Raz, że mało je podkarmiłam, a i o podlewaniu najczęściej zapominałam. Pamiętamy jaka była susza latem i dlatego efekty były marne 
Tylko tak musisz myśleć.
. Będzie dobrze . Też w zeszłym roku przechodziłam z moją kotką podobne perypetie po jej wypadku. Klika miesięcy jeżdżenia do weta, trzy operacje, zastrzyki, tabletki itd. 
....ale się wykaraskała, mimo, że parę osób jak ją zobaczyło stwierdziło, że nie ma szans, by przeżyła. Zwierzaki są pancerne 
. Moja biega teraz jakby nigdy nic się nie stało.
Może kleszcza złapał? bo tak ciepło że moje psy ciągle coś mają przypięte. Chyba muszę już obroże kupić przeciw kleszczom. Moje psy obydwa już miały kłopoty z nerkami przez kleszcze. Udało się uratować.
Będzie dobrze, bo z taką opieką jak Twoja kociak sobie poradzi. To silne zwierzęta. Mój Ziguś dwa tygodnie temu przyszedł pogryziony, poszarpany w okolicy nosa, oka, policzka. Nie jadł, ropiało mu wszystko. Pił tylko i to niewiele. Dostawał antybiotyk, czułą opiekę i już dzisiaj jest dobrze. Schudł tylko sporo, ale w jego przypadku to mu wyszło na dobre.
Wiem jak to jest mojej śp Funi podawałam zastrzyki, kroplówki, miała z nerkami ale już nic nie można było.... Najważniejsze to nie tracić wiary... do końca 
, byłam kiedyś kociarą, rozumiem Twój stres. Podziwiam, że sama aplikujesz leki. 
Ja za radą Małgosi wkładam truciznę dla nornic w wąskie rurki, żeby kotom sąsiadów nie szkodzić.
