Podłoże do kaktusów

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Tomku, nie sądzę, żeby upraszczanie i uogólnianie przyniosło dobry skutek. Meritum nie zawsze da się streścić w paru słowach, zwłaszcza wobec licznych zarzutów, ale dobra, spróbuję. Choć najpierw coś uściślę. Po pierwsze, to nie są żadne postulaty, to za duże słowo, nie tworzę żadnych programów ani manifestów. Napisałem tylko, dlaczego uzasadnione jest stosowanie podłoża mocno zmineralizowanego. Po drugie, Tomku, inteligentny z Ciebie człowiek, nie wmówisz mi więc, że nie ogarniasz paru stron tekstu, w końcu do młodzieży nie należysz (nie urażając młodzieży :wink:). To Wy narzuciliście mi taki tok wypowiedzi, starałem się odpowiadać rzeczowo na każde z Waszych pytań, wątpliwości zastrzeżeń itp. Na swoje, jak już pisałem, nie zawsze otrzymywałem odpowiedź i to raczej nazwałbym krążeniem wokół zagadnienia.

1) Lepsze od jałowego kwarcu są dla podłoża takie minerały jak granit, piaskowiec, iły itp. Nie są jałowe, są chropowate (a przez to nieco porowate), mają różne pH (co uważam za zaletę dla kogoś, kto zwraca uwagę na pH podłoża naturalnego i w uprawie, a nie wszystkie rośliny "traktuje z buta").
2) Wprowadzenie takich minerałów pozwala znacznie ograniczyć udział elementów pochodzenia organicznego, a w pewnych przypadkach zupełnie je wykluczyć, przy czym niepotrzebne jest w zasadzie nawożenie "zewnętrzne" (w zasadzie, ponieważ Autor metody zaleca jedno nawożenie na rok - dwa lata).
3) Udział elementów organicznych wynosi przy takiej uprawie od 0 do 10%.
4) Ich uzupełnieniem jest dodatek 5-10 % gliny - minerału łatwo rozpuszczalnego i łatwo przez roślin pryswajanego, ponadto bogatego w różnorodne składniki odżywcze (sam Tomku kiedyś pisałeś, że to bodaj najlepszy nawóz dla kaktusów)
6) 10 żyznego + 10 procent gliny + 80 procent niejałowego żwiru i piachu - to wcale nie tak mało papu.
7) Zalety takiej uprawy w olbrzymim skrócie wymienię po raz chyba czwarty: zdrowie, kondycja i wygląd roślin (ten ostatni to oczywiście rzecz gustu), lepsza regulacja i kontrola wilgotności podłoża.

Teraz uwaga do Norberta - gdybyś uważniej czytał moje odpowiedzi, to byś wiedział, że nie tylko na teorii się opieram, ale głównie na informacjach i doświadczeniach tych, którzy tę metodę z powodzeniem stosują (choć co prawda nie tak znowu długo, sama metoda została opisana w literaturze pięć lat temu, ale stosowana (i dyskutowana na forach internetowych) była już wcześniej). Aha, zdjęcia w internecie nie przedstawiają teorii. Istnieją tez przesłanki naukowe (o których dalej), oparte na badaniach jak najbardziej doświadczalnych. Jak mam oczy, to widzę, że rośliny mogą rosną w podłożu czysto mineralnym, nie muszę tego sprawdzać. Ale do brzegu).

8) Dużo kaktusów (sądząc po zdjęciach ale i opisach w literaturze) rośnie na podłożu mineralnym (nie wszystkie i nie zawsze), w którym jest bardzo mało elementów pochodzenia organicznego, zwłaszcza w głębszych, zbitych, twardych warstwach podłoża, z których korzenie czerpią wodę i pożywienie. Raz jeszcze przywołam zdjęcia, które pokazywałem (ale wklejać ich już nie będę) - czy naprawdę mam uwierzyć, że te stare, opasłe i duże kaktusy (jak np. C. cinerea) żyją głównie na próchnicy, gdy wokół nich tylko żwir albo lita skała (z jakimś tam piaskiem w szczelinach)?
9) Grubo od ponad stu lat wiadomo o bakteriach endofitycznych, które na wiele sposobów współpracują z roślinami. Kilkanaście lat temu udowodniono występowanie u kaktusów endofitów, których enzymy rozpuszczają skały i uwalniają zawarte w nich składniki odżywcze dla kaktusów, pozyskując od nich w zamian węgiel. Te endofity posądza się nawet o współudział w erozji skał w Ameryce (chyba) Północnej.
10) Takie podłoże jest bliższe naturalnemu.
11) Moim zdaniem uprawa taka ma sens.

Norbercie, na większość tego, co napisałeś w ostatnim poście, ja Ci już pośrednio albo bezpośrednio odpisałem.
Drugą część postu nie w całości zrozumiałem.
Tak, dla mnie ma sens (na tym polega ta "zabawa" w kaktusiarstwo) dopasowanie (czyli zbliżenie) wszystkich czynników uprawy do naturalnych.
Po co Ty mi tłumaczysz, że na wygląd roślin ma wpływ wystawa, słońce, podlewanie, pogoda. Czy ja sam o tym wcześniej nie pisałem?
norbert76 pisze:Zauważyłem, że trochę za bardzo rozdzielasz włos na czworo.
Bo diabeł tkwi w szczegółach, o czym każdy hodowca kaktusów powinien wiedzieć; to chyba jedna z rzeczy, które napędzają wiele kolekcji specjalistycznych (takich jak u Tomka, który ma wszystkie postaci Lobivii).
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 19350
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

To_mek, nie zrozum mnie źle, ale Twoja wypowiedź nic mi konkretnego nie mówi. Nie przedstawiasz swoich doświadczeń w uprawie, tylko opierasz się na gdzieś znalezionych informacjach.
2) Wprowadzenie takich minerałów pozwala znacznie ograniczyć udział elementów pochodzenia organicznego, a w pewnych przypadkach zupełnie je wykluczyć, przy czym niepotrzebne jest w zasadzie nawożenie "zewnętrzne" (w zasadzie, ponieważ Autor metody zaleca jedno nawożenie na rok - dwa lata).
3) Udział elementów organicznych wynosi przy takiej uprawie od 0 do 10%.
4) Ich uzupełnieniem jest dodatek 5-10 % gliny - minerału łatwo rozpuszczalnego i łatwo przez roślin pryswajanego, ponadto bogatego w różnorodne składniki odżywcze (sam Tomku kiedyś pisałeś, że to bodaj najlepszy nawóz dla kaktusów)
6) 10 żyznego + 10 procent gliny + 80 procent niejałowego żwiru i piachu - to wcale nie tak mało papu.
7) Zalety takiej uprawy w olbrzymim skrócie wymienię po raz chyba czwarty: zdrowie, kondycja i wygląd roślin (ten ostatni to oczywiście rzecz gustu), lepsza regulacja i kontrola wilgotności podłoża.

Tomek, z chęcią poznam tego Autora, źródło gdzie wyczytałeś takie informacje, z chęcią poczytam.

Poza tym znowu opierasz się i wg mnie wyciągasz pochopne wnioski o kaktusach, które rosną w naturze:
Raz jeszcze przywołam zdjęcia, które pokazywałem (ale wklejać ich już nie będę) - czy naprawdę mam uwierzyć, że te stare, opasłe i duże kaktusy (jak np. C. cinerea) żyją głównie na próchnicy, gdy wokół nich tylko żwir albo lita skała (z jakimś tam piaskiem w szczelinach)?
Czy widziałeś na żywo stanowiska, grzebałeś w podłożu wokół nich? Patrząc tylko na zdjęcie wszystko widzisz? ;:oj
Dalej będę się upierać, że idziesz tak w zaparte dla potwierdzenia tego co gdzieś wyczytałeś, że nie zauważasz że takie podłoże, o którym piszesz nie musi u każdego się sprawdzić, bo każdy ma inne warunki uprawy, które bardziej mogą mieć wpływ na wygląd, kondycję danego kaktusa niż proponowane Twoje (kogoś) podłoże. Tym samym powtórzę to jeszcze raz, z chęcią zobaczę za kilka lat, jak u Ciebie w Twoich warunkach uprawy będą rosnąć te kaktusy w porównaniu do uprawy w bardziej uniwersalnym podłożu. :wink:

Na marginesie, swojego czasu trochę czytałem o podłożu w różnych źródłach (m.in.) książkach, poradnikach i każdy autor (również kaktusiarze) pisze trochę coś innego. W związku z tym dalej będę się upierać, że tyle różnych jest rodzajów podłoża, ilu kaktusiarzy. I każdy z nich będzie twierdzić, że jego podłoże jest najlepsze, albo zalecane.

Ps. Czytałem wszystkie Twoje wypowiedzi, ale niestety za bardzo się rozpisujesz więc niezbyt łatwo się czyta. :wink:
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Norbert, ręce mi opadają. Widzę, że jednak do serca sobie bierzesz motto Marszałka.
norbert76 pisze:Nie przedstawiasz swoich doświadczeń w uprawie, tylko opierasz się na gdzieś znalezionych informacjach.
Czego nie ukrywałem. I nie wiem, co w tym złego. A o swoich - skromnych, ale jednak swoich - doświadczenia pisałem, więc nie "tylko", nie kłam mi tu. Specjalnie dla Cibie napiszę o nich jeszcze raz, ale nie dziś, tylko jak tym swoim roślinom zdjęcia porobię (może tym razem naprawdę przeczytasz, zanim odpiszesz).
Kłamiesz znowu, pisząc
opierasz się na gdzieś znalezionych informacjach. [...] z chęcią poznam tego Autora, źródło gdzie wyczytałeś takie informacje, z chęcią poczytam.
i sugerując, że nie podaję źródeł, że może coś zmyślam. Podawałem te źródła za każdym razem, co znowu dowodzi, że jednak moich odpowiedzi nie czytasz, a to z kolei dowodzi kolejnej nieprawdy.
Znów aktywny jest link do artykułu The Stone Eaters - dla leniwych :wink: wklejam go ponownie: http://xerophilia.ro/wp-content/uploads ... Eaters.pdf (o artykule pisałem na s. 44 w drugim swoim poście, link do niego podałem na s. 43, przedostatni post na stronie). A oto krótka notatka o autorze, Dagu Pancu:

As of today Dag Panco is one of the coeditors of this magazine [Xerophilia] and one of the Administrators of http://www.cactusi.com; he started to collect cacti in 1975. Since then, for more than three decades, he sought to understand these plants, especially in terms of mechanisms allowing them to adapt to harsh environments, producing strange shapes and outstanding abilities. Thus, step by step, his observations became more focused on cultivation aspects and how to achieve, in aptivity, strong and healthy, free flowering plants, looking as close as possible to the wild specimens. After years and years of experiments and tests, often finished in failure, he published in specialized websites ?The Soil Hexalogue?, which summarizes his view on this subject. For now Dag presents you several observations and interesting facts from one of his friends? collection (źródło: http://xerophilia.ro/wp-content/uploads ... -Panco.pdf).
Autor ma profil na FB, na nim blisko 2,5 tys. zdjęć; ja konta nie mam, więc nie wiem, co On tam pokazuje, ale jeśli ktoś ma, to może warto zajrzeć.

A tu Norbercie link do strony z artykułami dr. Yovana Bashana, współautora badań nad kaktusowymi bakteriami endofitycznymi: https://www.researchgate.net/profile/Yoav_Bashan. Wcześniej cytowałem streszczenia tych artykułów.
swojego czasu trochę czytałem o podłożu w różnych źródłach (m.in.) książkach, poradnikach
- Norbercie, a to już tak ze złośliwości, wybacz :wink: - to ja czytam gdzieś, bez podania źródeł, a Twoje "różne źródła" to takie konkretne źródła?
norbert76 pisze:Czy widziałeś na żywo stanowiska, grzebałeś w podłożu wokół nich? Patrząc tylko na zdjęcie wszystko widzisz?
Nie, nie widziałem, o czym już pisałem. Poza tym chodzi nie tyle o "grzebanie wokół", tylko raczej kopanie w głębi (o czym też pisałem), co niekiedy oznaczałoby wykopywanie roślin. To spytajmy Tomka, jak często się takie rzeczy robi na wyprawach.
Norbert, naprawdę, czy patrząc na takie zdjęcia ja nie mam prawa domyślać się, że w głębi podłoża są może tylko śladowe ilości próchnicy? Naprawdę muszę tam jechać i grzebać?

http://www.kaktusy-masozravky.cz/data/foto/cimg0068.jpg

- choć rzeczywiście pod rośliną z pierwszego plany jest jakaś gałązka, którą wiatr pewnie przywiał - może to ona je żywi? Ale jak przywiał, to i wywiać może.
norbert76 pisze:za bardzo się rozpisujesz więc niezbyt łatwo się czyta
Przy tm fragmencie ręce opadły mi najniżej. Piszę tu trochę pospiesznie, ale nie rozwlekle, staram się pisać na temat - żeby odpowiedzieć na Twoje zastrzeżenia, co wyjaśniałem już wcześniej. Jeśli dyskusja ma być rzeczowa, to muszę ze swojej strony podać argumenty, wyjaśnienia czy zadać jakieś pytania, a tego się zazwyczaj nie da zrobić lakonicznie (no ale trzeba też przyznać, że szczególarz jestem); i spodziewam się, że ten, kto na post odpowiada, przeczytał go jednak uważnie. A gdybym Ci tego nie musiał tłumaczyć i odpowiadać na te same wciąż wątpliwości, to ten post byłby króciutki. Naprawdę, tak trudno zrozumieć moje wypowiedzi i tak trudno się je czyta? Tomek też miał kłopot z tym kłopot. A właśnie, uprzedzam, że artykuł The Stone Eaters ma 80 stron, a jego styl - o, ten dopiero jest zawiły :wink: (dużo w nim zwłaszcza powtórzeń, kompozycja też leży).
norbert76 pisze:że nie zauważasz że takie podłoże, o którym piszesz nie musi u każdego się sprawdzić
No jak nie zauważam, a co znaczą słowa, że nie zawsze, nie dla każdego hodowcy i nie dla każdej rośliny to będzie odpowiednie podłoże. Pisałem to nie raz, ile jeszcze razy muszę?
norbert76 pisze:trochę czytałem o podłożu w różnych źródłach (m.in.) książkach, poradnikach i każdy autor (również kaktusiarze) pisze trochę coś innego. W związku z tym dalej będę się upierać, że tyle różnych jest rodzajów podłoża, ilu kaktusiarzy. I każdy z nich będzie twierdzić, że jego podłoże jest najlepsze, albo zalecane.
No widzisz Norbert, Ty się będziesz upierać, a ja się spytam: po co? Przecież z tym się zgodziłem w pierwszej lub drugiej odpowiedzi na Twoje pytania na s. 41, pisałem tak:

"Norbercie, nawet nie sugerowałem, ze Twoja mieszanka jest zła, napisałem tylko, że w moim przekonaniu lepsza jest ta, o której pisała mojo, wyjaśniłem też pokrótce, dlaczego tak myślę" oraz "I ostatnia rzecz, powtórzę za Piotrkiem (kospe) - są różni hodowcy, są różne mieszanki, a u wszystkich jakoś tam nasze sukulenty rosną. Nie ma jednej, jedynej, sprawdzonej, właściwej, najlepszej. Są podłoża lepsze i gorsze, przy czym ich ocena często zależy od tego, jaki efekt chcemy u naszych roślin osiągnąć. Ja chcę mieć sukulenty maksymalnie zbliżone wyglądem do tych ze stanowisk naturalnych".

Ostatni raz powtórzę (jednak) - nikogo nie namawiam, nie zmuszam, nie nawracam, co najwyżej zachęcam, ale przede wszystkim piszę, dlaczego ja taką metodę zacząłem stosować i zamierzam kontynuować. Dyskusja zaczęła się od takiej mojej porady:
ja bym na Twoim miejscu zmienił jeszcze proporcje - zdecydowania mniej ziemi [chłopak dawał jej do Astrophythum 40%], możesz za to dodać 5-10% gliny [co przecież dość często hodowcy Astrophytów stosują]. A do uzasadowienia nadadzą się: wapień, dolomit, niektóre łupki i piaskowce (ale pH dwóch ostatnich trzeba mierzyć, na oko się tego nie da ocenić, a są piaskowce i łupki bardzo kwaśne); mogą być też: pumeks, zeolit, wermikulit - na ogół mają odczyn neutralny lub lekko zasadowy [chłopakowi zależało na uzasadowieniu podłoża]. Ja bym zupełnie zrezygnował z piasku i żwiru rzecznego na rzecz tych właśnie minerałów (astrofyta zdaje się na skałach osadowych rosną, wapienno-ilasto-gliniastych).
- a później musiałem się z niej tłumaczyć, co robię do teraz. Jeśli uważasz, że to naprawdę zła porada, to napisz mi proszę dlaczego.
Awatar użytkownika
Sukulentowy
200p
200p
Posty: 340
Od: 7 wrz 2016, o 22:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Między kamieniami widać ziemię jaka mozna zebrać z pod trawnika
cactus habitat
200p
200p
Posty: 313
Od: 25 cze 2017, o 11:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Idea "hexalogu" jest ciekawa bo otwiera dyskusję i ukierunkowuje jak mniemam przyszłe badania nad biologią kaktusów w naturze. Zwraca uwagę na kwestię zapewnienia roślinom mikroelementów i jest odpowiedzią na praktyki komercyjnych farm, które nadmiernie "pompują" kaktusy przeznaczone na handel ogólnodostępny. Nie uważam jednak, że kaktusy rosnące w naturze w warunkach niedoborów wody i pożywienia to jest ideał wyglądu jaki powinien być odtwarzany w uprawach. Jakoś mam wątpliwości. Klimat się zmienia, erozja postępuje, gatunki się adaptują, więc dlaczego uznawać, że akurat lata 90. XX w. powinny być tutaj wzorcem wyglądu danego gatunku. Może 500 lat temu one wyglądały inaczej, tylko nikt ich nie sfotografował.
Pozdrawiam,
Sławek
Awatar użytkownika
norbert76
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 19350
Od: 15 paź 2011, o 14:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Jelenia Góra

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Też uważam podobnie. Kaktusy to żelazne rośliny, ale im bardziej ekstremalne warunki tym odbija się to na ich wyglądzie co pewnie nie raz widział na żywo Tomek (Blabla)
Dlatego nie do końca zgadzam się z tym, co na siłę stara się przeforsować Tom_ek.
Każdy kaktusiarz powinien trzymać się swojej sprawdzonej mieszanki. Skoro u kogoś od lat rosną dobrze mu kaktusy, to po co ma zmieniać mieszankę? Wg mnie ideą uprawy roślin jest ich obserwacja i na jej podstawie wyciąganie wniosków.
Co do zdjęcia to między kamieniami może być coś na bazie jakieś próchnicy. Tomek, nie wiesz co jest pod ziemią tam gdzie docierają korzenie, a na pewno mają bardziej rozbudowany system korzeniowy o czym zresztą pisał wcześniej Blabla.

Ps. Tomek, prosiłem tylko o źródło (dziękuję) a nie kolejny elaborat z Twojej strony. :wink: Nie zrozum mnie źle, ale nie zdajesz sobie sprawy, że piszesz rozwlekle, co nie tylko ja stwierdziłem. :wink:
Nie napisałem, że coś zmyślasz tylko prosiłem o źródło, to logiczne pytanie skoro sam nie masz wieloletniego doświadczenia w uprawie w takim podłożu. Gdybyś miał to by wystarczyło Twoje doświadczenie, proste nie? :wink:
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Norbercie, naprawdę, nie mam już siły wymieniać zdań z Tobą, bo to jałowa wymiana (inaczej niż podłoże mineralne :wink:), np.
norbert76 pisze:na siłę stara się przeforsować Tom_ek
- a to fragment poprzedniego mojego postu:
tom_ek pisze:nikogo nie namawiam, nie zmuszam, nie nawracam, co najwyżej zachęcam, ale przede wszystkim piszę, dlaczego ja taką metodę zacząłem stosować i zamierzam kontynuować.
W zasadzie nie nawiązujesz do żadnego z moich argumentów. Nie zgadzasz się, ale trochę na zasadzie "nie, bo nie". Albo wyręczasz się Tomkiem, bo on wszystkie stanowiska naturalne widział (i z pewnością w nich "grzebał"). Ty też?
norbert76 pisze:Skoro u kogoś od lat rosną dobrze mu kaktusy, to po co ma zmieniać mieszankę?
- może dlatego, że mogą rosnąć jeszcze lepiej? I znowu - nikt nie musi zmieniać, bo nikogo nie zmuszam.
norbert76 pisze:Każdy kaktusiarz powinien trzymać się swojej sprawdzonej mieszanki.
A dlaczego powinien? Jest takie prawo? Nie wolno zmieniać, modyfikować, eksperymentować, ulepszać?
Po drugie: "każdy", ale nie ci, co uprawiają w mineralnym? Czy w "sprawdzoną" mieszankę, byleby była klasyczna, kwarcowo-piaszczysto-organiczna? Przeczysz sam sobie.
norbert76 pisze:a na pewno mają bardziej rozbudowany system korzeniowy o czym zresztą pisał wcześniej Blabla.
Norbert, cholera, dwa razy się do tego odniosłem, nie wmawiaj mi, że czytasz moje posty.
norbert76 pisze:Tomek, prosiłem tylko o źródło (dziękuję) a nie kolejny elaborat z Twojej strony.
Twój post zawierał więcej, niż tylko tę prośbę. Odpowiedziałem na niego, a teraz masz pretensje, że dostałeś odpowiedź. A czytanie nie boli.
Nie napisałem, że coś zmyślasz tylko prosiłem o źródło, to logiczne pytanie
- nie, jednak nie logiczne, skoro źródła podawałem, a Ty, twierdząc, że czytasz moje posty, pytasz o nie ponownie.
prosiłem o źródło, to logiczne pytanie skoro sam nie masz wieloletniego doświadczenia w uprawie w takim podłożu. Gdybyś miał to by wystarczyło Twoje doświadczenie, proste nie?
Jednak nie, nie takie proste. No bo sam pomyśl - Ty zacząłeś uprawiać sukulenty kilkanaście lat temu, czy robiłeś to, co mnie zalecasz? A więc czy prowadziłeś wieloletnie doświadczenia z różnymi podłożami, aby dojść do "własnej, sprawdzonej" mieszanki, czy jednak skorzystałeś z doświadczeń innych i sadziłeś niemal od początku w klasyczne podłoże? Bo ja robię to samo, czyli korzystam z doświadczeń innych.

Jeszcze o długoletnich doświadczeniach. Pisałem, że od co najmniej kilkunastu lat ta metoda jest stosowana, od jakichś 5 lat szerzej. Ja wiem, to niedużo, ale te lata przynoszą doświadczenia pozytywne i zamierzone korzyści. A ja nie będę kilkanaście czy dwadzieścia lat testował mieszanki (skoro to robią inni), bo za dwadzieścia lat może mnie na tym świecie nie być.

Na koniec trzy rzeczy.

Pisałeś, żeby ci podać źródło, bo z chęcią przeczytasz. Dam sobie rękę uciąć, nawet dwie, że jednak nie przeczytałeś - a mimo to wciąż krytykujesz.

Jeszcze nie tak dawno swoje kaktusy pokazywał na forum MarekL, który nie stosuje on co prawda podłoża mineralnego, ale On to dopiero lubi testować, eksperymentować, dodawać, zmieniać lub, według Twoich pojęć, kombinować. Nie muszę chyba pisać, że jego rośliny (i chyba też wiedza oraz doświadczenia, a także poczucie humoru) budziły powszechny zachwyt. Napisz mu, że źle robi, że się powinien jednego podłoża trzymać i całą kolekcję traktować "z buta" (to już słowa Tomka).
nie zdajesz sobie sprawy, że piszesz rozwlekle, co nie tylko ja stwierdziłem.
Norbercie, proszę Cię, nie ucz mnie pisać. Co według Ciebie znaczy rozwlekle? Bo to nie to samo, co post dłuższy niż zazwyczaj. A może staram się odpowiadać szczegółowo i wyczerpująco, przewidując przyszłe pytania - bo na tym m.in. dyskusja polega? Gdybym miał pisać w Twoim stylu, to ten post brzmiałby mniej więcej tak: a ja uważam, że to Ty nie masz racji, i uważam, że rację mam ja. Niczego w jednym poście nie powtarzałem, powtórzenia pojawiały się w kolejnych moich wpisach, a to dlatego, że wciąż miałeś te same zastrzeżenia, ja zaś głupią nadzieję, że jak powtórzę coś 3 razy, to może dotrze. Nie pisałem nie na temat, od rzeczy. Że skłonność do tworzenia przydługich i zbyt wielokrotnie złożonych zdań mam, to wiem, ale to nie błąd językowy, lecz cecha indywidualnego stylu, która może się podobać lub nie, ale w wypowiedziach takich jak tutaj błędem nie jest; nie jest to też cecha rozwlekłości.
Naprawdę mnie zadziwia jedno, Tomek jest gdzieś w moim wieku, Ty Norbercie jak sądzę też - przecież nasze pokolenie potrafi czytać trochę dłuższe, nawet rozwlekłe teksty. Przecież stosunkowo niedawno dopiero zaczęło dominować komunikowanie obrazkami, nagłówkami, króciutkimi i ulotnymi niby-tekstami. A może Ty jednak aż tak młody jesteś?
Awatar użytkownika
blabla
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 7362
Od: 6 sie 2007, o 06:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Moje komentarze poniżej:
tom_ek pisze:1) Lepsze od jałowego kwarcu są dla podłoża takie minerały jak granit, piaskowiec, iły itp. Nie są jałowe, są chropowate (a przez to nieco porowate), mają różne pH (co uważam za zaletę dla kogoś, kto zwraca uwagę na pH podłoża naturalnego i w uprawie, a nie wszystkie rośliny "traktuje z buta").
Zgoda
tom_ek pisze:2) Wprowadzenie takich minerałów pozwala znacznie ograniczyć udział elementów pochodzenia organicznego, a w pewnych przypadkach zupełnie je wykluczyć, przy czym niepotrzebne jest w zasadzie nawożenie "zewnętrzne" (w zasadzie, ponieważ Autor metody zaleca jedno nawożenie na rok - dwa lata).
Brak zgody. W uprawie minerały uważam wyłącznie jako podbudowę, która pozwala dostarczyć pożywienia korzeniom. Liczą się wyłącznie ich własności fizyczne, może jeszcze pH. Jeść należy dostarczyć za pomocą próchnicy lub nawozu mineralnego. Moim zdaniem nie uda się odtworzyć w doniczce procesu wypłukiwania substancji odżywczych ze skał z uwagi na skalę zjawiska: jest na to za mało czasu i przestrzeni w doniczce.
tom_ek pisze:3) Udział elementów organicznych wynosi przy takiej uprawie od 0 do 10%.
Może być i 0% organiki ale wtedy należy dostarczyć nawozu mineralnego.
tom_ek pisze:4) Ich uzupełnieniem jest dodatek 5-10 % gliny - minerału łatwo rozpuszczalnego i łatwo przez roślin pryswajanego, ponadto bogatego w różnorodne składniki odżywcze (sam Tomku kiedyś pisałeś, że to bodaj najlepszy nawóz dla kaktusów)
Nie mam wyrobionego zdania w tej materii. Gliny nie traktuję jako źródła pożywienia. Mam złe doświadczenia z nią, kiedy posadziłem w nią moje Lobivia famatimensis wszystkie straciły korzenie. Nie mam kompleksów co do wyglądu moich roślin i wielkości ich cierni a gliny nie używam.
tom_ek pisze:6) 10 żyznego + 10 procent gliny + 80 procent niejałowego żwiru i piachu - to wcale nie tak mało papu.
Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu. Wg mnie nawet humus na dłuższą metę nie pozwoli wykarmić roślin a im rzadziej się podlewa kaktusy tym mniejszy z niego pożytek.
tom_ek pisze:7) Zalety takiej uprawy w olbrzymim skrócie wymienię po raz chyba czwarty: zdrowie, kondycja i wygląd roślin (ten ostatni to oczywiście rzecz gustu), lepsza regulacja i kontrola wilgotności podłoża.
Brak zgody. Wg mnie taki sposób uprawy nie zapewnia roślinom optymalnych porcji niezbędnych mikro i makroelementów i wg mnie rośliny prędzej czy później czeka stagnacja, bądź niedobór składników pokamowych.
tom_ek pisze:8) Dużo kaktusów (sądząc po zdjęciach ale i opisach w literaturze) rośnie na podłożu mineralnym (nie wszystkie i nie zawsze), w którym jest bardzo mało elementów pochodzenia organicznego, zwłaszcza w głębszych, zbitych, twardych warstwach podłoża, z których korzenie czerpią wodę i pożywienie. Raz jeszcze przywołam zdjęcia, które pokazywałem (ale wklejać ich już nie będę) - czy naprawdę mam uwierzyć, że te stare, opasłe i duże kaktusy (jak np. C. cinerea) żyją głównie na próchnicy, gdy wokół nich tylko żwir albo lita skała (z jakimś tam piaskiem w szczelinach)?
Czy jest to próchnica czy sole mineralne rozpuszczone w podłożu to kwestia wg mnie drugorzędna. Rośliny pobierają z tego podłoża sole mineralne, bo one są w nim rozpuszczone. Wg mnie nigdy nie jest to lita skała, która jest bezpośrednio rozpuszczana przez korzenie kaktusów. Nawet jeśli taki proces zachodzi to nie stanowi on podstawowego źródła minerałów u roślin a jak pisałem wcześniej moim zdaniem nie można go odtworzyć w malej doniczce.
tom_ek pisze:9) Grubo od ponad stu lat wiadomo o bakteriach endofitycznych, które na wiele sposobów współpracują z roślinami. Kilkanaście lat temu udowodniono występowanie u kaktusów endofitów, których enzymy rozpuszczają skały i uwalniają zawarte w nich składniki odżywcze dla kaktusów, pozyskując od nich w zamian węgiel. Te endofity posądza się nawet o współudział w erozji skał w Ameryce (chyba) Północnej.
Jak wyżej. Proces istnieje ale wg mnie nie ma sensu odtwarzać go w uprawie. Nawet jeśli przez chwilę założyć, że taki proces jest możliwy to teraz jak dobrać materiał skalny, by zapewnić wszystkie niezbędne roślinie sole mineralne w odpowiednich proporcjach a jest ich pewnie z 1/3 tablicy Mendelejewa.
tom_ek pisze:10) Takie podłoże jest bliższe naturalnemu.
To fakt, ale nie jest to przydatne w uprawie. Poranne mgły znad Pacyfiku także są bliższe naturze ale przy uprawie Copiapoa nikt ich nie odtwarza, bo nie jest to konieczne dla uprawy tych roślin.
tom_ek pisze:11) Moim zdaniem uprawa taka ma sens.
Moim zdaniem nie, ale oczywiście masz prawo do swojej opinii.

Nic nie piszesz o częstotliwości podlewania a coś pamiętam z poprzednich postów, że jednym z Twoich postulatów było ograniczenie dostępu do wody uprawianym kaktusom.

Jeszcze uwaga co do skał w Ameryce Południowej. W większości przypadków są to skały osadowe, czyli jakieś łupki, piaskowce czy zwyczajnie żwir lub glina. Jak trafia się wulkan to kaktusy lawą nie gardzą. Trochę melaków widziałem na wierzejącym granicie, rosły w piasku granitowym z innymi roślinami. Fotę wrzuciłem wcześniej.

Chyba już pisałem o tym wyżej ale powtórzę się, iż uprawę w mineralnym podłożu z dostarczaniem pożywanie kaktusom w postaci rozpuszczonych soli mineralnych jest dla mnie optymalnym rozwiązaniem.

Trzymam kciuki za Twoje rozpoznawanie tematu i Twoją kolekcję oraz kondycję Twoich roślin. Liczę, że za parę lat pokazując efekty swojej uprawy przekonasz mnie do swoich racji. Póki co pozostaję przy swoim.

I mam jeszcze prośbę, by nieco opadły emocje. Tutaj one nam chyba nie są potrzebne. To ma być miejsce na rzeczową dyskusję.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Sukulentowy,
może i tak, ale znowu daję sobie rękę uciąć, że organicznego jest tam znacznie mniej, niż pod trawnikiem. Bo jak okiem sięgnąć tylko kamień, żwir i Copiapoa. A rozsądek mi podpowiada, że 5, 10 nawet 50 lat temu też tam trawników (czy jakichś chaszczy) nie było. Dlatego moim zdaniem to drobne między kamieniami to jednak w olbrzymiej większości nie próchnica, ale piach (który zalecany jest w literaturze - mogę podać tytuł) lub glina (pisał mi pewien hodowca z Ukrainy - w razie potrzeby mogę podać jego nazwisko i adres mailowy - który odbywa wyprawy kaktusowe, że w naturze kaktusy te rosną często w podłożu granitowym z dodatkiem gliny).
Sukulentowy, proszę, nie obraź się, ale z Ciebie to jest niezły aparat, nawet "hardkor" :wink:. Ja bym się nie odważył sadzić Astrophytha w w 40% żyznego i podlewać w czasie największych upałów co tydzień. Choć z drugiej strony w kwiaciarniach i marketach też mają "ekstremalne" :wink: warunki i mogą nawet paręnaście lat przeżyć.

Sławku,
Nie uważam jednak, że kaktusy rosnące w naturze w warunkach niedoborów wody i pożywienia to jest ideał wyglądu jaki powinien być odtwarzany w uprawach. Jakoś mam wątpliwości.
- ale ja przecież nigdzie tak nie twierdziłem, przeciwnie, powtarzałem, że taki wygląd nie każdemu musi odpowiadać, że to rzecz gustu, którego nikomu przecież narzucać nie chcę ani nie mogę.
więc dlaczego uznawać, że akurat lata 90. XX w. powinny być tutaj wzorcem wyglądu danego gatunku. Może 500 lat temu one wyglądały inaczej, tylko nikt ich nie sfotografował.
- może dlatego, że to czasy, w których żyją kaktusy w naturze, kaktusy w kolekcjach i my sami? Jak myślisz, czy to głupi pomysł? Ale poważniej: jeśli chcieć szukać wzorców czy prototypów kaktusów, zmiennych w czasie, to niewielki odcinek czasu wchodzi w rachubę - okres od rycin pierwszych botaników i badaczy kaktusów do dziś. Moim zdaniem nie ma to sensu, bo nie ma jednego, obiektywnego ideału kaktusa. Ten sam gatunek może rosnąć w różnych warunkach (nie tylko podłożowych), na różnych stanowiskach i wyglądać różnie. Każdemu podoba się co innego, niektórym nawet tylko kwiatki, sama roślina już nie tak ważna. Są co prawda formy typowe, ale to chyba trochę inne pojęcie.

Bezsprzecznie występują różnice, często nawet bardzo wielkie, między kaktusami w naturze a tymi w kolekcjach. Można słusznie chyba przypuszczać, że wpływ na to mają różnice w warunkach i czynnikach rozwojowych. Można też przypuszczać, że do tych czynników należy podłoże - bo niby dlaczego nie, skoro połowa życia kaktusa toczy się pod ziemią? Jeśli tak, to dlaczego marginalizować jakość podłoża w uprawie, dlaczego krytykować metody zbliżające ogół warunków do naturalnych? Mnie bardzo odpowiadają takie żylaste, doświadczone, nasrożone kaktusy, które często widzę na zdjęciach. Dlatego ja swoje podlewam deszczówką, stosunkowo (ale nie ekstremalnie) rzadko podlewam - decyduje oczywiście reakcja roślin na suszę; trzymam je w otwartym inspekcie, gdzie słońca mają niemal calutki dzień. Do tego chcę dołożyć zdecydowanie bardziej mineralne - ale nie o wiele bardziej jałowe - podłoże.
Awatar użytkownika
Sukulentowy
200p
200p
Posty: 340
Od: 7 wrz 2016, o 22:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Cóż, w swojej ziemii mam tylko 6 astrofytów na własnym korzeniu(prócz siewek),nie wyglądają aby były napompowane jak w fabrykach, więc pewnie nie były uprawiane tak ,,pompowniczo". Reszta kaktusów na własnym korzeniu- mammillaria, gymnocalycium, rebutia, rosną dobrze, ani jedno nie zgnilo(ze 150)!. Mam też od jakiegoś czasu 5 Astrakow na własnym korzeniu, są posadzone w ziemi w której sprzedawca miał, piaszczysta i gliniasta, ale podlewanie takie też im nie szkodzi.
Siewki są w 20% ziemi, reszta drobny piach. Większość astrofytow (jakieś 20szt) jest poszczepiona. Mam pozytywne wyniki z obfitym podlewaniem i i mieszanką w której jest 40% ziemii.
Prócz tamtych opisywanych 6 astrofytów na własnym korzeniu, zdrowo rosną gymnokalicja, stenocactusy, mammillarie, rebucje, lofofory.
Muszę tylko zmienić nawóz z jeszcze mniejszą ilość azotu.
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Tomku, odpowiem tylko na te punkty, w których się nie zgadzasz.
Brak zgody. W uprawie minerały uważam wyłącznie jako podbudowę, która pozwala dostarczyć pożywienia korzeniom. Liczą się wyłącznie ich własności fizyczne, może jeszcze pH. Jeść należy dostarczyć za pomocą próchnicy lub nawozu mineralnego.
- ale są Tomku tacy doświadczeni kaktusiarze, którzy uważają inaczej. Nie zrozum mnie źle, ja sobie bardzo cenię Twoją wiedzę, doświadczenie, zazdroszczę wyjazdów, chwalę autorytet - ale w kwestii podłoża wolę słuchać innych kaktusiarzy.
I znowu to należy - nie, nie należy, ale można, względnie powszechnie zaleca się.
Moim zdaniem nie uda się odtworzyć w doniczce procesu wypłukiwania substancji odżywczych ze skał z uwagi na skalę zjawiska: jest na to za mało czasu i przestrzeni w doniczce.
Moim i Autora metody zdaniem też nie - ale tylko częściowo - o czym już wspomniałem. Kwestii nie rozwijam, bo mnie znowu Norbert o gadulstwo posądzi, przeczytajcie Panowie wspominany artykuł.
A z drugiej strony - nie do końca. Miejsca w doniczce mniej, ale frakcje mamy na ogół drobne, sumarycznie więc powierzchni oddających papu jest stosunkowo dużo, do tego możemy reagować na zachowania roślin. Przypomnę, w razie potrzeby można zasilać rośliny nawozem w płynie. Co do czasu - ja tego nie wiem, ale Ty Tomku też nie, tu trzeba by dalszych badań albo dalszej lektury. Wspominani autorzy badań nad endofitami piszą o szybkim ich uaktywnieniu się i rozpuszczaniu skał. Ale to tylko przesłanka, bo bakterie były wprowadzane w badaniach sztucznie.
Może być i 0% organiki ale wtedy należy dostarczyć nawozu mineralnego.
A doświadczenia Rumunów i innych dowodzą, że nie należy, ewentualnie można; napisz im, że źle robią. Albo zgoda - ja dodaję glinę, ale to jest nawóz mineralny, prawda?
Mam złe doświadczenia z nią, kiedy posadziłem w nią moje Lobivia famatimensis wszystkie straciły korzenie.
Tomku, a dlaczego nie wspomniałeś o tym, o czym jakiś czas temu pisałeś w tym wątku? Że dodawałeś jej jakiejś 30%, a należy tylko trochę? Ja daję 5-10%, tyle się zaleca w literaturze, takie wartości i Ty chyba podawałeś. O wpływie gliny na jakość cierni pisał m.in. A. Hinz (dodam na marginesie, że o korzystnym wpływie na jakość kolców agaw pisał kiedyś na forum Farel).
Wg mnie nawet humus na dłuższą metę nie pozwoli wykarmić roślin a im rzadziej się podlewa kaktusy tym mniejszy z niego pożytek.
- otóż to, i dalej
Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu
O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?

Na tę moją wypowiedź:
Ad 7) Zalety takiej uprawy w olbrzymim skrócie wymienię po raz chyba czwarty: zdrowie, kondycja i wygląd roślin (ten ostatni to oczywiście rzecz gustu), lepsza regulacja i kontrola wilgotności podłoża.
odpowiedziałeś tak:
Brak zgody. Wg mnie taki sposób uprawy nie zapewnia roślinom optymalnych porcji niezbędnych mikro i makroelementów i wg mnie rośliny prędzej czy później czeka stagnacja, bądź niedobór składników pokamowych.
Rozumiem, że wbrew dobrym doświadczeniom innych kaktusiarzy i przy braku jakichkolwiek w tym względzie doświadczeń własnych twierdzisz, że to zbyt jałowe podłoże. Ok, z tym dyskutować się nie da.
Ad 8) Czy jest to próchnica czy sole mineralne rozpuszczone w podłożu to kwestia wg mnie drugorzędna.
A dla mnie i dla istoty metody nie, stąd nazwa - uprawa mineralna.
jak pisałem wcześniej moim zdaniem nie można go odtworzyć w malej doniczce
Ani ja, ani Ty tego nie sprawdziliśmy, słowo przeciw słowu, Twoje jednak podparte autorytetem. Ale Rumuni twierdzą inaczej.
Nawet jeśli taki proces zachodzi to nie stanowi on podstawowego źródła minerałów u roślin
Tomku, popatrz jeszcze raz na ostatnie zdjęcie i na to:

Obrazek

i napisz mi "prosto w monitor", że kamień nie jest tu głównym źródłem pożywienia, albo że to wyjątkowe sytuacje, a przestanę już tę kwestię poruszać, może nawet wrócę u siebie do podłoża kwarcowo-torfowego.
Ad 9) Jak wyżej. Proces istnieje ale wg mnie nie ma sensu odtwarzać go w uprawie. Nawet jeśli przez chwilę założyć, że taki proces jest możliwy to teraz jak dobrać materiał skalny, by zapewnić wszystkie niezbędne roślinie sole mineralne w odpowiednich proporcjach a jest ich pewnie z 1/3 tablicy Mendelejewa.
Jak? Już pisałem, dać dwa, trzy, cztery minerały, glinę, torf, mech. Nie wiem czy to 1/3 Mendelejewa, ale - i tu pytam poważnie, bo też nie wiem - czy torf lub próchnica to 1/3 tablicy? Czy są bogatsze od całej tej mieszanki?
I raz jeszcze Cię spytam, jak to możliwe, że różne kaktusy żyją w homogenicznym podłożu, na jednym typie skały lub kamienia, np. na czystym gipsie?
Ad 10) ale nie jest to przydatne w uprawie.
Może i tak, albo inaczej - to nie jest konieczne. Kwestia przekonań.
Poranne mgły znad Pacyfiku także są bliższe naturze ale przy uprawie Copiapoa nikt ich nie odtwarza, bo nie jest to konieczne dla uprawy tych roślin.
Tu pełna zgoda, a to dlatego, że w uprawie takie warunki są niemożliwe do odtworzenia.
Ad 11) Moim zdaniem nie, ale oczywiście masz prawo do swojej opinii.
Tomku, raz jeszcze proszę, zastanów się nad sensem słów "coś nie ma sensu". W uprawie, jaką ty preferujesz, pewnie nie ma (także ze względów praktycznych), ale czy w ogóle nie ma sensu?
Nic nie piszesz o częstotliwości podlewania a coś pamiętam z poprzednich postów, że jednym z Twoich postulatów było ograniczenie dostępu do wody uprawianym kaktusom.
Nie piszę o podlewaniu, bo to dyskusja o podłożu. Tylko na jedną jedyną z myśli Norberta odpisałem, że niektóre kaktusy podlewam 2-3 razy pełną dawką w sezonie. Uściślę więc, że dotyczy to wyłącznie rodzaju Copiapoa, do tego starszych roślin. Jak one po takim podlewaniu wyglądają, to Norbertowi pokazałem, pokazuję je też w swoim wątku. A jak podlewam inne, to już Ci odpisałem, a Ty niestety, podobnie jak Norbert pokazujesz, ze niedokładnie czytasz posty, z którymi się nie zgadzasz.
Jeszcze uwaga co do skał w Ameryce Południowej. W większości przypadków są to skały osadowe, czyli jakieś łupki, piaskowce czy zwyczajnie żwir lub glina. Jak trafia się wulkan to kaktusy lawą nie gardzą. Trochę melaków widziałem na wierzejącym granicie, rosły w piasku granitowym z innymi roślinami. Fotę wrzuciłem wcześniej.
Tomku, całkiem możliwe że większość, prawdę mówiąc, nie mam pewności. O skałach osadowych w Północnej wiem z dobrego źródła, o wulkanicznych w Ameryce Południowej z mniej pewnego. Nie są one tam rzadkie, ale czy stanowią większość lub (wg Ciebie) mniejszość - to sobie sprawdzę.
Ale: "żwir" to nie jest dobry przykład, bo to raczej termin określający frakcję, a nie pochodzenie minerału. Łupki mogą mieć pochodzenie wulkaniczne. A granit właśnie, to skała wulkaniczna.
Chyba już pisałem o tym wyżej ale powtórzę się, iż uprawę w mineralnym podłożu z dostarczaniem pożywanie kaktusom w postaci rozpuszczonych soli mineralnych jest dla mnie optymalnym rozwiązaniem.
A dla mnie nie i - przepraszam za kolokwializm - nie ma bata, żeby jeden nawóz z kwiaciarni zapewniał optymalne skład i dawkę wszystkim rodzajom i gatunkom kaktusów.
Liczę, że za parę lat pokazując efekty swojej uprawy przekonasz mnie do swoich racji.
A na międzyczas polecam dokładniejszą lekturę podanych przeze mnie źródeł. Wkrótce dopiszę jeszcze o skromniutkich doświadczeniach własnych, ale żeby nie być gołosłownym, muszę do inspektu podjechać, a jeszcze wcześniej telefon którym robię zdjęcia naprawić.
I mam jeszcze prośbę, by nieco opadły emocje. Tutaj one nam chyba nie są potrzebne. To ma być miejsce na rzeczową dyskusję.
Tomku, starałem się jak mogłem, ale po pewnym czasie emocje dochodzą do głosu, bo jak długo można powtarzać to samo i udowadniać, że się nie jest wielbłądem lub kopać się z koniem. Rzecz w tym, że aż do tej pory rzeczowej dyskusji było mało i nie widzę w tym swojej winy, może się mylę. Ale opinie Twoje i Norberta wygłaszane były w oderwaniu od moich odpowiedzi i argumentów, jakby ex cathedra. Mam nadzieję, że Twoja ewentualna odpowiedź będzie podobna do poprzedniej, jakoś punkt po punkcie (ale może nie wszystkie punkty, bo tym razem rzeczywiście trochę się rozpisałem, ale winię za to ;:304).
Awatar użytkownika
Sukulentowy
200p
200p
Posty: 340
Od: 7 wrz 2016, o 22:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Ale chyba skały jednak mniej oddają składników odżywczych niż humus.

-- wtorek, 4 września 2018, 22:46 --
tom_ek pisze:.
- otóż to, i dalej
Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu
O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?
Awatar użytkownika
tom_ek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1495
Od: 16 sie 2015, o 14:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Krosno

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

Sukulentowy, czy mniej - nie jestem pewny, na pewno zdecydowanie wolniej.
Awatar użytkownika
Sukulentowy
200p
200p
Posty: 340
Od: 7 wrz 2016, o 22:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

tom_ek pisze:.
- otóż to, i dalej Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu[/quote] O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?[/quote]
Ale chyba skały dają mniej składników odżywczych niż humus. Na dodatek nie wiadomo jak ogromne korzenie mają w naturze. A ja z obserwacji swoich roślin wiem, że im większe i zdrowsze korzenie , tym zdrowsza roślina. Zarówno u kaktusów jak i innych roślin doniczkowych.

-- wtorek, 4 września 2018, 22:51 --
tom_ek pisze:.- otóż to, i dalej
pisze:Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu
O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?

Ale chyba skały dają mniej składników odżywczych niż humus. Na dodatek nie wiadomo jak ogromne korzenie mają w naturze. A ja z obserwacji swoich roślin wiem, że im większe i zdrowsze korzenie , tym zdrowsza roślina. Zarówno u kaktusów jak i innych roślin doniczkowych.
-- wtorek, 4 września 2018, 22:52 --
tom_ek pisze:.- otóż to, i dalej
pisze:Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu
O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?

Ale chyba skały dają mniej składników odżywczych niż humus. Na dodatek nie wiadomo jak ogromne korzenie mają w naturze. A ja z obserwacji swoich roślin wiem, że im większe i zdrowsze korzenie , tym zdrowsza roślina. Zarówno u kaktusów jak i innych roślin doniczkowych.[/quote][/quote]
Awatar użytkownika
Sukulentowy
200p
200p
Posty: 340
Od: 7 wrz 2016, o 22:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Jakie podłoże do kaktusów polecacie?

Post »

tom_ek pisze:.- otóż to, i dalej
pisze:Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przodu
O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?
[/quote][/quote][/quote]

Ale chyba skały dają mniej składników odżywczych niż humus. Na dodatek nie wiadomo jak ogromne korzenie mają w naturze. A ja z obserwacji swoich roślin wiem, że im większe i zdrowsze korzenie , tym zdrowsza roślina. Zarówno u kaktusów jak i innych roślin doniczkowych.

-- wtorek, 4 września 2018, 22:55 --
tom_ek pisze:.- otóż to, i dalej
pisze:Dając 20% części organicznych widać u mnie po ok.2 latach, że rośliny stają ze wzrostem i trzeba zasilić je mineralnie, by ruszyły do przod O tym pisałem ja, mowa jest też w artykule. Może przyczyną jest to, że element organiczny jest szybko zjadany, stosunkowo szybko się wyczerpuje? Gdyby miał wsparcie w postaci odżywczych składników mineralnych, ale wolniej uwalniających papu, nie trzeba by tak często zasilać i przesadzać (tak twierdzi Autor metody)?
[/quote][/quote]

Ale chyba skały dają mniej składników odżywczych niż humus. Na dodatek nie wiadomo jak ogromne korzenie mają w naturze. A ja z obserwacji swoich roślin wiem, że im większe i zdrowsze korzenie , tym zdrowsza roślina. Zarówno u kaktusów jak i innych roślin doniczkowych.[/quote]

-- wtorek, 4 września 2018, 22:55 --

Ale chyba skały oddają mniej substancji odżywczych niż humus
ODPOWIEDZ

Wróć do „KAKTUSY i inne sukulenty”