 
 Piękny kawał arbuza. To jest Crimson, czy Twoja tajemnicza odmiana z Węgier?

 
 


Ja się nie znam na nawożeniu, bo u mnie tylko kozi obornik, odpadki z kuchni (wszystkie, włącznie z tymi zakazanymi przez 10 przykazań kompostowania, jak olej, ocet i mięso), resztki pożniwne, stare siano (głównie spleśniałe, bo zwierzętom takiego nie dam, i co z tym zrobić?), i to wszystko na wierzch ziemi, żadnego przekopywania, ale podejrzewam, że "nawóz w opór" mógłby prędzej zaszkodzić, niż pomóc.

 ) to jest ewenement w historii moich upraw - pierwszy raz z tą odmianą, dostała najlepsze miejsce w ogrodzie i MNÓSTWO przestrzeni, a i tak jej za mało. Nigdy nie miałam tak silnie rosnącego krzaka o tylu owocach i takiej wielkości  i może już nigdy nie będę miała. Urwałam jej już łącznie ponad 10 bękartów (10 na pewno, ale ile dokładnie to już straciłam rachubę), te ostatnie 6 z ciekawości zważyłam i razem miały 19 kg, a przecież dopiero zaczynały rosnąć, jeszcze zielone w środku. Za co serdecznie wszystkich przepraszam, no ale tak wyszło.
) to jest ewenement w historii moich upraw - pierwszy raz z tą odmianą, dostała najlepsze miejsce w ogrodzie i MNÓSTWO przestrzeni, a i tak jej za mało. Nigdy nie miałam tak silnie rosnącego krzaka o tylu owocach i takiej wielkości  i może już nigdy nie będę miała. Urwałam jej już łącznie ponad 10 bękartów (10 na pewno, ale ile dokładnie to już straciłam rachubę), te ostatnie 6 z ciekawości zważyłam i razem miały 19 kg, a przecież dopiero zaczynały rosnąć, jeszcze zielone w środku. Za co serdecznie wszystkich przepraszam, no ale tak wyszło.  , a czy pozostałe jeszcze dużo urosną to nie wiem, bo GSB już naprawdę się za ten krzak ostro wzięła. Jak znajdę czas, to wstawię fotki, włącznie z jednym krzakiem ZW i Red Stara, które GSB wykończyła na absolutną śmierć w ciągu jednego tygodnia
 , a czy pozostałe jeszcze dużo urosną to nie wiem, bo GSB już naprawdę się za ten krzak ostro wzięła. Jak znajdę czas, to wstawię fotki, włącznie z jednym krzakiem ZW i Red Stara, które GSB wykończyła na absolutną śmierć w ciągu jednego tygodnia  

 Tylko jak takiego kloca wsadzić do lodówki
 Tylko jak takiego kloca wsadzić do lodówki 

 Wokan może Ci w tej kwestii doradzić, bo z nas wszystkich ma chyba największe doświadczenie z takimi waleniami. Albo zaraz napisze, że takiego to on zjada pół na śniadanie, drugie pół na obiad, a do kolacji jeszcze jakiegoś skromnego Red Stara 10 kg. Ja w niektóre dni żyję tylko na kawie i arbuzach, ale więcej niż 4 kg na dzień w siebie nie wepchnę, więc jestem mały Pikuś w tym temacie. Większe sztuki ćwiartuję, po dwóch dniach w lodówce są wciąż jak nowe.
 Wokan może Ci w tej kwestii doradzić, bo z nas wszystkich ma chyba największe doświadczenie z takimi waleniami. Albo zaraz napisze, że takiego to on zjada pół na śniadanie, drugie pół na obiad, a do kolacji jeszcze jakiegoś skromnego Red Stara 10 kg. Ja w niektóre dni żyję tylko na kawie i arbuzach, ale więcej niż 4 kg na dzień w siebie nie wepchnę, więc jestem mały Pikuś w tym temacie. Większe sztuki ćwiartuję, po dwóch dniach w lodówce są wciąż jak nowe.






 Najlepsze, że Niuniuś Original najdłużej był zdrowy, podczas gdy jego brat już w połowie lipca został przeze mnie wytypowany do kasacji, ale zostawiłam, a on ni z gruszki, ni z pietruszki - nagle odżył, powypuszczał kupę liści i zaczął wiązać owoce.
 Najlepsze, że Niuniuś Original najdłużej był zdrowy, podczas gdy jego brat już w połowie lipca został przeze mnie wytypowany do kasacji, ale zostawiłam, a on ni z gruszki, ni z pietruszki - nagle odżył, powypuszczał kupę liści i zaczął wiązać owoce.

















 Po dzisiejszym deszczu GSB znowu zrobi wielki krok do przodu, ale podobno zaraz wraca upał, więc aż sama jestem ciekawa, czy Georgia zdechnie w tydzień, czy dla draki doprowadzi te wszystkie owoce do dojrzałości.
 Po dzisiejszym deszczu GSB znowu zrobi wielki krok do przodu, ale podobno zaraz wraca upał, więc aż sama jestem ciekawa, czy Georgia zdechnie w tydzień, czy dla draki doprowadzi te wszystkie owoce do dojrzałości.







 Sama na pewno wszystkich nie zjem - na jutro zaprosiłam znajomą po odbiór paru większych sztuk, listonosz jak co roku już pytał "kiedy arbuzy", a że to porządny i uczynny człowiek, to swoją porcję dostanie, niedługo odwiedzi mnie moja mama, posiedzi z miesiac i wtedy będziemy jadły razem... Jakoś zleci
 Sama na pewno wszystkich nie zjem - na jutro zaprosiłam znajomą po odbiór paru większych sztuk, listonosz jak co roku już pytał "kiedy arbuzy", a że to porządny i uczynny człowiek, to swoją porcję dostanie, niedługo odwiedzi mnie moja mama, posiedzi z miesiac i wtedy będziemy jadły razem... Jakoś zleci  Mnie się jeszcze nie znudziły, bo to tylko raz do roku, a są takie pyszne... Byle do piwnicy je znieść, choć lato tak ciepłe, że nawet tam jest 16 stopni, zamiast zwyczajowych 12.
 Mnie się jeszcze nie znudziły, bo to tylko raz do roku, a są takie pyszne... Byle do piwnicy je znieść, choć lato tak ciepłe, że nawet tam jest 16 stopni, zamiast zwyczajowych 12. ), odgłos, jeśli już "łapiesz" jaki ma być, no i możesz spróbować ściskania/naciskania, przy czym to sławne "chrupnięcie", u mnie testowane dopiero w tym roku, to nie jest odgłos jakby ktoś z dwururki strzelał, tylko takie bardziej ciche, stłumione, więc trzeba się skupić
), odgłos, jeśli już "łapiesz" jaki ma być, no i możesz spróbować ściskania/naciskania, przy czym to sławne "chrupnięcie", u mnie testowane dopiero w tym roku, to nie jest odgłos jakby ktoś z dwururki strzelał, tylko takie bardziej ciche, stłumione, więc trzeba się skupić   Crimsony są zwykle naprawdę słodkie i powinny Ci się spodobać.
 Crimsony są zwykle naprawdę słodkie i powinny Ci się spodobać.PięknyKarczownik pisze: ↑31 sie 2024, o 13:57Moj ostatni. Niecałe 8kg. Prawie bez skóry. Red Star F2. Samo mięso.
 
 


 
 
 
  Ludziom z okolicy mój ogród tak się podoba że co raz mam wycieczkowiczów z aparatem i okrzyki zachwytów.
 Ludziom z okolicy mój ogród tak się podoba że co raz mam wycieczkowiczów z aparatem i okrzyki zachwytów.  
 