Jak Ty to robisz, że masz hosty nie naruszone przez ślimaki? Ja sypię i sypię, dużo leży "efektów", ale i tak pożerają wszystko na swej drodze
Mój ogród-mariasen cz.3
- zanna
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 1852
 - Od: 24 maja 2008, o 22:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Warszawa
 
Majko, pokazujesz same moje chciejstwa hostowe: Marlin Monroe, Sky Dancer, Grand Slam... już o Clovelly nie mówiąc  
 W zeszłym roku już dla mnie nie starczyło... 
 
Jak Ty to robisz, że masz hosty nie naruszone przez ślimaki? Ja sypię i sypię, dużo leży "efektów", ale i tak pożerają wszystko na swej drodze
 Podejrzewam jeszcze zielone gąsienice - robią długie wżery na liściach, inne niż ślimacze...
			
			
									
						
										
						Jak Ty to robisz, że masz hosty nie naruszone przez ślimaki? Ja sypię i sypię, dużo leży "efektów", ale i tak pożerają wszystko na swej drodze
- mariasen
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 5356
 - Od: 10 paź 2006, o 21:58
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: Poznań
 
Iga, takich liliowców jak na zdjęciu mam trzy kępy, miały być różne ale nie są. Po przekwitnięciu przesadzę niektóre bo bardzo się rozrosły. Mam nadzieję, że dobrze to zniosą.
Aszko, znowu wszystko przemoczone, tawułki leżą, gałęzie przygięte. Tyle że nie muszę podlewać.
Aniu, właśnie byłam zobaczyć jak wygląda ogród po deszczu. Wyzbierałam ogromne ilości takich bezdomnych, małych ślimaków, porozgniatałam (fuj, jeszcze mi niedobrze) i widać, że powinnam znowu kupić truciznę na ślimaki. W jednym miejscu jest ich bardzo dużo więc spróbuję posypać sproszkowanym imbirem, czytałam kiedyś, że to pomaga.
Dużo host mam pogryzionych.
Marlin Monroe jest naprawdę niesamowita, najpiękniej wygląda jesienią kiedy jest całkiem żółciutka. Grand Slam i Sky Dancer też są super i ślimaki nie bardzo je lubią, to duży plus.
			
			
									
						
										
						Aszko, znowu wszystko przemoczone, tawułki leżą, gałęzie przygięte. Tyle że nie muszę podlewać.
Aniu, właśnie byłam zobaczyć jak wygląda ogród po deszczu. Wyzbierałam ogromne ilości takich bezdomnych, małych ślimaków, porozgniatałam (fuj, jeszcze mi niedobrze) i widać, że powinnam znowu kupić truciznę na ślimaki. W jednym miejscu jest ich bardzo dużo więc spróbuję posypać sproszkowanym imbirem, czytałam kiedyś, że to pomaga.
Dużo host mam pogryzionych.
Marlin Monroe jest naprawdę niesamowita, najpiękniej wygląda jesienią kiedy jest całkiem żółciutka. Grand Slam i Sky Dancer też są super i ślimaki nie bardzo je lubią, to duży plus.











 
		
