Kasia ta Marina Di Chioggia to też jakaś nie do końca czysta dyńka. Powinna być w bąble i mieć przy znamieniu słupka specyficzny 'dysk'.
Ja z dyń to preferuję pieczoną. Dziś do piekarnika poszła North Greorgia Candy Ruster. Udało mi się jedną nawet zapylić więc jakieś nasiona na następny sezon powinny być. Kroiła się ciężko bo już skóra twarda.
Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Syracha 38
Marek
Muskat Prowansalski.
Długo u mnie produkował jedynie męskie kwiaty i to w dużych ilościach.
W końcu zawiązał 3 owoce, 2 nie zdążyły urosnąć i zjadły kurki ale jeden dorósł do 2,3kg. Bardzo smaczny, słodki, zapach bardziej arbuza mi przypomina niż dynię. Dojrzały nie jest ale do konsumpcji już się nada.
Smacznego Kasiu też mam 2 szt I do tej pory to moja ulubiona dynia ale w tym sezonie ma mocną konkurencję. Sama jestem ciekawa jak wyjdzie z tej konkurencji, ale na razie przerabiam cukinie.
Nie ma to jak porozmawiać z kimś o pomidorach;) Pozdrawiam Ewa
Muskat bardzo lubię, moje w tym roku mniejsze niż zazwyczaj, ale celowo je zagęściłam, bo wolę wiecej mniejszych sztuk, niż dwa kolosy. Zostawiam żeby dojrzewał w ciepełku jeszcze. Najstarsze łapią już ten piękny odcień terakoty.
U mnie trzy Muskaty jeszcze leżą na grządce. Późno zawiązane, całe zielone, bez przebarwień. Hokkaido połowę już zebrałem. U nas jeszcze przymrozków nie widać.
U mnie jednodniowy mróz załatwił większość roślin.
Ale dynie zdążyłam zebrać. Rozmiarowo i odmianowo są różne, ale na długo starczą.
Najpierw zjadamy te z miękką skórką, młode jeszcze niedojrzałe. A pieczone - pycha!
Pod nóż poszła dziś Guatemalan Blue Banana Squash. Bardzo zwarty miąższ i dynia twarda do krojenia. Smak dobry ale moim zdaniem wymaga "rozcieńczenia" bo może zemdlić.