
Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Małgoś wybierz się na wycieczkę do mnie i pojedziemy do szkólki z klematisami.Zrobisz zakupy i pozn amy się-co Ty na to? 

Ogródek An-ki
An-ka
An-ka
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25217
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Ale kuszenie
Muszę się wybrać do Auchana, bo do Ani za daleko

Muszę się wybrać do Auchana, bo do Ani za daleko
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Daję adres powojnikowej strony: http://www.e-clematis.com
Tanio nie jest, ale wybór oszałamiający i sadzonki dorodne.
Tanio nie jest, ale wybór oszałamiający i sadzonki dorodne.
- kasia_rom
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4071
- Od: 5 paź 2008, o 12:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Gosiu
Mam pytanie.
Chciałam wykopać i wsadzić do donicy 3-letnią różę wielok. Kronborg, jest niewielka ale korzeń główny miała niesamowicie gruby i długi. Nie mieściła się w donicy na wysokość.
Ale ona była głębiej zasadzona i porobiły się dwa odkłady, obcięłam je i zasadziłam w doniczce.Tylko one miały drobne korzonki, nie miały takiego głównego,czy on dopiero urośnie? Czy te sadzonki mają szanse na przeżycie?
Czy mogłam skrócić ten gruby korzeń?

Mam pytanie.
Chciałam wykopać i wsadzić do donicy 3-letnią różę wielok. Kronborg, jest niewielka ale korzeń główny miała niesamowicie gruby i długi. Nie mieściła się w donicy na wysokość.
Ale ona była głębiej zasadzona i porobiły się dwa odkłady, obcięłam je i zasadziłam w doniczce.Tylko one miały drobne korzonki, nie miały takiego głównego,czy on dopiero urośnie? Czy te sadzonki mają szanse na przeżycie?
Czy mogłam skrócić ten gruby korzeń?
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Witajcie
szaro, buro, ponuro i wietrznie u nas, niestety nie pada. Jak tak dalej będzie to trzeba będzie się chwycić za konewkę i podlać róże.
Edysiek - można już nawozić róże, co do róż miniaturowych - zwykle można ze spokojem posadzić je do ziemi. Niektóre róże są zwyczajnie potraktowane skarlaczem i posadzone do ziemi mogą urosnąć do dużych rozmiarów.
Aniu - dziękuje za zaproszenie, znając mnie nie wyszłabym z jednym powojnikiem. Jakoś tak do tej pory uzbierał mi się 13 powojników - jak - nie wiem.
Oliwka - też kusisz ale widziałam tam powojniki z dzwoneczkami - kiedyś o takich marzyłam. Co do cen - to swój kupiłam w LM za 19,00 zł czyli dla mnie jest to normalna cena. W Auchanie mają powojniki za 9 zł ale są to małe sadzonki.
Kasiu - sądzę że główny korzeń można by skrócić, na pewno byłoby z tym ciężko bo byłby twardy. Co do odkładów to przez cały czas karmiły się z rośliny matecznej - teraz po odcięciu powinny wytworzyć swój korzeń główny. Sadzonki na pewno przeżyją - nie martw się o nie.
szaro, buro, ponuro i wietrznie u nas, niestety nie pada. Jak tak dalej będzie to trzeba będzie się chwycić za konewkę i podlać róże.
Edysiek - można już nawozić róże, co do róż miniaturowych - zwykle można ze spokojem posadzić je do ziemi. Niektóre róże są zwyczajnie potraktowane skarlaczem i posadzone do ziemi mogą urosnąć do dużych rozmiarów.
Aniu - dziękuje za zaproszenie, znając mnie nie wyszłabym z jednym powojnikiem. Jakoś tak do tej pory uzbierał mi się 13 powojników - jak - nie wiem.
Oliwka - też kusisz ale widziałam tam powojniki z dzwoneczkami - kiedyś o takich marzyłam. Co do cen - to swój kupiłam w LM za 19,00 zł czyli dla mnie jest to normalna cena. W Auchanie mają powojniki za 9 zł ale są to małe sadzonki.
Kasiu - sądzę że główny korzeń można by skrócić, na pewno byłoby z tym ciężko bo byłby twardy. Co do odkładów to przez cały czas karmiły się z rośliny matecznej - teraz po odcięciu powinny wytworzyć swój korzeń główny. Sadzonki na pewno przeżyją - nie martw się o nie.
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Podpowiedzcie proszę, czy coś z tych moich róż w skrzynkach na tarasie będzie. Mam 4 róże, na razie nic z nimi nie robiłam. Nie wiem czy czekać czy znów posadzić nowe.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Altika - czy możesz zrobić jakieś zdjęcie tych róż? Patrzyłaś czy już ruszyły? Są zielone bo mam za mało danych by Ci pomóc.
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Jasne ale ze mnie gapa. Zaraz wkleję 

- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Na zdjęciu nie widać nic zielonego ale możesz je spróbować nisko ciachnąć i poczekać jeszcze z miesiąc, może z miejsca szczepienia odbiją. Później możesz je wykopać i wymienić na inne róże. Czy boki donicy też okrywałaś?
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Czytałam,że pnących się nie przycina, ale chyba nie mam wyjścia, bo góra jest sucha. Skrzyni nie okrywałam, tylko krzaki.
- Deirde
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7332
- Od: 18 cze 2007, o 10:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Róż pnących się nie przycina ale gdy są pędy padnięte to trzeba je wyciąć. Co do skrzyni przy dużym mrozie mogło dojść do uszkodzenia korzeni, najlepiej okrywać boki skrzyń styropianem i to obłożyć włókniną. Poczekaj jeszcze z tymi różami, może wybiją pędy z miejsca szczepienia, powodzenia.
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Dzięki Deirde. Poczekam, w sumie mi się nie spieszy. Wymieniam już drugą wiosnę róże i jak teraz nie odbiją to chyba posadzę tam coś bardziej odpornego.
- kasia_rom
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4071
- Od: 5 paź 2008, o 12:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Gosiu, a to się cieszę że dobrze zrobiłam i coś z nich będzie
To taka ładna róża.
Dzięki

Dzięki

Re: Róże w ogrodzie Gosi - część 3.
Dostałam ciekawą odpowiedź od Cwika odnośnie cięcia róż 

Przeanalizowaliśmy wszystkie posty i większość sytuacji u rozżalonych
klientów dotyczy nasadzeń wrześniowych. Tutaj od razu wyjaśnienie co do
krótkiego cięcia. Róże są tak krótko przycięte, ponieważ trzeba zachować
proporcję między korzeniem, a częścią nadziemną (pędami). Przy tak wczesnym
kopaniu róż z gruntu przycina się je krótko, aby korzeń miał jak najmniejszą
ilość liści do wykarmienia w pierwszym etapie wegetacji. Co innego w drugim
i kolejnych latach wzrostu, po przekwitnięciu, jesienią, pędy przycina się
minimalnie (praktycznie trochę poniżej pąków kwiatowych). Ma to na celu
pozostawienie dużej ilości liści na krzewie, które pomagają roślinie przed
zimą zmagazynować maksymalną ilość soli mineralnych i cukrów, a następnie je
przetransportować do korzenia, dzięki czemu krzewy są bardziej odporne na
trudne zimowe warunki atmosferyczne.
Wracając do przyczyny nieprzyjęcia się róż. Druga połowa września i cały
październik był to okres bardzo suchy. To był wyjątkowy rok! Opady rzędu 2-5
mm są niewystarczające dla roślin świeżo posadzonych. Po posadzeniu róż,
należało min. raz w tygodniu intesnywnie je podlać. Zdjęcia jednoznacznie
wskazują, że róże wyschły (brak korzeni włośnikowych). Tak osłabione rośliny
nie miały szans z 30 stopniowym mrozem.
Częstym błędem również jest kupowanie specjalnej ziemi, której głównym składnikiem jest torf. Jest on bardzo wrażliwy na wyschnięcie, po czym nie jest już w stanie przez dłuższy okres czasu przyjąć dużej ilości wody. To
taka uwaga na przyszłość. Najważniejszy dla róż jest nawóz, a nie specjalna
ziemia.