I ja myślę że to zaskroniec, kiedyś taki mieszkał na działkach w Krakowie, tu na szczęście nie mam
Babcia pochodziła z takiej wsi Las między Suchą a Żywcem! Jeździłyśmy tam często na wakacje i bardzo miło wspominam te czasy i tą przyrodę.
Maryś tym razem zaskroniec się nie pokazał a szkoda bo zaraz po przyjeździe miałam nadzieję go przywitać.
Wspomnienia z dzieciństwa a zwłaszcza wakacje u babci zawsze miło się wspomina i na zawsze w pamięci pozostają widoczki i nawet zapach łąk i lasów.
Różanecznik 'Catawbiense Grandiflorum' ładnie zawiązał pączki kwiatowe. W przyszłym roku kwiaty będą jak znalazł.
Przedstawiam całą resztę ze słonecznych pól i łąk ...kwiaty, owoce, grzyby łącznie z letnim zapachem.
No pięknie Elżuś ale widoczki zaserwowałaś.
A grzybki aż ślinka leci.
Nie byliśmy jeszcze w tym roku na grzybach, chyba nie rosną jeszcze, albo nie będzie bo podobno w górach susza.
Rho-dek ślicznie rośnie, będzie wiosną popis.
Oj Elżbietko ale zagrałaś na moich najmilszych wspomnieniach i czasach, bo ja właśnie w podobne strony z babcią jeździłam...w Żywieckie! i wszystko tak było jak pokazujesz były kwiatki, ostrężyny i grzybów moc...i jeszcze borówki! Nigdy nie brało się do lasu picia, bo co jakiś czas tryskało źródełko z czyściutką wodą Dziękuję Ci za te widoczki i wysyłam Ci pw!
Eluś
Piękne takie widoczki.Ech az marzy się pochodznie po takich ścieżkach, lasach i kontemplować takie widoczki..A tu juz w tym roku zero wolnego na dłużej.
Tylko działka zostaje.
Pogoda nie sprzyja żeby pojechać w góry ale jeszcze raz trzeba się wybrać przed śniegiem żeby zamknąć sezon.
Grażko będzie do czego wracać w zimowe dni przy herbatce z dodatkiem ostrężnic z tamtych stron. Było sucho a teraz po deszczach jest szansa, że coś można znaleźć. Ciekawe czy udało Ci się wybrać na grzybobranie.
Maryś i o to chodzi. Nie zawsze można pozwolić sobie na wyjazd za miasto ale jak tylko tam będę to chętnie w miarę możliwości będę pokazywała tamte widoczki. Są mi bliskie i też z Wami chcę się podzielić moja radością. Zapraszam też w sezonie na odwiedzinki.
Aniu i ja kocham tamte miejsca. Nie ma problemu w przyszłym sezonie zapraszam.
Elżbietko przemierzać te łąki to wielka przyjemność i pewnie ktoś będzie miał mi za złe, ale ja wolę takie szlaki od wysokogórskich Czy w jesieni na tych Twoich łąkach wykwitają dziewięćsiły? bo ja jeszcze to pamiętam i w deszczowe dni wylegujące się cudowne salamandry!
...i znowu wysyłam Ci pw
Marysiu ja nie lubię spacerować ale po takich terenach i nad samym morzem uwielbiam. Mam blisko w góry to dlatego pokazuję te tereny.
Dziewięćsiły są ale nie cykach fotki ...postaram się następnym razem ale jak zauważyłaś w zeszłym roku spotkałam podkolan biały storczyk i to był dla mnie szok.
Salamandry widziałam parę lat temu ale ostatnio się nie pokazały a szkoda bo to widok niesamowity.
Dzięki za pw...oj już szukam wirtualnie miejsca kaj posadza rokitniki. Tu będą mogły rosnąć i sie namnażać...że hej.
Muszę przyznać, że są płodne i jakby nie M który je regularnie kosi to miałabym las. Zresztą dziewczynki są dwie bo prawie od razu udało jej się uróść. Może zresztą też dlatego, że kosi to odrastają Moja kiedyś starsza koleżanka, ale jej już nie ma zbierała po przymrozkach i robiła przeciery jak z owoców róży...jakie to było pyszne i jakie zdrowe!
Eluś jeździłam kiedyś ze studium (w pracy) na wyjazdowe sesje i koledzy (naukowcy) opowiadali o łąkach o roślinności, oj! zaszczepili we mnie miłość do tych niepozornych roślinek i teraz to procentuje
Elżuś niestety nie udało mi się za grzybami pochodzić.
Ale u nas na targowisku też nie ma, więc może jeszcze nie rosną albo już nie ma, sama nie wiem , bo wysyp jest krótko, jakiś tydzień do dwóch.
Bywałam każdego roku a w tym niestety jak dotąd się nie udało.
Teraz znowu leje a gór nie widać, bo spowite chmurami.
Jakoś ten sezon cały mam nieudany.
Elu piękne miejsce masz na oddychanie zdrowym powietrzem. Siedemnaście arów czystej natury, w dodatku z pięknym strumykiem. Kaczeńce, to już koło mnie prawie niespotykane rośliny. Wspaniale gospodarujesz na działce, bo zarówno płot, jak i nasadzenia nie kolidują z zastanym krajobrazem. Podziwiam, że róże tam sobie przyzwoicie radzą. Straty są w ogrodach przydomowych, a na działce, gdzie rzadko się bywa, są nieuniknione.
Pierwsza prażonka na ognisku, wspaniała uczta w plenerze. Przepływowe oczko tylko na początku podglądałam, wielu zdjęć nie widzę. Łąka kwietna prześliczna.
Na koniec pogratuluję, że na narty się odważyłaś.
Maryś rokitniki nabierają masy i jeszcze siedzą w doniczkach w śląskiej zegrodce. Może następnym razem przyjdzie na nie czas.
Oj Maryś ja od dziecka kochałam przyrodę a w szczególności górskie źródełka i majowe łąki
Grażko może opacznie zaglądasz
Na grzybki jeszcze czas a na dziś zapraszam na majowy spacerek.
Soniu znalazłaś mnie.
Góry to spore wyzwanie i dla rzeczy i dla roślin.....róże niestety nie przetrwały ale rododendron, irysy syberyjskie i lilie złotogłów radzą sobie jak na razie nieźle.
Oczko też niestety wyschło z powodu małych opadów ale posadzony opodal dereń biały 'Sibirica Variegata' Cornus alba 'Sibiirica Variegata' radzi sobie nieźle. Irysy syberyjskie zarośnięte pachnącym podagrycznikiem też nieźle sobie radzą....co znaczy siła przetrwania.
Prażonkę powtórzymy wkrótce a na narty już się trochę boję wybrać.
Aniu nie ma problemu. Cały rok przed nami więc dużo się może zdarzyć.
Dziękuję wszystkim gościom za odwiedzinki i że cierpliwie czekaliście na mnie przy strumyczku.
A teraz zapraszam na spacerek wśród majowych łąk, górskiego strumyczka i chłodnego podmuchu wiaterka.
Można przycupnąć na ławeczce.
Po raz pierwszy takie kwiatki się pojawiły...cała łąka
Tu można oddychać czystym powietrzem Elusia a co to za białe kwiatki śliczne są a lelijek bedzie sporo i Rh zakwitną Fajnie mieć takie miejsce na ziemi gdzie czas płynie wolno
Elu przepiękne okolice. Byłam kiedyś w Brennej na jednodniowym górskim dreptaniu i bardzo mi się podobało. Od mojej mamy z Częstochowy to jeszcze znośna odległość jak na jeden dzień- wliczając podróż w obie strony i wędrowanie szlakiem.
Też kocham majowe łąki, a w mieście nie ma na nie szans, nawet pod miastem.. Wspaniale, że masz okazję podziwiać je z bliska. Masz tam dom czy domek letniskowy? Ja się wychowałam wśród pól i łąk i właśnie takie pachnące, pełne kwiatów i ziół widziałam teraz w Pieninach, a najwięcej na szlaku z Bryjarki do schroniska pod Bereśnikiem nad Szczawnicą.