forumowicz pisze:No bo panuje przekonanie, że jak do tunelu, to trzeba się spieszyć z siewem. Niekoniecznie .Można tu i tu wsadzić o jednym czasie.
Zgadza się, tylko każdy chciałby mieć pomidorki jak najwcześniej i podgania je w domu

, chucha i dmucha na nie. I przez to chuchanie i dmuchanie są problemy (niestety każdy tak ma za pierwszym razem - to prawie tak jak przy pierwszym dziecku

). Trzeba trochę wyluzować i ja się tego dopiero uczę, a to przecież mój trzeci sezon warzywniczy będzie. W tym roku także owocowy bo truskawiki mi doszły (swoją drogą zastanawiam się nad zakupem Signum na szarą pleśń, działa i tu i tu, ale kiedyś Kozula napisała że ona tego środka nie stosuje).
Żona wysiała pomidory 10 lutego z planem, że na początku kwietnia będzie je można wsadzić do tunelu. Jak było, to wszyscy wiemy. Pomidory siedziały w domu za długo przy słabym świetle - mnóstwo osób na forum miało z tego powodu problemy.
Ja lałem wodę raz na tydzień na tacę w której stały kubki. Podlewanie razem z czerwonym nutrifolem z połową zalecanej dawki (trochę nie jest odpowiedni na tę fazę) i odrobiną saletry. Nawożenie dobrane do pogody - przy braku słońca tylko sama woda w mniejszej ilości. Badanie wilgotości na podstawie zaparowania przezroczystego kubka i jego wagi. Przy złej pogodzie, gdy liście zaczęły żółknąć, dostały oprysk z chelatem żelaza. Sadzonki stały na południowych oknach.
Muszę powiedzieć, że udały się całkiem dobrze i od 10 dni bardzo ładnie rosną sobie w tunelu. Czy popełniłem błędy - nie mam pojęcia, ale efek na razie jest dobry.
Jedyny problem jest taki, że żona zafundowała mi w tym roku 18 odmian pomidorów i niestety każda z nich rośnie inaczej - tutaj przewiduję podstawowy problem, przez który sam mogę zostać szkodnikiem

.
Pozdrawiam