Asia, jedź kosić - bo ktoś musi.
Ciekawe, na kiedy uda mi się zamówić pana, który nam większość łąki skosi traktorem.
Wygląda na to, że w tym sezonie to będę mogła pokazać tylko wykopy, trawę, trawę skoszoną, trawę wysuszoną, no - wszelkie formy trawy, bo mi cała reszta zarośnie. Troszeczkę za mało jest czasu na ogarnięcie tego wszystkiego.
Mamy cegły z rozbiórki z jednej budowy, przy której mieliśmy zlecenie, ale nie możemy się doczekać na transport (chodzi o tani transport, żeby kosztu samych cegieł nie przewyższył). Z tych cegieł chcemy zrobić obrzeże okrągłej rabaty na półsuchej zaprawie.
No to jedziemy z dalszymi "projektami" weekendowymi.
Tak mój M tworzył nasz trzeci prostokątny rozsadnik: najpierw odgarnął zeszłoroczne siano, pod którym ziemia się dość dobrze oczyściła z trawy i zrobiła się bardziej pulchna. Trzeba było wyciągnąć tylko kilka chwastów trwałych. M postanowił, że woli sobie to przekopać. O.k. Niech będzie.
Dla porównania mierzyliśmy czas: rok temu w ciągu 1 godziny był w stanie przekopać ok. 1,73 m2 zbitej gliny pokrytej grubą darnią na głębokość dwóch sztychów, za to w przypadku tak samo głębokiego kopania gliny, która była przez jeden sezon wyściółkowana sianem w ciągu 45 min przekopał 5,55 m2.

Także różnica jest spora! Wniosek: dżdżownice bardzo pomagają w kopaniu, a jak dasz im wolną rękę, to po jakimś czasie odwalą ciężką robotę za ciebie.
Również krety robią dobrą robotę z kopaniem i rozdrabnianiem: na 3. i 4. zdjęciu jest widoczna różnica pomiędzy świetną gruzełkowatą ziemią z kopców, a grubymi grudami gliny z głębszych warstw, które dopiero miały zostać przez nas rozbite na drobniejsze kawałki.
Ciężko teraz powiedzieć, żebym miała jakąś rabatę, teraz mam same rozsadniki, bo praktycznie wszystko wysadzam, żeby móc znowu oczyścić te miejsca, w których rosły byliny. W zeszłym sezonie podczas mojej raptem 2 miesięcznej nieobecności wszystko zarosło dokumentnie, a zaległości do tej pory nie udało się nadrobić.
Z kolei jedyna cienista do tej pory rabatka stała się również słoneczna, bo sąsiad wyciął sosny, które dawały jej cień. Ale tam i tak co roku mi coś wygryzało lub rozgrzebywało większość roślin. Tylko hortensja bukietowa, tawuła Billarda i wielosił dobrze sobie tam radzą.
Rozsadniki dało się utrzymać we względnym porządku jeszcze do połowy maja, ale po ostatnich dwóch tygodniach nieobecności rozsadniki również żyją własnym życiem. Na łące wszystko się cały czas rozsiewa i kiełkuje.
