Szkoda, że nie było w szkółce, w której zamawiałam Garden of Roses, bardzo marzyłam o tej róży
O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, kłosowce podziwiałam już od jakiegoś czasu. To chyba bardzo bujnie rosnąca bylina, te twoje są ogromne i jeszcze przyciągają motyle, a jak wiesz wszelkie motylowe rośliny są u mnie na piedestale (głównie przez wzgląd na córcię). Ale miejsca na wielkoluda póki co nie znajdę
Szkoda, że nie było w szkółce, w której zamawiałam Garden of Roses, bardzo marzyłam o tej róży
Pamiętam z twoich opisów, że była wyjątkowo wytrzymała na suszę i prażące słońce
. Takich pannic mi trzeba! Niestety dla jednej róży nie opłaca się składać zamówienia w kolejnej szkółce. Już i tak popłynęłam z ilością i testowanie cierpliwości męża może skończyć się szlabanem na internety
Cichutko liczę na to, że upoluję ją gdzieś u mnie na miejscu 
Szkoda, że nie było w szkółce, w której zamawiałam Garden of Roses, bardzo marzyłam o tej róży
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Cześć, czołem!
Dzień bogaty w wydarzenia przykuł mnie do telewizora i znów mamy późny wieczór. Nic to...
Najważniejsze, że internet się odmulił.
Ech, Jagódko, Jagódko, ale Cię te róże omotały
. A w dodatku wybrałaś odmiany, na które ja nie zwracam uwagi, wydają mi się trudne do wkomponowania w nienaturalistyczny ogród. Ciekawe jak sobie z tym poradzisz... A te, których nie było, dowodzą, że Ciebie też ciągnie fiolet
.
Bodziszków też mam ok. 10 odmian, ale jeszcze chciałabym Summer Skies, którego w sprzedaży nie widzę
.
Lilii pewnie nie kupię, choć katalog dotarł, jeżówek też nie.
Garden of Roses to rabatówka, ok. 60 cm. Wyższe to chyba angielskie (po trzech latach!) albo Guillotki...
Na co wyrośnie Miriam? Dalipan, nie wiem. Póki co, zaczytana jest w... tablecie
.
Dobrze gadasz, Keetee, gdybyś była pod ręką to i nalewka by się znalazła
.
Wczoraj skarżyłam się na internet, bo Twojego linka nie chciał otworzyć. Dziś jest dobrze. Rabata piękna, ale najbardziej pasowałaby chyba Marysi Mufce. Mnie mniej...
Nie wiem, o którą hostę Ci chodzi, a skoro nie wiem, to pewnie jest babkolistna...
I jak Ci tu odpowiedzieć, Elizo
, tyle spraw poruszyłaś...
Mendozy poszukam, ale z jakim skutkiem?
James Galway na mój nos prawie nie pachnie, a biała piwonia owszem.
Przed dzwonkiem jednostronnym ostrzegam wszystkich
.
Ostrożeń raz trafił do mojego ogrodu i natychmiast pokrył się taką grubą warstwą mszyc, że jego kariera szybko się zakończyła.
Natomiast kariera Ibrakadabry to zupełnie inna historia.
Podczas EURO 2012 wpadł mi w oko Zlatan Ibrahimowić (siedzi w tym oku i fascynuje do dziś!), a w czerwcu na Kaszubach pojawiła się na świecie taka kociczka (tu na zdjęciu ze swoją białą siostrzyczką, Weroną). I z powodu tego zbiegu okoliczności zyskała imię Ibrakadabra, które dzięki ekwilibrystycznym wyczynom piłkarza stało się jego pseudonimem.

Cyrkową zwinność, urok i charakterek oboje nosiciele miana Ibrakadabra mają taki sam
.
Ewelino, kot o imieniu Hrabia? Ładnie. Aż chciałoby się go poznać.
Lisico!Właśnie takie to były języki, jakie wymieniła Daffo
.
Tę rozmowę można by jeszcze zilustrować tak:
.
Nie, nie, Jagódko, jak czytam tłumaczenia Google'a, wszystkie wnętrzności mi się wywracają. Choć Ciebie rozumiem, bo jak inaczej gadać z Japończykami
?
PS. Strofy do Ibry układam, a jakże, ale w absolutnym sekrecie
.
Ty, Sabinko, chyba już niejedne 200 m kwadratowych obsadziłaś
i to piętrowo.
Więc może już nie testuj wytrzymałości Męża, bo szlabanik przyjemny nie jest
.
Garden of Roses prędzej czy później wpadnie Ci w łapki.
To, co napisane wysyłam w eter i zabieram się za ciąg dalszy wizyty w Sandringham...
Dzień bogaty w wydarzenia przykuł mnie do telewizora i znów mamy późny wieczór. Nic to...
Najważniejsze, że internet się odmulił.
Ech, Jagódko, Jagódko, ale Cię te róże omotały
Bodziszków też mam ok. 10 odmian, ale jeszcze chciałabym Summer Skies, którego w sprzedaży nie widzę
Lilii pewnie nie kupię, choć katalog dotarł, jeżówek też nie.
Garden of Roses to rabatówka, ok. 60 cm. Wyższe to chyba angielskie (po trzech latach!) albo Guillotki...
Na co wyrośnie Miriam? Dalipan, nie wiem. Póki co, zaczytana jest w... tablecie
Dobrze gadasz, Keetee, gdybyś była pod ręką to i nalewka by się znalazła
Wczoraj skarżyłam się na internet, bo Twojego linka nie chciał otworzyć. Dziś jest dobrze. Rabata piękna, ale najbardziej pasowałaby chyba Marysi Mufce. Mnie mniej...
Nie wiem, o którą hostę Ci chodzi, a skoro nie wiem, to pewnie jest babkolistna...
I jak Ci tu odpowiedzieć, Elizo
Mendozy poszukam, ale z jakim skutkiem?
James Galway na mój nos prawie nie pachnie, a biała piwonia owszem.
Przed dzwonkiem jednostronnym ostrzegam wszystkich
Ostrożeń raz trafił do mojego ogrodu i natychmiast pokrył się taką grubą warstwą mszyc, że jego kariera szybko się zakończyła.
Natomiast kariera Ibrakadabry to zupełnie inna historia.
Podczas EURO 2012 wpadł mi w oko Zlatan Ibrahimowić (siedzi w tym oku i fascynuje do dziś!), a w czerwcu na Kaszubach pojawiła się na świecie taka kociczka (tu na zdjęciu ze swoją białą siostrzyczką, Weroną). I z powodu tego zbiegu okoliczności zyskała imię Ibrakadabra, które dzięki ekwilibrystycznym wyczynom piłkarza stało się jego pseudonimem.

Cyrkową zwinność, urok i charakterek oboje nosiciele miana Ibrakadabra mają taki sam
Ewelino, kot o imieniu Hrabia? Ładnie. Aż chciałoby się go poznać.
Lisico!Właśnie takie to były języki, jakie wymieniła Daffo
Tę rozmowę można by jeszcze zilustrować tak:
Nie, nie, Jagódko, jak czytam tłumaczenia Google'a, wszystkie wnętrzności mi się wywracają. Choć Ciebie rozumiem, bo jak inaczej gadać z Japończykami
PS. Strofy do Ibry układam, a jakże, ale w absolutnym sekrecie
Ty, Sabinko, chyba już niejedne 200 m kwadratowych obsadziłaś
Więc może już nie testuj wytrzymałości Męża, bo szlabanik przyjemny nie jest
Garden of Roses prędzej czy później wpadnie Ci w łapki.
To, co napisane wysyłam w eter i zabieram się za ciąg dalszy wizyty w Sandringham...
-
JagiS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jesteśmy w ogrodach królewskich w Sandringham. Zwiedziliśmy też pałac, ale zdjęć stamtąd nie ma, nie wolno fotografować, choć było tam bogato i pięknie.
Minąwszy rozległą fasadę pałacu dociera się do ogrodu formalnego, otoczonego z dwóch stron alejami strzyżonych lip.

Na końcu jednej z nich - posąg tłustego, zadowolonego Buddy. Takie wspomnienie po Imperium Brytyjskim
.

A z boczku - pięć smoków
.

I wkraczamy do ogrodu formalnego, niektórzy biegiem.


Tu dopiero, wśród ścian żywopłotów ciętych z żyletkę, są zielone pokoje, a właściwie pokoiki
, upchane niesamowitą ilością roślin jednorocznych, bylin i krzewów
.









Bardzo ciekawie posadzono groszek pachnący, te wieże (pewnie z patyków) robiły wrażenie.


A jedna roślinka wieloletnia okazała się wybitnie mobilna. Gdzie tylko wycelowałam obiektyw - cyk, i ona już tam była
.


Nasz przewodnik, Jaśminka, odraportowała koniec plątania się po ogrodzie formalnym.

Wycieczka podążyła dalej, ale czy Wy zniesiecie kolejną relację? Wot wopros...
.
Dziękujemy za uwagę, pozdrawiamy, zapraszamy - Jagi i cała reszta.
Minąwszy rozległą fasadę pałacu dociera się do ogrodu formalnego, otoczonego z dwóch stron alejami strzyżonych lip.

Na końcu jednej z nich - posąg tłustego, zadowolonego Buddy. Takie wspomnienie po Imperium Brytyjskim

A z boczku - pięć smoków

I wkraczamy do ogrodu formalnego, niektórzy biegiem.


Tu dopiero, wśród ścian żywopłotów ciętych z żyletkę, są zielone pokoje, a właściwie pokoiki









Bardzo ciekawie posadzono groszek pachnący, te wieże (pewnie z patyków) robiły wrażenie.


A jedna roślinka wieloletnia okazała się wybitnie mobilna. Gdzie tylko wycelowałam obiektyw - cyk, i ona już tam była


Nasz przewodnik, Jaśminka, odraportowała koniec plątania się po ogrodzie formalnym.

Wycieczka podążyła dalej, ale czy Wy zniesiecie kolejną relację? Wot wopros...
Dziękujemy za uwagę, pozdrawiamy, zapraszamy - Jagi i cała reszta.
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, dzięki za te zdjęcia - bardzo mi się podoba ten ogród, nie będę się nad tym rozwodzić za długo, ale posąg tłustego buddy i pięć smoków
to też ciekawe akcenty. Fajnie jest popatrzeć sobie na takie wymuskane żywopłoty i mieć to poczucie, że nie trzeba samemu ich przycinać.
Cieszę się, że poruszyłam temat Ibrakadabry, bo mam okazję zobaczyć, jak wyglądała mała koteczka. Słodkości!
Cieszę się, że poruszyłam temat Ibrakadabry, bo mam okazję zobaczyć, jak wyglądała mała koteczka. Słodkości!
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7205
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagis ja zniosę
.Poproszę o jeszcze.
-
iga23
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12831
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dzięki Jaga
Zdjęcia z pałacu czy z zamku bardziej zainteresowałyby mojego Piotrka, on uwielbia zwiedzanie, ale dla mnie wystarczy ogród, cudowny, kolorowy i tak pełen roślin jak lubię. I tym sposobem dzięki Tobie nie muszę planować wycieczki do UK. 
Mecz piękny, jak dla mnie wspaniały wieczór.
Mecz piękny, jak dla mnie wspaniały wieczór.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42388
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko nie tylko zniosę kolejną relację, ale nawet ja się domagam
, bo zarówno ogrody wspaniałe jak i roślinki wieloletnie domagające się uwiecznienia
Rabaty z jednorocznymi prześliczne, a ten sposób sadzenia groszku znam z angielskich programów ogrodowych i nawet u siebie próbuję tak ujarzmiać niektóre rośliny.
Dziękuję za ocieplenie zimy
Dziękuję za ocieplenie zimy
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj . Widzisz mieliśmy problem z imieniem , zawsze mamy z tym problem bo nie potrafimy wybrać, no a ten nasz kot czasem zachowuje się jak hrabia i czasem tak mu mówiłam.
. A córeczki mówią po prostu kot haha . Myślimy o drugim bo jednak jak były dwa to zajmowaly się sobą i bawiły razem a teraz ten nasz Hrabia odczuwa chwilami nudę.
Wycieczka wspaniała. Piękne, wypielęgnowane te ogrody a żywopłot jak od linijki. Z przyjemnością zobaczę więcej.
. Pozdrawiam .
Wycieczka wspaniała. Piękne, wypielęgnowane te ogrody a żywopłot jak od linijki. Z przyjemnością zobaczę więcej.
- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5401
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagodo
Do twarzy Ci w otoczeniu Rusałek i Wodnika - aż Ci zazdroszczę , że masz ich taką gromadkę
.
Wspaniała relacja z Wysp - ja lubię i jedno i drugie - tzn. zwiedzanie pałaców , muzeów , kościółków zabytkowych , a także podziwianie wprawnej ręki ogrodnika i nasadzeń ogrodowych .
Jednak - z całą odpowiedzialnością i szacunkiem dla ich wykonywanej pracy przyznam , że wolę Twoje pokoiki z przemyślanymi kompozycjami . Są mi bardziej bliskie - jakoś nie widzę , by w komnatach ze ścian ligustru (? ) sadzić / siać jednoroczne ; kosmos/onętek i jemu podobne .
Natomiast przetacznikowiec wirginijski , budleja Dawida , pysznogłówki - tudzież miodunki , dalie i niskie byliny - jak najbardziej .
Pozdrawiam - miłego dnia

Do twarzy Ci w otoczeniu Rusałek i Wodnika - aż Ci zazdroszczę , że masz ich taką gromadkę
Wspaniała relacja z Wysp - ja lubię i jedno i drugie - tzn. zwiedzanie pałaców , muzeów , kościółków zabytkowych , a także podziwianie wprawnej ręki ogrodnika i nasadzeń ogrodowych .
Jednak - z całą odpowiedzialnością i szacunkiem dla ich wykonywanej pracy przyznam , że wolę Twoje pokoiki z przemyślanymi kompozycjami . Są mi bardziej bliskie - jakoś nie widzę , by w komnatach ze ścian ligustru (? ) sadzić / siać jednoroczne ; kosmos/onętek i jemu podobne .
Natomiast przetacznikowiec wirginijski , budleja Dawida , pysznogłówki - tudzież miodunki , dalie i niskie byliny - jak najbardziej .
Pozdrawiam - miłego dnia
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
- Yollanda
- 500p

- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Poproszę o ciąg dalszy. Dzięki Twojej relacji możemy zobaczyć te wspaniałe miejsca. Podróżujemy razem z Tobą.
Widzimy, że doceniane są różne rośliny, nawet uznane u nas za pospolite np kosmos.
Między irysami heliotrop , to ciekawy pomysł. Nie widzę ani jednej róży
.
Bardzo ciekawa retrospekcja. Z przyjemnością oglądam coś nowego , innego.
Dziękuję za efektownego tulipanka 'China Town', w idealnie dobranym kolorystycznie towarzystwie floksów szydlastych.
Nie zawsze ilość jest warunkiem sukcesu. Widać, że wystarczy kilka kwiatuszków, aby uzyskać oczekiwany efekt.
Od nadmiaru czasem głowa boli, nie wiadomo co podziwiać, jak 100 piękności jednocześnie walczy o uwagę.
Fajnie powiedziałaś, że ogród to nie magazyn roślin. Trafna uwaga.
Widzimy, że doceniane są różne rośliny, nawet uznane u nas za pospolite np kosmos.
Między irysami heliotrop , to ciekawy pomysł. Nie widzę ani jednej róży
Bardzo ciekawa retrospekcja. Z przyjemnością oglądam coś nowego , innego.
Dziękuję za efektownego tulipanka 'China Town', w idealnie dobranym kolorystycznie towarzystwie floksów szydlastych.
Nie zawsze ilość jest warunkiem sukcesu. Widać, że wystarczy kilka kwiatuszków, aby uzyskać oczekiwany efekt.
Od nadmiaru czasem głowa boli, nie wiadomo co podziwiać, jak 100 piękności jednocześnie walczy o uwagę.
Fajnie powiedziałaś, że ogród to nie magazyn roślin. Trafna uwaga.
-
Miriam
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Ja też z przyjemnością poznam dalszy ciąg relacji.Rośliny rzeczywiście niewyszukane,ale za to jakie dorodne
Nad morzem będąc zaobserwowałam sadzenie groszku przy siatce,bardzo mi się to spodobało,więc zaraz swój przesadziłam.Tak,towarzystwo do zwiedzania do pozazdroszczenia
Myślę,że bakcyla załapały od babci,bo nie widać żadnego znużenia łażeniem wśród kwiatów
Ogromne wrażeni robi szpaler lip 
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1462
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi!
I co najlepszego narobiłaś?!
Oglądając królewskie ogrody Sandringham zapałałam żądzą, aby coś takiego popełnić w Ogrodzie Kaszubskim.
Żądze oplotły mnie jak węże !
Marzą mi się pionowe ściany żywopłotów, doskonała geometria, formalne ramy, a w nich te piękne fioletowe dalie
, kosmosy, skołtunione byliny i wszystko inne.
Genialne połączenie żelaznej dyscypliny z totalną wolnością.
Czyżby angielscy ogrodnicy skonstruowali zwierciadło mojego charakteru... ?!
I co najlepszego narobiłaś?!
Oglądając królewskie ogrody Sandringham zapałałam żądzą, aby coś takiego popełnić w Ogrodzie Kaszubskim.
Żądze oplotły mnie jak węże !
Marzą mi się pionowe ściany żywopłotów, doskonała geometria, formalne ramy, a w nich te piękne fioletowe dalie
Genialne połączenie żelaznej dyscypliny z totalną wolnością.
Czyżby angielscy ogrodnicy skonstruowali zwierciadło mojego charakteru... ?!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś - oglądałam to na Planete+ seria nazywa się "Świat z góry" a tytułowy świat pokazuje z zupełnie innej perspektywy. Najpiękniejsze zakątki Anglii ale też i Europy podziwiamy z perspektywy lotu ptaka (chociaż zapewne był to dron) Bardzo piękne ujęcia od planów ogólnych -do szczegółów, interesujące komentarze - a przede wszystkim pomysł.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Ja również bardzo dziękuję za tę wycieczkę. Oj, pochodziłoby się, pooglądało te piękne miejsca na świecie. Życia nie wystarczy, aby to wszystko zobaczyć.
W oko wpadła mi niesamowita budleja. Jakże kształtna i cudnie kwitnąca. Na ogół widuję raczej krzaczki-miotły, a ta tutaj wyprofilowana perfekcyjnie.
W oko wpadła mi niesamowita budleja. Jakże kształtna i cudnie kwitnąca. Na ogół widuję raczej krzaczki-miotły, a ta tutaj wyprofilowana perfekcyjnie.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25226
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Marzy mi się taka wycieczka w realu
Może jak już zrobię ogród uzbieram troche kasy i wyajdę na zwiedzanie
Teraz troszeczkę mi szkoda
U Szmitów bywam 2 razy do roku. Mam do nich około 70 km. I to jedyna taka szkółka w pobliżu.
Ogród mają faktycznie rewelacyjny. Warto zobaczyc.
Może jak już zrobię ogród uzbieram troche kasy i wyajdę na zwiedzanie
Teraz troszeczkę mi szkoda
U Szmitów bywam 2 razy do roku. Mam do nich około 70 km. I to jedyna taka szkółka w pobliżu.
Ogród mają faktycznie rewelacyjny. Warto zobaczyc.


