Misiu - nic nie jest w obecnej dobie daleko. Jedziesz do W-wy i do mnie po drodze.
Spróbuję tę różę jakoś "rozmnożyć". Problem w tym, że zupełnie nie mam doświadczenia.
Elu - zapraszam. Truskaweczki do wzięcia, bardzo dorodne. Częstujecie się do woli. W realu - również można delektować się aromatem.
Ewuniu - termin sadzenia piwonii to koniec sierpnia, zdążysz, a złocienie chyba są niekłopotliwe, łatwo się przyjmują i rozrastają.
Ten prezentowany zestaw truskawek pojechał do W-wy razem z wnusiami
Ewuś obejrzałam już Twoją Rosenfee, piękna. U Ciebie wegetacja roślin jest trochę wcześniejsza. U mnie większość róż w pąkach, podobnie inne roślinki, ale zakwitną, na pewno.
Dorotko o jakiej odżywce do róż mówisz? Moje w tym roku (jesienne) tylko raz zostały podsypane nawozem do róż. Sadzone wiosną korzystają z dobrej ziemi i kompostu w jakiej zostały posadzone. Truskaweczki niczym nie sypane, tylko dwukrotnie opielone z chwastów. Pachną cudnie.
Od tygodnia moja kolacja to truskawki z jogurtem.
Moniko - mnie samą oczarowały krzewuszki. Teraz się zastanawiam, jak je prowadzić, żeby w następnych latach były równie piękne.
Wnusie to faktycznie słodziaki - na zdjęciu. Szczególnie to młodsze to mały diabełek.
Te 30 lat do emerytury minie jak z bicza strzelił. Ani się obejrzysz, a już się zapiszesz do Klubu Emerytek.
Mariolu no to mnie zażyłaś, chyba wykasuję zdjęcie. Zauważ jednak, że używany sprzęt w sam raz do małych rączek.
Taaa, szczególnie Adaś to wykapana babcia...
Mile połechtana, zamieszczam jeszcze parę fotek.
Bardzo spracowani po zbiorze tryskawek:
Truskaweczka wielkości wnętrza dłoni mojej córki;
Najobficiej kwitnąca piwonia.
Powinnam była ją podeprzeć. Rozpadał się silny deszcz i nie wiem czy gałązki z kwiatami się nie połamią.
