Niestety nic poza murarkami nie mam. Choć, prawdę mówiąc, nie bardzo je wszystkie rozróżniam, poza miodnymi i trzmielami ziemnymi i bzygami. 2 lata temu wydłubując oprzędy znalazłam 2 wąskie beżowe kokoniki, z których (w domu, w butelce) wykluły się wąskie czarniawe "coś". W tym roku też w wąskiej słomce coś takiego znalazłam i w związku z tym nienaruszone wiązki z cienkimi trzcinkami zostawiłam w domkach w ogrodzie. I do teraz zostały zamurowane.
Powiedzcie, czy można zostawić w lodówce część murarek i wystawić je w czerwcu i lipcu z myślą o malinach i np. fasolce ? U mnie wprawdzie lata trochę os i miodnych (nie wiem skąd, bo znane mi ule są dość daleko, a mieszkam w okolicy blokowiska), dla których specjalnie są rzadko koszone głowienki i koniczyna. Ale może murarki by się sprawdziły i lepiej zamurowały - w tym roku słabo z tym.