Jesienne zdjęcia wyszły przepiękne, czarujące, poruszające, niezwykłe. Masz oko!
Pierwsze koty za płoty IV
- kania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, co ja czytam! Byłaś w moim Gdańsku
. Mam nadzieję, że spotkanie się udało
.
Jesienne zdjęcia wyszły przepiękne, czarujące, poruszające, niezwykłe. Masz oko!
Nie wiem, które wybrałabym jako najpiękniejsze. Ta gra kolorów świateł. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak ładnie można uwiecznić to, co często traktuje się jako rzecz oczywistą.
Jesienne zdjęcia wyszły przepiękne, czarujące, poruszające, niezwykłe. Masz oko!
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, czy Ty wiesz, że ja skusiłam się na kolejne dalie, mimo, że miejsca brak?
Jedną starą chyba oddam sąsiadce, bo mnie nie zachwyciła, a jej na pewno się spodoba
Ja tam Ci nie wierzę, że to tylko dobry PR.
Na 100% pracujesz bardzo dużo
Jedną starą chyba oddam sąsiadce, bo mnie nie zachwyciła, a jej na pewno się spodoba
Ja tam Ci nie wierzę, że to tylko dobry PR.
Na 100% pracujesz bardzo dużo
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11716
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Dla takich widoków i możliwości popełnienia takich
zdjęć warto przejechać się poza miasto ...
Uwielbiam takie widoczki
Szkoda, że to już ostatnie chwile na takie obrazy..bo w Tatrach już spadł śnieg...
A mnie jest szkoda lata...

Uwielbiam takie widoczki
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Jadziu, gdybym więcej jeździła po lasach, a troszkę mniej na działkę, to na pewno znalazłabym jeszcze wiele miejsc wartych uwiecznienia
Zawsze mi jednak szkoda czasu, szczególnie że nie mam go w nadmiarze, ale na taką krótka wycieczkę powinnam go znaleźć. Muszę w następnym roku trochę inaczej się zorganizować i pojeździć po okolicy. Szczególnie, że wypatrzyłam kilka ścieżek, w które już nie zdążyłam wjechać. Ale jeszcze wszystko przede mną
. Łódkę wypatrzyłam zupełnie przypadkiem, moją uwagę przykuła inna. Jednak widać, ktoś kierował moimi poczynaniami, bo tamta ciągle wychodziła zamazana. Już machnęłam ręką i miałam odejść, kiedy spostrzegłam tę zasypaną liśćmi. Przez gapiostwo przepadłaby mi taka perełeczka
Spotkanie było bardzo udane. Wykorzystałyśmy sprzyjającą nam pogodę i pojechałyśmy na Klif Orłowski. Byłam tam już kolejny raz i ciągle jestem zauroczona tym miejscem. Trochę siąpiło, ale szybko ponownie się wypogodziło i wróciłyśmy zadowolone. Już dawno tak się nie uśmiałam, to była potężna dawka śmiechu
Ewelinko, o zimie to ja myśleć nie lubię i raczej odsuwam tę czynność od siebie. Jesień była przecudna, zresztą jak i cały sezon. Myślę, że wykorzystałam go na maksa
Rowerem najeździłam się jak jeszcze nigdy dotąd, na działce również spędziłam sporo czasu, no i jeszcze na koniec odkryłam urok leśnych wycieczek
Teraz już niestety na dworze króluje deszcz i okropny wiatr, chcący urwać przynajmniej głowę. Wczoraj w koszach na śmieci leżało mnóstwo połamanych parasolek. Nawet nie próbowałam rozkładać swojej, bo skończyłoby się tak samo. A parasolkę mam śliczną, całą czerwoną. Doskonale mi pasuje do również czerwonych kaloszków
Deszcz niech sobie pada, bo było już jednak bardzo sucho, ale po co tak wieje?
Anetko, jakoś tak łatwo mi to poszło, ale musiałam do tego zlikwidować kawał trawnika. A nawet dwa kawały
Na pewno dzięki temu przybyło mi pracy, bo trawnika nie musiałam pielić, a różanki niestety i owszem
Czasami żałuję, że podjęłam taką decyzję. Czasu na leżenie z książką na leżaczku mam przez to zdecydowanie mniej, ale za to widoki o niebo piękniejsze
Mam do wykopania trzy, niespełniające moich oczekiwań róże i jeżeli dam radę, to zrobię to jeszcze jesienią. A jak się nie wyrobię, to pożegnam się z nimi na wiosnę. Kolejnej szansy nie dostaną, a ja zyskam miejsce na dodatkowe dalie.
Jeszcze dużo pracy przed Wami, ale takie urządzanie ogrodu od podstaw daje wiele możliwości i satysfakcji. Trzymam kciuki za realizację planów
Asiu, do sprzątania w kuchni, to ja mam ludzi
Oczywiście nie zawsze, bo jednak z racji wykonywanego zawodu sporo czasu spędzam w domu sama i wtedy nikt tego za mnie nie odbębni, ale wiadomo, że nie ma róży bez kolców. Częściowo wyręczy mnie zmywarka, ale i dla mnie zostanie sporo roboty
Od biedy pewnie gdzieś znalazłabym miejsce na jeszcze jedną, czy dwie różyczki, ale uwielbiam byliny i dla nich też muszę mieć miejsce, a ono bardzo mi się skurczyło. W tym roku miałam zbyt gęsto wszystko posadzone, co nie zawsze się sprawdza. Nie przyszłoby mi do głowy, że cynie zagłuszą róże, a tak się właśnie stało, bo te pierwsze wyrosły wielkie jak drzewa
Dorotko, w to, że się zakopałaś w ogrodzie, to ja uwierzę, bo sama tak robię. Ale już w to, że w twojej okolicy nie ma pięknych miejsc, to za nic nie uwierzę
Przecież u Was jest cudnie jak bajce, tylko trzeba wyjść za bramę i otworzyć szeroko oczy.
Zasypana liśćmi łódeczka, to był strzał w dziesiątkę. Już robiąc zdjęcie wiedziałam, że będzie cudowne
Lucynko, spotykamy się dopiero od niedawna, a i tak nie mogę powiedzieć, że przyjeżdżamy tłumnie. Początkowo spotykałyśmy się w Olsztynie, ale na którymś spotkaniu padło zaproszenie do Gdańska i teraz jeździmy tam. Co prawda wprowadzamy swoim pojawieniem się trochę zamieszania, ale Gospodyni jak na razie dalej twierdzi, że jesteśmy miłymi gośćmi
Niestety piękna polska jesień odeszła sobie w siną dal, w związku z czym i plany wycieczek muszą odejść w zapomnienie. Jednak jeszcze roweru nie schowałam, jakbym miała nadzieję, że może coś się odwróci, zmieni na lepsze. Ale to chyba próżne nadzieje
Kasiu, Gdańsk jest od nas na rzut beretem (ale taki olimpijski rzut) i czasami tam bywamy. Jednak szczerze muszę przyznać, że nie zdarza nam się to zbyt często
Spotkanie było super
Już w pociągu humory nam dopisywały, a po południu, po nasyceniu się procentami, bawiłyśmy się wprost doskonale
Może nie do białego rana, bo ranek o tej porze robi się biały dość późno, ale do późnych godzin nocnych. Były nawet tańce, chociaż towarzystwo pozbawione było osobników płci męskiej.
Małgosiu, skoro przynajmniej jedną wydasz sąsiadce, to od razu zrobi się zauważalnie luźniej
A ponieważ natura nie lubi próżni, to natychmiast tę dziurę należy załatać. Chociażby dalią
Ale tak już teraz je kupiłaś? Ja na razie się zastanawiam i tak będzie aż do wczesnej wiosny. A wiosną podejmę jedyną, słuszną decyzję
No przecież nie będziemy się licytować, kto pracuje więcej, ale ja swoje wiem
Maryniu, całe szczęście, że do Tatr ode mnie daleko, bo o śniegu to ja jeszcze nie myślę
Już wolę jesień, szczególnie taką piękną jaka była w tym roku. Niestety wszystko się kiedyś kończy i piękna pogoda też dobiegła kresu.Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie czekać na kolejny, miejmy nadzieję, że równie udany, sezon

W sobotę, na kilka dni, przyjeżdża moje holenderskie dziecko
Dzisiaj więc od rana kręciłam się w kuchni, żeby przygotować kilka frykasów, które lubi najbardziej. Zamarynowałam żeberka, będą na obiad, i upiekłam drożdżowe rogaliki w trzech smakach. Piotrek co prawda będzie zjadał tylko te z nutellą, ale dla nas zrobiłam jeszcze z konfiturą różaną (Dorotko, jesteś boska
) i z jabłkami. Jakoś do tej pory nie przyszło mi do głowy, żeby nadziewać jabłkami, ale ktoś tu na forum takie robił i ściągnęłam, a one okazały się naprawdę pyszne. Nutellę tym razem, postanowiłam zrobić sama i nie był to najszczęśliwszy pomysł. Sam smak może nie najgorszy, chociaż tej sklepowej nie dorównywał, ale jego największym minusem było to, że czekolada wypływała z rogalików
I tak jak masło z fistaszków wyszło pyszne, tak niestety nutella już nie. Może i zdrowa, a przynajmniej wiem, co jem, ale jednak będę kupować ją w sklepie

Się Państwo, częstuje

Pozdrawiam
. Łódkę wypatrzyłam zupełnie przypadkiem, moją uwagę przykuła inna. Jednak widać, ktoś kierował moimi poczynaniami, bo tamta ciągle wychodziła zamazana. Już machnęłam ręką i miałam odejść, kiedy spostrzegłam tę zasypaną liśćmi. Przez gapiostwo przepadłaby mi taka perełeczka Spotkanie było bardzo udane. Wykorzystałyśmy sprzyjającą nam pogodę i pojechałyśmy na Klif Orłowski. Byłam tam już kolejny raz i ciągle jestem zauroczona tym miejscem. Trochę siąpiło, ale szybko ponownie się wypogodziło i wróciłyśmy zadowolone. Już dawno tak się nie uśmiałam, to była potężna dawka śmiechu
Ewelinko, o zimie to ja myśleć nie lubię i raczej odsuwam tę czynność od siebie. Jesień była przecudna, zresztą jak i cały sezon. Myślę, że wykorzystałam go na maksa
Rowerem najeździłam się jak jeszcze nigdy dotąd, na działce również spędziłam sporo czasu, no i jeszcze na koniec odkryłam urok leśnych wycieczek Teraz już niestety na dworze króluje deszcz i okropny wiatr, chcący urwać przynajmniej głowę. Wczoraj w koszach na śmieci leżało mnóstwo połamanych parasolek. Nawet nie próbowałam rozkładać swojej, bo skończyłoby się tak samo. A parasolkę mam śliczną, całą czerwoną. Doskonale mi pasuje do również czerwonych kaloszków
Anetko, jakoś tak łatwo mi to poszło, ale musiałam do tego zlikwidować kawał trawnika. A nawet dwa kawały
Na pewno dzięki temu przybyło mi pracy, bo trawnika nie musiałam pielić, a różanki niestety i owszem
Czasami żałuję, że podjęłam taką decyzję. Czasu na leżenie z książką na leżaczku mam przez to zdecydowanie mniej, ale za to widoki o niebo piękniejsze
Mam do wykopania trzy, niespełniające moich oczekiwań róże i jeżeli dam radę, to zrobię to jeszcze jesienią. A jak się nie wyrobię, to pożegnam się z nimi na wiosnę. Kolejnej szansy nie dostaną, a ja zyskam miejsce na dodatkowe dalie.Jeszcze dużo pracy przed Wami, ale takie urządzanie ogrodu od podstaw daje wiele możliwości i satysfakcji. Trzymam kciuki za realizację planów
Asiu, do sprzątania w kuchni, to ja mam ludzi
Oczywiście nie zawsze, bo jednak z racji wykonywanego zawodu sporo czasu spędzam w domu sama i wtedy nikt tego za mnie nie odbębni, ale wiadomo, że nie ma róży bez kolców. Częściowo wyręczy mnie zmywarka, ale i dla mnie zostanie sporo roboty
Od biedy pewnie gdzieś znalazłabym miejsce na jeszcze jedną, czy dwie różyczki, ale uwielbiam byliny i dla nich też muszę mieć miejsce, a ono bardzo mi się skurczyło. W tym roku miałam zbyt gęsto wszystko posadzone, co nie zawsze się sprawdza. Nie przyszłoby mi do głowy, że cynie zagłuszą róże, a tak się właśnie stało, bo te pierwsze wyrosły wielkie jak drzewa

Dorotko, w to, że się zakopałaś w ogrodzie, to ja uwierzę, bo sama tak robię. Ale już w to, że w twojej okolicy nie ma pięknych miejsc, to za nic nie uwierzę
Przecież u Was jest cudnie jak bajce, tylko trzeba wyjść za bramę i otworzyć szeroko oczy.Zasypana liśćmi łódeczka, to był strzał w dziesiątkę. Już robiąc zdjęcie wiedziałam, że będzie cudowne

Lucynko, spotykamy się dopiero od niedawna, a i tak nie mogę powiedzieć, że przyjeżdżamy tłumnie. Początkowo spotykałyśmy się w Olsztynie, ale na którymś spotkaniu padło zaproszenie do Gdańska i teraz jeździmy tam. Co prawda wprowadzamy swoim pojawieniem się trochę zamieszania, ale Gospodyni jak na razie dalej twierdzi, że jesteśmy miłymi gośćmi

Niestety piękna polska jesień odeszła sobie w siną dal, w związku z czym i plany wycieczek muszą odejść w zapomnienie. Jednak jeszcze roweru nie schowałam, jakbym miała nadzieję, że może coś się odwróci, zmieni na lepsze. Ale to chyba próżne nadzieje

Kasiu, Gdańsk jest od nas na rzut beretem (ale taki olimpijski rzut) i czasami tam bywamy. Jednak szczerze muszę przyznać, że nie zdarza nam się to zbyt często
Spotkanie było super
Może nie do białego rana, bo ranek o tej porze robi się biały dość późno, ale do późnych godzin nocnych. Były nawet tańce, chociaż towarzystwo pozbawione było osobników płci męskiej. Małgosiu, skoro przynajmniej jedną wydasz sąsiadce, to od razu zrobi się zauważalnie luźniej
Ale tak już teraz je kupiłaś? Ja na razie się zastanawiam i tak będzie aż do wczesnej wiosny. A wiosną podejmę jedyną, słuszną decyzję No przecież nie będziemy się licytować, kto pracuje więcej, ale ja swoje wiem
Maryniu, całe szczęście, że do Tatr ode mnie daleko, bo o śniegu to ja jeszcze nie myślę

W sobotę, na kilka dni, przyjeżdża moje holenderskie dziecko

Się Państwo, częstuje

Pozdrawiam
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Mieszkasz Iwonko w cudnej okolicy. I chociaż u nas też lasów i jezior nie brakuje, to mam w serduchu sentyment do Twoich okolic.
Rogaliki umiem robić, pochwalę się , ale u mnie każdy w różnej wielkości i szerokości. Ale z nadzieniem różanym za to i chyba dlatego schodzą.
Rogaliki umiem robić, pochwalę się , ale u mnie każdy w różnej wielkości i szerokości. Ale z nadzieniem różanym za to i chyba dlatego schodzą.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, tę nutellę to ja bym łychą prosto z miseczki
A rogaliki słodziutko zachęcają do konsumpcji
, żal że zza szklanego ekranu.
Pozdrawiam cieplutko.
A rogaliki słodziutko zachęcają do konsumpcji
Pozdrawiam cieplutko.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Oooo Iwonko wiedziałam kiedy zajrzeć a tu takie pyszności podano do konsumpcji mniam mniam. Oczywiście ,ze skosztuję sobie jednego tak na ząb. Jesienna fotki znad jeziora superowa szkoda ,ze wokół mnie nie ma takich miejsc 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42392
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko musimy poprosić holenderskie dziecko żeby częściej przyjeżdżało, bo i nam coś pysznego się trafi
A zima...i tak przyjdzie
Naciesz się mamuśka synkiem 
A zima...i tak przyjdzie
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Małgosiu, tylko raz, kiedyś w zamierzchłej przeszłości miałam konfiturę z róży. Potem dostęp do płatków się skończył, a poza tym wtedy smak mnie nie powalił i konfitury nie było. Gdyby nie Dorotka-korzo_m
, dalej żyłabym w przeświadczeniu, że wszelkie ochy i achy wygłaszane nad różaną konfiturą są mocno przesadzone. W tym roku zostałam przez nią obdarowana słoiczkami z różanym skarbem i dodatkowo wiedzą, że należy ją wymieszać z innymi owocami, wtedy nie są tak perfumowane. Wymieszałam z dżemem gruszkowym i jest przepysznie
Moje rogaliczki też nie są idealnie takie same, ale jednak rozmiarem są do siebie podobne. Do rozwałkowanego ciasta przykładam pokrywkę od garnka, odrysowuję koło, dzielę na osiem trójkątów i zwijam rogaliki. Wyszło mi ich około dwustu, ale robota szła taśmowo dzięki pomocy Filipa. Ja wycinałam trójkąty i kładłam nadzienie, a on zwijał. Mimo pomocy zajęło nam to prawie trzy godziny
Ale teraz wystarczy tylko sięgnąć ręką do zamrażarki, rozmrozić kilka sztuk i od razu człowiekowi uśmiech powraca na usta.

Lucynko, jak tylko dokładnie przyjrzysz się łyżeczce, to zauważysz, że ja ją też tak tą łychą
Cieplutkie pozdrowienia z przyjemnością przytulam, bo niestety w powietrzu czuć już chłód. Odwzajemniam

Jadziu, to jezioro jest oooooogromne i sięga aż do Szwecji
To Bałtyk widziany z Orłowskiego Klifu, rzeczywiście jak jezioro, nawet bez najmniejszej falki
I ja mam do niego kawałek drogi, ale jednak mniejszy niż Ty
Częstuj się rogalikami, jak zwykle zrobiłam ich mnóstwo

Marysiu, Piotrek przyjechał z samego rana, tak więc cały dzień mieliśmy dla siebie
No, może nie tak do końca, bo my musieliśmy pojechać na działkę, a on do Babci i Dziadka, bo już jutro wyjeżdżają na cały tydzień, a on za tydzień już wraca do siebie.
Jeszcze wczoraj, w ramach przygotowywania frykasów, upiekłam sernik z solonym karmelem.
Można się częstować, wystarczy dla wszystkich

Dzisiaj pojechaliśmy na działeczkę, wykonać ostanie, konieczne prace. EM miał przed sobą nie lada wyzwanie i wykonał je na medal
Musiał wykopać dziką wiśnię, która mimo iż już całkiem dorosła, to owocowała marnie. Postanowiliśmy w jej miejscu posadzić chińską gruszkę, która podobno owocuje przyzwoicie i na dodatek nie choruje. Wiśnia była już dużym drzewem i chyba wykopanie jej nie było łatwe, a przynajmniej tak myślę, po obserwacji eMa

Gruszeczka jest ledwo widoczna, ale już niedługo to się zmieni

Ja miałam zupełnie inne czynności do wykonania
Wykopałam kilka ostatnich dalii i oczyściłam karpy z ziemi. Dodatkowo wykopałam śniedki Saundersa i eukomisy oraz związałam wszystkie róże pnące. Po walce z tymi wariatkami byłam cała rozkociudłana, z mojego kunsztownego warkocza po prostu nic nie zostało. Każdy włos był osobno i dodatkowo wyglądał, jakby był natapirowany przez zdradzieckie kolce. W końcu musiałam się poddać i związać włosy w kucyk. Wściekły rumieniec wypełzł na moje lico, a przez liczne rany kłute, zarówno na rękach, jak i na nogach, nastąpił znaczny upływ krwi
Czy tylko dlatego, że powszechnie uważa się je za śliczne, daje im to prawo do takiego zachowania? Ja też jestem śliczna, a nie pozwalam sobie na takie zachowanie. No, może czasami, ale lepiej nie rozmawiajcie z moim eMem na ten temat, bo on, nie wiadomo czemu, mógłby mieć na ten temat inne zdanie 
Dwie róże wykopałam eMem (
) i definitywnie wyrzuciłam. Miałam wykopać jeszcze jedną, ale ta jakoś umknęła z mojej pamięci
Nie na długo jednak, bo w końcu i tak ją spotka zasłużony los

Do domu zabraliśmy już patyczki z kokonami pszczółek. Na razie stoją w kartonie na balkonie, a w wolnej chwili każdą rurkę otworzę i dokładnie przyjrzę się kokonom. Ciekawe jak i pójdzie mi ta robota, bo rurek jest prawie 500 sztuk



Róże zupełnie nie wyglądają na śpiące. Wiele z nich ma po kilka pąków. Prym wśród nich wiedzie Dieter Muller, który ma ich kilkanaście.




A i posadziłam różyczkę i dwie Hastaty od Marysi-Maski
Po wodę do podlania musiałam już polecieć do ujęcia z wodą pitną, bo akurat dzisiaj zakręcili tę do podlewania
Miłej niedzieli
Dla mnie będzie ona mniej miła, bo jutro wracam po urlopie do pracy.

Lucynko, jak tylko dokładnie przyjrzysz się łyżeczce, to zauważysz, że ja ją też tak tą łychą

Cieplutkie pozdrowienia z przyjemnością przytulam, bo niestety w powietrzu czuć już chłód. Odwzajemniam

Jadziu, to jezioro jest oooooogromne i sięga aż do Szwecji
Częstuj się rogalikami, jak zwykle zrobiłam ich mnóstwo

Marysiu, Piotrek przyjechał z samego rana, tak więc cały dzień mieliśmy dla siebie
No, może nie tak do końca, bo my musieliśmy pojechać na działkę, a on do Babci i Dziadka, bo już jutro wyjeżdżają na cały tydzień, a on za tydzień już wraca do siebie.Jeszcze wczoraj, w ramach przygotowywania frykasów, upiekłam sernik z solonym karmelem.
Można się częstować, wystarczy dla wszystkich

Dzisiaj pojechaliśmy na działeczkę, wykonać ostanie, konieczne prace. EM miał przed sobą nie lada wyzwanie i wykonał je na medal


Gruszeczka jest ledwo widoczna, ale już niedługo to się zmieni

Ja miałam zupełnie inne czynności do wykonania
Czy tylko dlatego, że powszechnie uważa się je za śliczne, daje im to prawo do takiego zachowania? Ja też jestem śliczna, a nie pozwalam sobie na takie zachowanie. No, może czasami, ale lepiej nie rozmawiajcie z moim eMem na ten temat, bo on, nie wiadomo czemu, mógłby mieć na ten temat inne zdanie Dwie róże wykopałam eMem (
) i definitywnie wyrzuciłam. Miałam wykopać jeszcze jedną, ale ta jakoś umknęła z mojej pamięci 
Do domu zabraliśmy już patyczki z kokonami pszczółek. Na razie stoją w kartonie na balkonie, a w wolnej chwili każdą rurkę otworzę i dokładnie przyjrzę się kokonom. Ciekawe jak i pójdzie mi ta robota, bo rurek jest prawie 500 sztuk



Róże zupełnie nie wyglądają na śpiące. Wiele z nich ma po kilka pąków. Prym wśród nich wiedzie Dieter Muller, który ma ich kilkanaście.




A i posadziłam różyczkę i dwie Hastaty od Marysi-Maski
Miłej niedzieli
Dla mnie będzie ona mniej miła, bo jutro wracam po urlopie do pracy.-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
ŻYczę spokojnego dyżuru po urlopie
Iwonko, ja bym właśnie zdecydowanie wolała taką wiśnię wykopać, niż ten cudny sernik piec
Bo cudny jest, a na pewno smaczny też. Podziwiam za talent. Tego mi talentu brakuje. Widocznie jakaś wróżka nie została zaproszona na chrzciny
Dwieście rogalików będzie mi się śniło
Ale pomysł z pokrywką odgapiam.
Moje patyczki zostają w domku dla owadów...nigdy nie zaglądałam do nich. Chyba nieoświecona jestem w tym temacie
Iwonko, ja bym właśnie zdecydowanie wolała taką wiśnię wykopać, niż ten cudny sernik piec
Moje patyczki zostają w domku dla owadów...nigdy nie zaglądałam do nich. Chyba nieoświecona jestem w tym temacie
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko jakie Ty smakołyki tutaj pokazujesz
aż ślinka cieknie na widok tych serniczków, rogaliczków i innych pyszności.
Ja robiłam nutellę na bazie jabłek... taka sobie wyszła, tzn. domownikom smakuje, ale mnie już tak średnio.. Osobiście, to jednak wolę jabłka czy inne owoce same. Kombinowane w kakaem mi średnio smakują.
Ja robiłam nutellę na bazie jabłek... taka sobie wyszła, tzn. domownikom smakuje, ale mnie już tak średnio.. Osobiście, to jednak wolę jabłka czy inne owoce same. Kombinowane w kakaem mi średnio smakują.
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Witaj
. Śliczne zdjęcie z drzewem w promieniach słoneczka
. Fakt, tego roku jesień była bardzo ładna i podobno ładna pogoda nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Ten tydzień ma być również ładny więc czekam na to z niecierpliwością . Ostatnio powrócił mi ogrodowy entuzjazm i z przyjemnością wykonam jesienne prace. Róże pięknie pozwiązywałaś a moje pnące jeszcze małe i nie wiele jest do związywania
. Ja też muszę wykopać kilka róż bo mnie wkurzają a zimą będę miała czas do namysłu co zamiast nich. Myślę też nad wyrzuceniem dwóch hortensji ogrodowych
. Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę
.
- Aklat
- 100p

- Posty: 134
- Od: 17 wrz 2018, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie/Warszawa
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko dziękuję, kciuki na pewno się przydadzą 
I jakie pyszności, jestem ogromną famką domowej nutelli, i moim zdaniem ta kupna w ogole sie do niej nie umywa. Ale nie nadziewałam nią rogalikow, wiec nie wiem nawet czy by nie wyplywaly.
A takich rogaliczkow to bym chetnie zjadla, szczegolnie te rożane brzmia kusząco
A róże pięknie się prezentują w jesiennych barwach, opadłe liście w tle, nawet słońce inaczej świeci. Fajny klimat mają te zdjęcia
I jakie pyszności, jestem ogromną famką domowej nutelli, i moim zdaniem ta kupna w ogole sie do niej nie umywa. Ale nie nadziewałam nią rogalikow, wiec nie wiem nawet czy by nie wyplywaly.
A takich rogaliczkow to bym chetnie zjadla, szczegolnie te rożane brzmia kusząco
A róże pięknie się prezentują w jesiennych barwach, opadłe liście w tle, nawet słońce inaczej świeci. Fajny klimat mają te zdjęcia
Aneta
Początkująca ogrodniczka
Początkująca ogrodniczka
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko wszystko czytam z wielka ochotą, nie powiem i czegoś się nauczyłam
Moje rożki nigdy nie miały tak idealnej wielkości, każdy był inny, teraz wiem trzeba posłużyć się pokrywką, obrysować, podzielić równo powstałe kółko, nakładać nadzienie i zwijać. Kurcze ja wszystko na oko, szybko, zawsze wiem i tak do ostatniego znikną z talerza, nawet nie zdążyłabym donieść do zamrażarki i zamrozić.
Cieszę się, że róża smakuje, szkoda że mieszkasz tak daleko bo ja ucieram dla siebie określoną ilość słoiczków, jak mam tyle co mi wystarczy więcej płatków nie zbieram wszystkie spadają. Żal ich, proponowałam kilku osobom, ale nikomu nie chce się ucierać, każdy chce gotowce.
Dlaczego wykopałaś róże, czyżby były brzydkie, chyba że nie doczytałam zmieniły miejscówkę.
Wczoraj słuchałam jeden z programów ogrodniczych i chwalili chińskie gruszki, ja jakam stara
jeszcze tego owocu nie smakowałam.
Też schowałam rurki z kokonami pod taras, na razie włożyłam do pudełka, jeszcze poczekam nie będę wyjmowała, zapewne zacznę się z rurkami bawić w połowie grudnia. Twoje widać wszystkie na full zajęte, u mnie trochę gorzej, między trzcinę o większej średnicy upychałam cieńsze rurki, które są puste, ale one trzymały mi wszystko mocno. Jednak podczas tych ostatnich wichur się obluzowały, trochę powypadały i musiałam zbierać.
Sernik smakowicie wygląda, a jak robiłaś solony karmel, zdradź przepis.
Cieszę się, że róża smakuje, szkoda że mieszkasz tak daleko bo ja ucieram dla siebie określoną ilość słoiczków, jak mam tyle co mi wystarczy więcej płatków nie zbieram wszystkie spadają. Żal ich, proponowałam kilku osobom, ale nikomu nie chce się ucierać, każdy chce gotowce.
Dlaczego wykopałaś róże, czyżby były brzydkie, chyba że nie doczytałam zmieniły miejscówkę.
Wczoraj słuchałam jeden z programów ogrodniczych i chwalili chińskie gruszki, ja jakam stara
Też schowałam rurki z kokonami pod taras, na razie włożyłam do pudełka, jeszcze poczekam nie będę wyjmowała, zapewne zacznę się z rurkami bawić w połowie grudnia. Twoje widać wszystkie na full zajęte, u mnie trochę gorzej, między trzcinę o większej średnicy upychałam cieńsze rurki, które są puste, ale one trzymały mi wszystko mocno. Jednak podczas tych ostatnich wichur się obluzowały, trochę powypadały i musiałam zbierać.
Sernik smakowicie wygląda, a jak robiłaś solony karmel, zdradź przepis.
- kania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3206
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, rogalikami się nie poczęstowałam, bo już poprzedniczki schrupały
ale piękne zdjęcia obejrzałam z wielką przyjemnością. Tyle się u Ciebie dzieje! I gotowanie i ogródkowanie i jeszcze do tego wycieczki. Ja jakaś niemrawa jestem i ledwo co z pracami wszelakimi nadążam. Wstyd się przyznać ale na klifie byłam może ze dwa razy. Jak jest pogoda, to nic tylko kierunek - działka
.


