Madziu, niewątpliwie dzieci wymagają mnóstwo uwagi. Ale może jak szkoła je zajmie to będzie lżej?
Adrianie, na pewno się odbuduje budleja, pewnie dwa sezony wystarczą. Moja po odbiciu od korzenia na razie ma ok. metra, ale bardzo późno zaczęła wyłazić. I pomyśleć, że poprzedniej zimy to nawet liści na zimę nie zrzuciła.
Gosiu, szczerze mówiąc to nie zagłębiałam się w uprawy hydroponiczne, ale ponoć dają bardzo dobre rezultaty, przede wszystkim większe plony. Na pewno muszą być przygotowane specjalne pożywki, bo sama woda to za mało.
Asiu, dlaczego nienormalne, to bardzo sympatyczna reakcja na piękną rasę z bardzo długimi tradycjami

Mam nadzieję że uda Ci się znaleźć kogoś z hodowlą kurek jedwabistych. Bo zadbać o taką kurkę jest prosto, byle miała miejsce do nocowania bezpieczne.
Aniu, dziękuję

Ale araucany na pewno nikomu krzywdy nie zrobią

Chociaż dzisiaj kogut mnie dziabnął w rękę bo mu podbierałam ziarno z korytka

O rasach kur czytam na forum Woliery, są tam dyskusje hodowców, zdjęcia. A kury wybieram pod względem łatwości hodowli (na początek musi być łatwo) no i cech pożądanych (na razie jest to kolor jajek). Troszkę się bałam, jak kury będą się zachowywać wobec siebie, czy nie będą uciekać z wybiegu. Ale jest wszystko w porządku. Tylko zaganianie do kurnika idzie opornie

No i mam ten luksus, że moja mama miała wiele lat kury, to i fachowiec na miejscu

.
Marku, budleję zawsze przycinałam wyłącznie wczesną wiosną, dość nisko (ok 20cm od ziemi). Wtedy wypuszcza dużo nowych pędów ze śpiących oczek i jest lepszy pokrój, obfitsze kwitnienie. Tnąc w sezonie traci się kwiaty.