pisał mi na poczekaniu jak już byliśmy przy samochodzie i pakowałem.. myślałem że dobrze trafiłem i że się zna, bo potrafi rozpoznać w stanie bezlistnym.. dzisiaj myślę jednak że kupiłem losowe odmiany czereśni.
No dobrze więc pozostanie dla mnie patriotem chyba że pojawią się inne opinie. A jak chodzi o donicę to zamierzam późną jesienią wyjąć go z doniczki i zobaczę czy przez rok (od października 2022) dał radę ładnie przerosnąć korzeniami całą bryłę. Jeśli tak to przesadzę go w większą donicę, może koło 25 albo 30 litrów. Cały czas trzymam się tego co twierdzi Yogibeer701, że z krzaka w takiej donicy da się spokojnie wyciągnąć te 2-3 kilogramy owoców albo więcej.
Jeśli owocowała i jagody były zdrowe, to prawdopodobnie niedobory. Na pierwszym od góry chloroza żelazawa, która pojawia się przy pH powyżej 5,5.
Bywa że osłabione krzewy chorują z powodu czynników abiotycznych i jednocześnie są porażone grzybem, bakteriami czy wirusami.
Najlepsze zdjęcia z opisami chorób borówki są do pobrania na stronie Uniwersytetu Michigan : https://www.canr.msu.edu/resources/a_po ... ries_e2928
Chloroza jest oczywiście na drugim zdjęciu. Na pierwszym może być brak magnezu.
Pomimo starań część krzewów dostaje zadyszki i ich kondycja spada. Mój sposób to posadzenie więcej krzewów niż potrzebujemy 20-30 % . Pozwala mi to na silne cięcie a ta nadwyżka może nie owocować i skupić się na wzroście. Taką odmianą, która musi być cięta co roku jest Chandler, to trudna odmiana wymagająca cięć w koronie. Bez tego przestaje rosnąć przynajmniej u mnie albo coś ją dopadło jakiś szkodnik wirus lub grzyb. Chandlera będę ciął tak by co trzecią gałązkę przyciąć tak by rosły nowe przyrosty. Zostawienie 100 % gałązek z pąkami w powoduje przyhamowanie wzrostu i gorsze owocowanie i drobnienie jagód w następnym sezonie.
Mam następną borówkę N/N niby miał być Bluegold i Toro. Mam 3 takie, mają owoce wielkości 2 zł a nawet 5 zł idealnie okrągłe średnio spłaszczone. Grona są luźne. Owoce są początkowo kwaśne ale jak poczekamy to stają się super. Owoce są duże, niebieskie ciemniejsze od Bluecropa smaczne i twarde i nie jedzą ich osy. Krzew ma kulisty pokrój. Mam krzewy Toro i Bluegolda i są inne. A te mam 3 identyfikacja własna wzrokowa. Toro szybko mięknie a ta n/n ma owoce twarde jak skała nawet jak wiszą zapomniane. Nie opadają.
I jeszcze jedna sprawa. Pojawiła się u mnie ta muszka plamoskrzydła a można to poznać po miękkich owocach a po naciśnięciu sączy się sok z miejsca wkłucia. Dobra lupa i robaczka można obejrzeć. Ja to olewam ale ci co sprzedają jagody muszą się tym zająć. Muszki te lubią wilgoć i umiarkowane temperatury czyli pogada na razie im sprzyja. Porażenie owoców na dzień dzisiejszy to kilka % ale przy odmianach późnych jak Aurora to może dojść nawet do 50%. Mam środek Affirm w razie czego ale na razie nie stosuję ale w końcu sierpnia i we wrześniu te muszki mogą okazać się poważnym problemem. Na szczęście klimat jaki mam czyli upalne lato nie służy tej muszce i w latach 2021-2022 nie było większego problemu. Mucha pojawiła się u mnie w 2020 r. To czy jest u was można sprawdzić we wrześniu na czarnym bzie. Jak owoce są ok. to jej nie ma a jak są miękkie i marnieją to na pewno prędzej czy później odwiedzi wasze borówki?
Do Warszawy suzuki jeszcze nie zawitała, wystarczą na razie nornice, szpaki i kosy. U mnie końcówka. Zbieram tylko z czterech chandlerów, trzech darrow a o resztki jagód brigitty, elizabeth i dwóch bluegoldów ostro rywalizuję z ptaszkami. NN z opisu najbardziej kojarzy mi się z Brigittą Bllue.
To nie Brigitta kupowałem to jako Bluegold w 3 sklepach i jest to samo z 3 źródeł. Dlatego jak doszło do pomyłki to na skalę hurtową i poszło do sklepów. A może to jest Bluegold albo odmieniec tej odmiany? Fajna odmiana ale dla cierpliwych bo po wybarwieniu są niesmaczne choć wyglądają atrakcyjnie. Ja jestem w połowie zbioru. Mam odmiany n/n odporne na choroby o jagodach drobnych ale są od połowy sierpnia do września. Aurora, Lateblue, Eliot jeszcze nietknięte. Darrow(klon) też, to moja najsmaczniejsza borówka, owoce do 3 cm, słaba odporność na mróz i bardzo rozciągnięty zbiór od początku sierpnia do października.
Pierwsze jagody zrywałem 16 czerwca i do 16 września coś jeszcze będzie a może do października to zależy od pogody.