Olu po dwu latach mam dość petunii. Kostrzewę ścinałam, bo jestem leniwa i nie chciało mi się wyczesywać. U mnie wysiewała się w ilościach hurtowych. W końcu zostawiłam dwie, bo nie mam siły ścinać takiej ilości kłosów. Pytałaś u Zuzy o czosnki. Tak późno sadzi się jadalny, ale nie dopuszczam do kwitnienia, bo ma małe główki. Ładnie kwitnie szczypiorek, Aneczka ma przy powojnikach śliczną kępę.
Ola, przyłączam się do pochwał petunii, swego moja mama sadziła ogromną ilość petunii donicach, ale niestety jak trafisz na deszczowe lato to bardzo szybko padają.. no chyba, że są na zadaszonym tarasie Uwielbiam ich zapach, taki słodki i intensywny.. natomiast nie trawię zapachu pelargonii, a miałam spore ilości tych kwiatów. Szczególnie tych grubych o sztywnych łodygach. Wszystko dlatego, że są bardzo odporne i kwitną praktycznie bez przerwy do przymrozków. Przygoda z pelargoniami skończyła się w czasie, kiedy ostry przymrozek zjadł mi wszystkie doniczkowe. Nie zdążyłam odłamać nowych szczepków, wkurzyłam się na cały świat i siebie samą i od tamtej pory nie kupuję pelargonii Chociaż wiosną przechodząc obok stoisk z "pelaśkami" aż mnie wewnętrznie skręca.. może kiedyś się z nimi przeproszę
Sabinko ja za tymi stojącymi pelargoniami nie przepadam. A szczegolnie za tymi czerwonymi. Inny kolor jeszcze by obleciał
Mam w dalszym ciągu w piwnicy schowane 2 doniczki z nimi, w tym roku były takie bordowo fuksjowe. Za to bardzo teraz postawiłam na pelargonie zwisające półpełne. Bardzo ładnie się zagęszczają i kwitną długo. Najważniejsze też jest to że w przeciwieństwie do petuni są bardzo odporne na suszę...
Kiedyś miałam posadzone petunie w kompozycji z jaśminowcem.
To dopiero było ...podlewanie przez cały dzień. Nie dość że petunie pijoki to jeszcze jaśmin dominował w donicy i spijał im całą wodę. Nie polecam.
A dziś już 4 grudnia. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Barbar no i oczywiście górników. Pogoda wcale nie grudniowa. Świeci piękne słoneczko i 8 stopni na plusie!
Miłego dnia kochani.
też kiedyż nie lubiłam pelargonii bo strasznie mi śmierdziały i w ogóle wydawały mi się takie jakoś mało urodziwe
jednak przeprosiłam się z nimi i teraz są zawsze w donicach lubię je bo są ładne i bardzo odporne na słońce
6 grudnia - Mikołajki
Jak tam u was kochani, byliście grzeczni? Święty Mikołaj zawitał do waszych ogrodów?
U mnie zaraz z rana zjawił się jeden taki podobny jakby ciut do mikołaja , lecz niestety, tylko interesowały go dzieci...Więc ja nadal czekam....
*****************************************
*****************************
*******************
A tymczasem w ogrodzie w grudniu...
Dziś termometr u mnie w słoneczku wskazywał 14 stopni na plusie...Roślinki wcale nie chcą iść spać , tak się zastanawiam czy to wyjdzie im na dobre...
Mam wolny tydzień,hurra.... Trzeba zacząć myśleć o przedświątecznych porządkach.(To już mniej hurra)
Okna mam już umyte, to już duży plus.... Dziś wysprzątałam jeden pokój od A do Z ,uporządkowałam w szafach (ciągle ciuchy porozwalane , najbardziej u dzieci...) , posprzątałam akwarium...Jutro następne pomieszczenie...
Wczoraj byłam z dziećmi w markecie , obiecałam im że mogą sobie wybrać coś fajnego do ubrania z okazji Mikołaja. No straciłam trochę kasy.... nawet trochę więcej niż chciałam... ale cóż zrobić jak dzieci już duże i byle czego nie chcą...
Ale jak cudnie ustrojone są już pasaże i sklepy , jakie piękne dekoracje świąteczne można kupić...
Mnie co roku przed świętami Bożego Narodzenia nachodzi żeby kupić prawdziwą choinkę , bo czym jestem starsza , tym bardziej mi się wydaje że to taka głupota to sztuczne drzewo ubierać... Ale co roku je ubieram...
U nas jest dosyć ciepło i żywa choinka nie utrzymałaby się za długo a po drugie nie ma za bardzo gdzie ją postawić ... A też przyznam się że szkoda mi kasy na coś co za 2 tyg . wyrzucę.... Chyba że bym kupiła jakąś w doniczce .....Zawsze można ją do ogrodu wkopać albo w donicy przetrzymać na dworze i na następne święta znów wtargać do domu.... Muszę pomyśleć....
Olu my też mieliśmy problem z choinką, mamy sztuczną, ale... wszystko teraz sztuczne. Jedzenie sztuczne, relacje sztuczne, ludzie sztuczni, święta sztuczne, jeszcze tylko dom wypryskać sztucznym odświeżaczem o zapachu sosny i komplet.
Też jak Ty mamy bardzo ciepło w domu i od kilku lat kupujemy zamiast ciętej żywą w donicy, przez święta stoi a na wiosnę do ogrodu ;)
Olu pięknie perowskię sfotografowałaś. Podziwiam dziewczyny, które robią generalne porządki przed świętami. Ja robię, tylko jak mam natchnienie, nie lubię sprzątania. Aktualnie natchnienia brak. Może Mikołaj dopiero na gwiazdkę dotrze do ciebie, przecież tyle ma prezentów do dostarczenia. Dylematy choinkowe mamy wszyscy jednakowe, już mam iglaste posadzone, więc choinka będzie sztuczna.
Asiu i Soniu dziękuję za odwiedziny. Soniu nie myśl sobie że ja tak lubię sprzątać, ale akurat mam tydzień wolnego i abym za bardzo się nie rozleniwiła i zapomniała jak się pracuje, wymyśliłam sobie porządki... A tak na serio , to trzeba coś zrobić tak porządnie ,chociaż dwa razy w roku....
Dziś miałam wenę twórczą i zdziałałam takie coś ...
Nie wiem czy fajne, coś nie jestem w pełni zadowolona. Po pierwsze robione na szybko , po drugie nigdzie u mnie nie znalazłam mniejszych szyszek a takie było założenie.
Ale! Zrobiłam wszystko sama od A do Z. I to najważniejsze...
Ze spaceru z psem przyniosłam szyszki i takie czerwone gałązki. Nie wiem co to za krzak ale bardzo fajnie da się wyginać i formować...
Olka, stroik jak znalazł na święta i to za darmochę A zaoszczędzona kaska może pójść na ... roślinki?
Ja już ostatnio intensywnie rozmyślam nad liliami OT. Chyba muszę zacząć jakiś wirtualny koszyk zapełniać
Pozdrawiam, Zuza ---------------------------- Słoneczny kawałek mojego miejsca na ziemiI,II,III
Asieńko myślałam na początku o dodaniu jakiegoś koloru , ale nie wiem czy nie byłoby już za pstrokato. Na razie stanęło na tym co widać , kolor zawsze można dodać...
Zuzka , wiesz co ja zapełniam??? Słoik do którego wrzucam drobne pozostałe z codziennych zakupów. Tym sposobem mam zamiar uzbierać sobie na wiosenne zachciewajki....Nie odczuwa się tego tak teraz , a jak uzbiera się większa sumka będzie jak znalazł. Zaczęłam w połowie listopada.... jeszcze trochę miesięcy jest....
O liliach też rozmyślam , a jakże!