Deszczyk kropi, deszczyk pada, nie ma "pola u sąsiada".
Zjechali sąsiedzi i skończył się wybieg dla psów.
Teraz smyczka i zasuwanko w plener.
A było tak wygodnie...do chusteczki i za płotem hektar swobody.
Smokini, po włosku się ściele wygodnie!
Każdy włoch, to dobra inwestycja.
MOże się czepiać, może leżeć leniwie, korzeń ma żywotny
i zawsze pobudzony ciepłem, własnie z niego odbija.
Cieszę się Twoją radością i mam nadzieję za miesiąc zobaczyć pierwsze kwiatki.
Grażynko, podtrzymujesz dawną kulturę kuchni prawdziwej. :P
Już sobie wyobrażam ten zapach i to tłuste mięsko
rozpływające się na podniebieniu... mmmmm...rozkoszne. :P
Ja dziś serwowałam gyros z Bied-rony, więc sam doł fast-foodu

.
Szybkie, wygodne, niesmaczne.
AniuDS, przy takich dostawach, wierzę, że nawet burza gradowa byłaby obojętną !

Nas złapał deszcz na popołudniowym spacerze
- drzewa jeszcze rzadkie, ciuchy przyklejone do ciała, a włos topielicy.
Ja, biegłam zziębnięta, psom - bardzo się podobało!
Hmmm, mało miejsca mówisz?
Sama się zdziwisz za rok, gdy okaże się ILE JESZCZE DOSADZISZ!
AniuJ, tak trzymaj !
Prezydent z Lyonu, będzie grał pierwsze skrzypce w ogrodzie, aż do wczesnej zimy.
Warto inwestować w długokwitnące i zdrowe odmiany.
Ja też, położyłam już lage na wielkokwiatowych, którym ciagle cos nie pasuje;
a to za zimno, a to za ciepło, a to za mokro.
Włosi nie wydziwiają, rosna i w donicy na balkonie ( Justa, Błekitny Anioł i coś tam ),
a w chustce, w miejscu, gdzie była lodowa lawina do kwietnia,
nie uwierzysz, wyłazi Rouge Cardinal, sadzony we wrześniu , jako półroczna sadzonka zielna !
Jak on przetrwał pół roku pod lodem - nie umiem wytłumaczyć.
I już się pnie po Gishelin de Feligonde, cienkimi, glistowatymi rączkami.
Niech żyją włosi !!!
Moni, mnie teraz mniej na forum ale Miłe Koleżanki,
nie dają mi zginąc w czeluściach niepamięci :P , stąd pewnie przyrosty wątku.
Żeby być szczerą - nie odpowiem Ci na pytanie.
Bo odcień rózy, nie zaleznie od odmiany, zależy także od nawożenia( ilości fosforu, odpowiedzialnego za wybarwienie) , nawożenia żelazem blokującym fosfor,
pH ziemi, odcienia oczka, podkładki.
Najlepiej sprawdzić kolor, gdy zakwitnie w gruncie.
Bo.np. moja tutejsza Parade, jest w odcieniu chłodnego różu.
Ale bywa złamana morelą, p-erła, ciemnoróżowa.
Jakie odcienie będzie miała Pirouette - nie wiem.
W opisach raz bywa moreloworóżową, innym razem różowo-perłową.
A dokładnie będziemy mogły zobaczyć ją u siebie za 2 miesiące,
gdy zacznie już pobierać nasze pokarmy z ziemi.
Angielki też mają historyczne DNA, stąd ich przeżycie u mnie

.
Mam nadzieję, że dasz im szansę. :P
Olu, czy to możliwe , że gdzieś świeci słońce?
Dziś to już chyba 4 lub 5 opad. W przerwach wychodziło słonko,,
wietrzyk, mżawka, ot, huśtawka wiosenna.
Jak rozłożyliśmy linię kroplującą, Woronicza - deszcz przysłało!
