
W czwartek było jako tako - zatańczyłam więc z kosiarką bo trawa (dosiewana bez ładu i składu) porosła mi jak capowi broda. Tu kępka, tam kępa, ówdzie goło ....
Teraz jest ślicznie - zagranicznie ........ tylko za zimno aby się tą urodą trawki cieszyć

Przy okazji wydłubałam trochę mniszka (te największe, które zagłuszały wsio dokoła) i nastawiłam gnojówkę "namber łan".
Tymczasem - moje domowe przedszkole. Właściwie to już gimnazjum się zrobiło

Roślina domowa - lilia

Kwitnienie tuż tuż
Natomiast te, które będą w ogródku , wyglądają tak (mniej więcej)
Zabawne jest to, że wsadziłam do doniczki w domu cebule aby je podpędzić ale na działce , w gruncie posadzone ze dwa tygodnie później ........ są większe niż te na fotce

Kalla

Panna Bazylianna - chyba ją już rozsadzę
Lewkonia
Żeniszek meksykański
Tojad mocny
Majeranek i malwy
Rośnie wszystko i nie marudzi


Pomidorki - tfu, tfu na psa urok

Niesamowite to jest. Wniosek jest taki. 3 x P - posiać, podlewać, poczekać
