Kasiulka, ja robię z galaretek i skondensowanego mleka.
Co do zająca, to chłopak mojej siostry jest dość wysoki z 2 m wzrostu ma, jak nie więcej... Więc dla niego to żaden problem
![zgryźliwie ;:183](./images/smiles/naughty.gif)
Ona bidulka ma 1,60 cm w kapeluszu, więc razem dość komicznie wyglądają...
Ciekawe, czy wujek się ucieszył?...
Tak mi się teraz przypomniało odnośnie nazywania czegoś/kogoś czyimś imieniem - jak chodziłam do podstawówki, to moja koleżanka z klasy nazwała swoją kozę 'Kaśka'. Kiedy wracaliśmy całą gromadą ze szkoły, a koza pasła się koło jej domu, to zawsze z daleka do niej krzyczała 'cześć Kaśka', koza podnosiła głowę i albo wydała z siebie 'beee', albo i nie. Wkurzało mnie to niesamowicie przez kilka db. lat, bo ja Kaśka i koza też?... A później sama się z tego śmiałam.
Moja droga, u mnie śnieżyca pół dnia była, z 30 cm śniegu nasypało.
Mama przez
![;:102](./images/smiles/telefone.gif)
mówiła, że i u nich sypało cały dzień. Boję się o roślinki ogrodowe coraz bardziej, bo jak te śniegi zaczną topnieć, to znów wody będzie co niemiara....
Niech sobie ta zima już idzie, mam jej po kokardę...
My wracaliśmy przez Słomniki, mieliśmy nawet jechać przez Wysocice, ale nie wiedzieliśmy, w jakim stanie są drogi i wybraliśmy trasę przez Miechów, w Słomnikach odbiliśmy na Nowe Brzesko i tam też po drodze spotkaliśmy boćki. Szkoda mi ich bardzo - widać, że i one mają dość tej pogody...
Kasiu, to bardzo miłe. Bidulki nie mają co jeść, a ta zima jest wyjątkowo długa... Szczerze powiedziawszy, to rzadko nawet wróbla się widuje teraz. Zwłaszcza, że wszystkie uprawy ludzie pryskają, ptaki giną od tej chemi i coraz więcej ich jest pod ochroną. Smutne to, ale prawdziwe niestety.
Tutaj, gdzie mieszkam nie dokarmiam ptaków, bo nawet za bardzo nie miałabym gdzie karmnika postawić, ale póki mieszkałam u rodziców, to zawsze je dokarmiałam. Doskonale pamiętam, jak byłam dzieckiem i z wujkiem budowaliśmy karmniki co roku, a później z kuchni oglądałam i odgadywałam jakie ptaszki przyleciały na obiadek. Raz nawet (z 12 lat wtedy miałam) wpadłam na świetny pomysł i wysypałam na podwórku dwa wiadra pszenicy, żeby 'ptaszki się najadły'...
Aniu, PW
Elciu, u mnie zima trzyma na całego i nie odpuszcza, mam jej już serdecznie dość... Na szczęście roślinki choć trochę rekompensują to wszystko... Przepis wysłałam
Dzięki
Justynko
Kasiulka, rzeczywiście cudne są - takie pstrokate, jest czym oczka nacieszyć...
![taniec :tan](./images/smiles/taniec.gif)
i nawet nie rozwinęły się tak szybko, jak się tego obawiałam. Trzy powędrowały do maminego stroika, a trzy zostawiłam sobie
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
O właśnie takie...
![Obrazek](http://images33.fotosik.pl/620/3e43075947ee6723med.jpg)
Świętowałam jeszcze troszeczkę, ciasta przywieźliśmy ode mnie i inne pyszności, ale szczerze powiedziawszy wczoraj już miałam lekkie wyrzuty sumienia... Naprawdę nie wiem, jak ja się zmieszczę w sukienkę na wesele koleżanki w maju...
Co do królika, to zabawa była przednia, kataru odstukać nikt nie złapał i nawet db. nam zrobiło to przebywanie na świeżym, choć mroźnym powietrzu
Basiu dziękuję
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Ja również lubię bardzo tulipanki
Aguś, ja to od stycznia na śnieg patrzyć nie mogę....
![Evil or Very Mad :evil:](./images/smiles/icon_evil.gif)
Nigdy zimy nie lubiłam i lubić nie będę,
![Embarassed :oops:](./images/smiles/icon_redface.gif)
a ta wyjątkowo daje mi w kość, ale cóż zrobić - skoro już jest, to się jej nie dam...
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Może już niedługo sobie pójdzie, królik ponoć zaczyna topnieć
Dagna, dziękuję za miłe słowa. Częstuj się, jeśli tylko masz ochotę
Przedstawiam jeszcze kilka moich roślinek
Nagarbia, niesamowicie podobają mi isę jej kwiatuszki, a i listki ma piękne - takie ciemnozielone, błyszące
Eubhorbia milii
Koleusy
Niestety padły mi zimą, ale na całe szczęście udało mi się je odszczepić i ukorzenić
![Obrazek](http://images42.fotosik.pl/825/2466aa627d3462famed.jpg)